Komentarz do artykułu Ortoreksja – kiedy dbałość o dietę staje się problemem
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ach. Z powodu zmniejszenia witamin w odżywieniu (??) wzrosła długość życia w europie zachodniej w ciągu ostatnich 50 lat z 69 na 83 lata... o prawie 15 lat!!!
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Wzrosła z powodu lepszego dostępu do nowoczesnej medycyny oraz rozwoju głównie chirurgii. Twój znajomy większość życia miał lepsze jedzenie niż każdy z nas obecnie chociaż i tak nie takie jak powinien. Na prawde są istotne różnice pomiędzy np. jajkiem od kury karmionej pasza, a karmionej na wolnym wybiegu. Proporcje omega3 do omega 6 zmieniają się 3 krotnie. Tak samo pewnie jest z hiszpańskimi pomidorami które nawet na glebie nie rosną. Łosoś karmiony śrutą sojową ma taki sam lipidogram jak schab wieprzowy itd.
Dobrze dobrane suple w połączeniu z dietą na prawdę działają i to wyraźnie czuć. Wszystko faktycznie by było niepotrzebne gdyby tylko było nas stać na zdrowie ekologiczne pożywienie wyhodowane w możliwie maksymalnie naturalny sposób.
Mnie nie stać na dziczyzne za 50 zł/kg i eko cebule po 10 zł/kg, ani nie mam własnego ogródka i hodowli bydła dlatego wybieram suple.
Oczywiście są tzw. genetic freaks którzy na wszystkim pojadą i nic im nie jest. Ale przeciętny człowiek tak niestety nie ma i dostaje np. chorób autoimmunologicznych z tych błahych powodów.
Dobrze dobrane suple w połączeniu z dietą na prawdę działają i to wyraźnie czuć. Wszystko faktycznie by było niepotrzebne gdyby tylko było nas stać na zdrowie ekologiczne pożywienie wyhodowane w możliwie maksymalnie naturalny sposób.
Mnie nie stać na dziczyzne za 50 zł/kg i eko cebule po 10 zł/kg, ani nie mam własnego ogródka i hodowli bydła dlatego wybieram suple.
Oczywiście są tzw. genetic freaks którzy na wszystkim pojadą i nic im nie jest. Ale przeciętny człowiek tak niestety nie ma i dostaje np. chorób autoimmunologicznych z tych błahych powodów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13847
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
No to smacznego.Bogil pisze: Mnie nie stać na dziczyzne za 50 zł/kg i eko cebule po 10 zł/kg, ani nie mam własnego ogródka i hodowli bydła dlatego wybieram suple.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Bogil, w moim Rzeźniku mam wiejskie kurczaki za 20 zł za kg i porządną wieprzowinę. Kiełbasę z małych zakładów i domowo wytapiany smalec. płacę ok. 20-30% więcej niż w markecie, ale mam czyste mięso bez wypełniacz, konserwantów i wzmacniaczy smaku, a jednocześnie bez burżujstwa. nie ściemniaj tylko poszukaj.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 23 gru 2015, 05:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czasami odnoszę wrażenie, że ortoreksja jest próbą obrony farmacji i innych lobbystów śmieciowego jedzenia przed ludźmi myślącymi.
Oczywiście ortoreksja moim zdaniem jako choroba istnieje, ale jej definicja może wprowadzić w błąd. Większość osób opisujących ortoreksję stara się pokazać, że osoby, które starają się zdrowo odżywiać mają właśnie ortoreksję i może się to źle skończyć. Często argumentem jest to, że wszystko jest skażone, że człowiek jest wszystkożerny i sam się oczyści. Moim zdaniem nic bardziej mylnego!
W moim rozumieniu ortoreksja to choroba, w której człowiek przesadnie przeglądając etykiety zaczyna sobie szkodzić katując się każdego dnia coraz bardziej. To, że spoglądam na etykiety i odrzucam produkty, które mają udowodnioną szkodliwość nie jest niczym złym. Problem polega na tym jeśli w sytuacji, gdy nie mam nic innego do zjedzenia niż biały chleb z glutenem czy wodę z aspartamem na środku pustyni i nie zjem/wypiję ich to jest już to ortoreksja. Znam przykład dietetyków, którzy jedli dokładnie o 9:00, 13:00 i 18:00. Godziny były bardzo sztywne i choćby umierali z głodu i nie mogli spać to nie zjedli choćby o minutę wcześniej.
Fakt, że ja jestem często nazywany ortorektykiem przez wiele osób świadczy o tym, że łyknęli oni tę nową jednostkę "chorobową" bez większej refleksji i mogą na mnie zacząć wpływać, bym zaczął jeść normalnie. Wydaje mi się więc, że jest to choroba, która została sztucznie stworzona w celach walki z co bardziej uświadomionymi.
Oczywiście ortoreksja moim zdaniem jako choroba istnieje, ale jej definicja może wprowadzić w błąd. Większość osób opisujących ortoreksję stara się pokazać, że osoby, które starają się zdrowo odżywiać mają właśnie ortoreksję i może się to źle skończyć. Często argumentem jest to, że wszystko jest skażone, że człowiek jest wszystkożerny i sam się oczyści. Moim zdaniem nic bardziej mylnego!
W moim rozumieniu ortoreksja to choroba, w której człowiek przesadnie przeglądając etykiety zaczyna sobie szkodzić katując się każdego dnia coraz bardziej. To, że spoglądam na etykiety i odrzucam produkty, które mają udowodnioną szkodliwość nie jest niczym złym. Problem polega na tym jeśli w sytuacji, gdy nie mam nic innego do zjedzenia niż biały chleb z glutenem czy wodę z aspartamem na środku pustyni i nie zjem/wypiję ich to jest już to ortoreksja. Znam przykład dietetyków, którzy jedli dokładnie o 9:00, 13:00 i 18:00. Godziny były bardzo sztywne i choćby umierali z głodu i nie mogli spać to nie zjedli choćby o minutę wcześniej.
Fakt, że ja jestem często nazywany ortorektykiem przez wiele osób świadczy o tym, że łyknęli oni tę nową jednostkę "chorobową" bez większej refleksji i mogą na mnie zacząć wpływać, bym zaczął jeść normalnie. Wydaje mi się więc, że jest to choroba, która została sztucznie stworzona w celach walki z co bardziej uświadomionymi.