Witam ,
Piszę tu, bo nie wiem, gdzie szukac już pomocy. Kocham biegac i bardzo chciałbym, to robić nadal. Wierze także, że przez sport i dietę polepsze mój stan zdrowia, ale przyznam, że jest ciężko. Szczerze nie pamiętam, jak czuje się jak ci nic nie dolega. Nie pamiętam już uczucia jak to jest czuć się dobrze. Przed chorobą i braniem lekarstw tak kiedys mialam, że czulam się dobrze i bieganie przynosilo mi ogromną frajde, także powoli wyniki. Teraz po radioterapii (już niby ok, jeśli chodzi o mojego czerniaka), po dziesięciu latach na proszkach min na depresję , jest zupełnie inaczej. Mam bardzo silne zawroty glowy , slabosci I czesto czuje zmeczenie , co powoduje, że nie jest tak super . Zawroty mam codziennie , przy zwyklych czynnosciach , pomimo tego nie daje za wygraną, chce biegac i biegam... z zawrotami, ciemnosciami w oczach, slabosciami. Nie chce rezygnowac ze sportu, bo co, mam juz gnic w łóżku? Poza tym zawsze lubilam biegac. Wierze też, że dieta i sport pomoga mi zwalczyć guza do końca. Najgorsze są jednak te zawroty i slabosci, bo jak tu biegac? Lekarze odsylaja mnie do następnych, skan glowy mialam, bez większych badań stwierdzil lekarz, że to migrena (mnie głowa nie boli, tylko te zawroty) i przepisał takie leki, po których mialam już halucynacje i czulam się fatalnie, odstawilam je jak najszybciej. Nie wiem, gdzie już szukać pomocy, chce biegac, ale nie tak, bo to już nie jest przyjemne. Nie chce się poddac. Biegam spokojnie i bardzo małe dystanse, o prawdziwych treningach nie ma mowy. Chcialam się przygotowac do jakiegoś biegu, wczesniej nawet postawilam sobie cel, ale nie dalam rady. Nawet nie wystartowalam, nie bylam przygotowana, pomimo, że wkladalam w swoje biegi naprawdę dużo. Zawroty i osłabienie wygrywalo.
Proszę o radę, moze ktoś miał podobny problem. Dziekuje
Ekspert radzi - pytania
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 28 cze 2009, 19:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Legnica
Witam !
Mam 55 lat biegam od 8 lat a właściwie biegałem
. Moje bieganie to 4-5 razy w tygodniu po 8-10 km. Niestety mam stwierdzone (rtg) ostrogi piętowe w obu nogach w wersji górnej czyli przy przyczepie ścięgna Achillesa. Miałem wykonywaną falę uderzeniową lecz temat powrócił po trzech latach. Biegałem z przodostopia oraz rozciągałem się po treningu. Czy jest szansa powrotu do biegania ?
Pozdrawiam
Leszek P.
Mam 55 lat biegam od 8 lat a właściwie biegałem

Pozdrawiam
Leszek P.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2781
- Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
- Życiówka na 10k: 43:30
- Życiówka w maratonie: 3:44:25
Z dieta i ziołami mozna dzialac cuda. Tylko trzeba wiedziec co jesc, i z czym laczyc i czego unikac, tak samo z ziołami.Ankas pisze:Witam ,
Piszę tu, bo nie wiem, gdzie szukac już pomocy. Kocham biegac i bardzo chciałbym, to robić nadal. Wierze także, że przez sport i dietę polepsze mój stan zdrowia, ale przyznam, że jest ciężko. Szczerze nie pamiętam, jak czuje się jak ci nic nie dolega. Nie pamiętam już uczucia jak to jest czuć się dobrze. Przed chorobą i braniem lekarstw tak kiedys mialam, że czulam się dobrze i bieganie przynosilo mi ogromną frajde, także powoli wyniki. Teraz po radioterapii (już niby ok, jeśli chodzi o mojego czerniaka), po dziesięciu latach na proszkach min na depresję , jest zupełnie inaczej. Mam bardzo silne zawroty glowy , slabosci I czesto czuje zmeczenie , co powoduje, że nie jest tak super . Zawroty mam codziennie , przy zwyklych czynnosciach , pomimo tego nie daje za wygraną, chce biegac i biegam... z zawrotami, ciemnosciami w oczach, slabosciami. Nie chce rezygnowac ze sportu, bo co, mam juz gnic w łóżku? Poza tym zawsze lubilam biegac. Wierze też, że dieta i sport pomoga mi zwalczyć guza do końca. Najgorsze są jednak te zawroty i slabosci, bo jak tu biegac? Lekarze odsylaja mnie do następnych, skan glowy mialam, bez większych badań stwierdzil lekarz, że to migrena (mnie głowa nie boli, tylko te zawroty) i przepisał takie leki, po których mialam już halucynacje i czulam się fatalnie, odstawilam je jak najszybciej. Nie wiem, gdzie już szukać pomocy, chce biegac, ale nie tak, bo to już nie jest przyjemne. Nie chce się poddac. Biegam spokojnie i bardzo małe dystanse, o prawdziwych treningach nie ma mowy. Chcialam się przygotowac do jakiegoś biegu, wczesniej nawet postawilam sobie cel, ale nie dalam rady. Nawet nie wystartowalam, nie bylam przygotowana, pomimo, że wkladalam w swoje biegi naprawdę dużo. Zawroty i osłabienie wygrywalo.
Proszę o radę, moze ktoś miał podobny problem. Dziekuje
Medycyna akademicok a ma pewne procedury, za ktore nie moge wychodzic, temu leczą jak leczą, ale wyleczyć nie potrafia.
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'