
Od kilku lat trochę bolały mnie kolana. Jakiś czas temu okazało się być to nie do obejścia bez wizyty u lekarza. Zdiagnozował zwyrodnienie. Zdecydowałam się już na zastrzyki w jedno kolano z Suplasynu, na wiosnę w drugie. Pierwsze już skończyłam ponad miesiąc temu. Miało być lepiej, a wcale nie jest. Po za klasycznym bólem czuję jeszcze sztywnienie nogi często.
Lekarz stwierdził, że nie wolno mi już wykonywać żadnych sportów, zupełnie wykluczone jest bieganie, jeżdżenie na rolkach i snowboardzie.
Czy ktoś z Was też to przechodził? Bo nie powiem, zabrzmiało jak wyrok. Jakie mieliście zastosowane metody leczenia? Ewentualnie możecie polecić mi innego lekarza, do którego mogę się zwrócić w Krakowie? Chciałabym to skonsultować ze specjalistą, który wskaże jakąś drogę jak wrócić do aktywności bez bólu, bo ten stwierdził, że to niemożliwe i może być tylko gorzej.
Co myślicie o zabiegu nawiercania kości? Może pomóc czy raczej już zupełnie pozbawić kolan?