Czagieb pisze:Witam wszystkich!
Biegam dopiero od 3 lat i już 3 dyszki na karku. Zaliczyłem 10 połóweczek (czasy 1:38 - 1:52), jestem szczupłej budowy ciała i takie tam

Wiadomo, że żadne badania nie wykryją wady serca, ale czy warto dla świętego spokoju zrobić sobie jakieś "popularne" badania na serce?
1. Jeśli tak, to do kogo się udać?
a) kardiolog
b) lekarz sportowy
c) placówka/laboratorium zajmujące się badaniami wydolnościowymi
2. Jeśli ponownie tak

to jakie badania zrobić?
a) badania krwii
b) EKG spoczynkowe
c) EKG wysiłkowe
d) EKG metodą Holtera
e) echo serca
Jakie badania robiliście Wy?
Z góry dzięki za odpowiedzi.
Skąd wniosek, że żadne badanie nie wykryje wady serca? Sorry, ale gadasz totalne bzdury. Owszem, jakieś badanie może nie wykryć jakiejś wady. Badanie może być też wykonane niepoprawnie, albo lekarz może popełnić błąd w interpretacji wyniku. Ale bądźmy poważni.
Jeśli chcesz się przebadać na okoliczność jakiejś ukrytej wady serca, to idź do kardiologa. Nie do placówki mierzącej wydolność, bo oni nie posiadają do tego kompetencji (ani sprzętu jak mniemam). Nie będę się wypowiadał na temat konkretnych procedur, bo fachowcem nie jestem. Ale ja robiłem po kolei cos takiego: standardowe EKG spoczynkowe, które wykazało coś niepokojącego (badanie robiłem w kompletnie w innym celu niż sport). To skłoniło mnie do pójścia właśnie do dr kardiologii, który wykonał z mną typowy wywiad medyczny, przeanalizował wykresy, zbadał ciśnienie. Na tej podstawie założył, że niestandardowe odczyt EKG może być wynikiem właśnie biegania i to jest OK. Jednak zlecił dalsze badania by wykluczyć problem i było to kolejno Echo Serca (tu zabawne, bo lekarz, również dr medycyny, zaśmiał się, że wg niego jest to "choroba kresek", na którą cierpi mój odczyt, a nie ja), a następnie holter 24h. Z kompletem wyników poszedłem do lekarza prowadzącego i ten potwierdził mi, że wszystko jest OK i mogę dalej biegać. Oczywiście, nie wyklucza to, że mam gdzieś jakąś inną ukrytą wadę, która (odpukać) kiedyś się ujawni. Jednak mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że zrobiłem dużo w temacie swojego zdrowia.