Łydka-ból i uczucie ciągnięcia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lip 2015, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam i pozdrawiam!
Czytam kolejne strony z przykładami urazów i sam już nie wiem, czy naciągnąłem czy naderwałem!
Po krótkiej rozgrzewce przystąpiłem do interwałowego biegania na krótkich dystansach: bieg normalny potem 25m-sprint, 25m-bieg normalny, 25m-sprint, bieg normalny przy drugim podejściu w drugiej turze poczułem silny, przeszywający ból łydki w miejscu gdzie zaczynają się mięśnie brzuchate łydki rozchodzący się do str. wewnętrznej w głąb mięśni (w miejscu jak na zdjęciach). Przy próbie postawienia stopy płasko na podłodze pojawiał się silny ból i uczucie ciągnięcia- jakbym miał wstawiony drewniany kołek zamiast ścięgna. PO półtoratygodniowym odpoczynku i zarzywaniu Traumonu oraz ibuprofenu i potasu z magnezem bez bólu chodzę. Nie mogę natomiast podskakiwać na tej nodze bo ból i ciągnięcie powraca-nie z taka sama intensywnością ale uniemożliwia rozgrzewę-boję się, że coś się naderwie i dopiero będę w d..-u.pie.
Prosze pomóżcie określić co uległo urazowi i jakie ćwiczenia rozciągające, rozgrzewające mogę wykonywać. Chyba, że jeszce powinienem dać sobie na luz. Na zdjęciu pierwszym pokazałem Wam strzałkami w jakim kierunku wykonuję ruch nogą i pojawia się ból oraz ciągnięcie. Ruch przy napiętych mięśniach-dociskając piętę do podłogi podkurczam nogę.
Pomóżcie proszę
Pozdrawiam Irek
PS. Kowal-znaczy się wracz stwierdził, że jest wsio orajt i żebym się bujał-to tak w skrócie. Stwierdził, że to NORMALNE a ja jestem durniem(cytuję) bo się wygłupiam jak jakiś gówniaż, i przejdzie za dwa dni. Dopiero jak szarpnąłem nim i chciałem mu dać po mordzie-wystawił skierowanie na USG i wyrzucił mnie z gabinetu (właściwie wyszedłem sam w milczeniu-nie oponował). Wiem co omnie pomyślicie ale puściły mi nerwy, a nie lubię jeżeli ktokolwiek traktuje mnie jak głupka i ubliża. Zawsze stram się być grzeczny, tym razem nie dałem rady. Tak czy inaczej w poniedziałek USG- o wynikach zmamelduję. A... Jeszcze kowal stwierdził, że gdybym KLEPAŁ ŻONĘ PO TYŁKU I PIŁ PIWO PRZED TELEWIZOREM TO NIE MIAŁBYM KŁOPOTÓW-ekstra.
Czytam kolejne strony z przykładami urazów i sam już nie wiem, czy naciągnąłem czy naderwałem!
Po krótkiej rozgrzewce przystąpiłem do interwałowego biegania na krótkich dystansach: bieg normalny potem 25m-sprint, 25m-bieg normalny, 25m-sprint, bieg normalny przy drugim podejściu w drugiej turze poczułem silny, przeszywający ból łydki w miejscu gdzie zaczynają się mięśnie brzuchate łydki rozchodzący się do str. wewnętrznej w głąb mięśni (w miejscu jak na zdjęciach). Przy próbie postawienia stopy płasko na podłodze pojawiał się silny ból i uczucie ciągnięcia- jakbym miał wstawiony drewniany kołek zamiast ścięgna. PO półtoratygodniowym odpoczynku i zarzywaniu Traumonu oraz ibuprofenu i potasu z magnezem bez bólu chodzę. Nie mogę natomiast podskakiwać na tej nodze bo ból i ciągnięcie powraca-nie z taka sama intensywnością ale uniemożliwia rozgrzewę-boję się, że coś się naderwie i dopiero będę w d..-u.pie.
Prosze pomóżcie określić co uległo urazowi i jakie ćwiczenia rozciągające, rozgrzewające mogę wykonywać. Chyba, że jeszce powinienem dać sobie na luz. Na zdjęciu pierwszym pokazałem Wam strzałkami w jakim kierunku wykonuję ruch nogą i pojawia się ból oraz ciągnięcie. Ruch przy napiętych mięśniach-dociskając piętę do podłogi podkurczam nogę.
Pomóżcie proszę
Pozdrawiam Irek
PS. Kowal-znaczy się wracz stwierdził, że jest wsio orajt i żebym się bujał-to tak w skrócie. Stwierdził, że to NORMALNE a ja jestem durniem(cytuję) bo się wygłupiam jak jakiś gówniaż, i przejdzie za dwa dni. Dopiero jak szarpnąłem nim i chciałem mu dać po mordzie-wystawił skierowanie na USG i wyrzucił mnie z gabinetu (właściwie wyszedłem sam w milczeniu-nie oponował). Wiem co omnie pomyślicie ale puściły mi nerwy, a nie lubię jeżeli ktokolwiek traktuje mnie jak głupka i ubliża. Zawsze stram się być grzeczny, tym razem nie dałem rady. Tak czy inaczej w poniedziałek USG- o wynikach zmamelduję. A... Jeszcze kowal stwierdził, że gdybym KLEPAŁ ŻONĘ PO TYŁKU I PIŁ PIWO PRZED TELEWIZOREM TO NIE MIAŁBYM KŁOPOTÓW-ekstra.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2015, 11:24 przez irek303, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1469
- Rejestracja: 04 lut 2014, 10:53
- Życiówka na 10k: 00:37:35
- Życiówka w maratonie: 02:58:32
Proponuje zastosować
-rozciąganie łydki ( mi fizjo kazał po 7 minut na łydkę )
-rozciąganie achillesów
-rozciąganie dwugłowego
-rozgniatanie piłki do tenisa stopą
-wałkowanie zwykłym wałkiem kuchennym łydki lub rolowanie rollerem achillesa i łydki
Przyłóż się do tego co Ci napisałem i powinno pomóc
-rozciąganie łydki ( mi fizjo kazał po 7 minut na łydkę )
-rozciąganie achillesów
-rozciąganie dwugłowego
-rozgniatanie piłki do tenisa stopą
-wałkowanie zwykłym wałkiem kuchennym łydki lub rolowanie rollerem achillesa i łydki
Przyłóż się do tego co Ci napisałem i powinno pomóc
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lip 2015, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam i dziękuję za zainteresowanie.
Jak powinny wyglądać ćwiczenia które opisałeś?:
"Proponuje zastosować
-rozciąganie łydki ( mi fizjo kazał po 7 minut na łydkę )
-rozciąganie achillesów
-rozciąganie dwugłowego"
Jak powinny wyglądać ćwiczenia które opisałeś?:
"Proponuje zastosować
-rozciąganie łydki ( mi fizjo kazał po 7 minut na łydkę )
-rozciąganie achillesów
-rozciąganie dwugłowego"
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 20 paź 2013, 19:58
- Życiówka na 10k: 00:45:00
- Życiówka w maratonie: 03:30:03
Najprawdopodobniej jest to naderwanie głowy mięśnia brzuchatego łydki spowodowane przeciążeniem. Aktualnie to przerabiam. Pewien doświadczony biegacz (kiedyś zawodowiec) zalecił mi taka kurację: miesiąc przerwy w bieganiu, jakiś dobry NLPZ (ja brałem 75 mg Olfen 1X dziennie, ale zmieniłem na Dicloberl 100 mg), raz dziennie mrożenie 20 min., uciskanie łydki (może być oczywiście bandaż elastyczny lub skarpeta kompresyjna), spanie z nogą ułożoną wyżej, do tego maść Ketonal. Oczywiście wskazana jest konsultacja lekarska, ale jak widzisz, słabo z tymi sprawami. Powodzenia!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lip 2015, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wczoraj minął 10 dzień rekonwalescencji i rozpocząłęm rozciąganie w/g zaleceń "Tysiąćletniego (i jeden) Krzysia"-lekkie -ale to minimalne ciągnięcie jeszcze jest (być może to blizny). Lekki truchcik, ok 200m dla sprawdzenia - ból ustąpił i ciągnięcie znika. Idzie ku lepszemu. Na USG muszę zaczekać tydzień - Polska, mieszakm w Polsce, mieszkam tu, tu, tu...-zaśpiewam za Kultem. Od trzech dni nie zarzywam medykamentów, trochę aminokwasów BCAA (w mikrodawce 10ml) przed ćwiczeniami oraz potas z magnezem. Wapń dostarczam z pożywienia.
PS. Co do iterwałów to muszę przyznać, że nie błysnąłem i załatwiłem się na własne życzenie- do września sobie odpuszczę.
O wyniku USG zamelduję.
PS. Co do iterwałów to muszę przyznać, że nie błysnąłem i załatwiłem się na własne życzenie- do września sobie odpuszczę.
O wyniku USG zamelduję.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lip 2015, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam!
USG, rozpoznanie: naderwanie przyczepu mięśnia brzuchatego z uszkodzeniem tkanki mięśniowej, z równoczesnym nadwyrężeniem (naciągnięciem) mięśnia płaszczykowatego.
Zalecenie lekarskie:usztywnić na okres 4 tygodni (gips lub łuska-do wyboru)+ schładzanie i paracetamol, rechabilitacja po zdjęciu usztywnienia. Świetnie! Po 3 tygodniach od urazu zalecenia można wyżucić do śmieci, a ja można by powiedzieć, jestem już w trakcie rechabilitacji i prawie zdrowy. W tym czasie pracowałem, a pracę mam "chodzącą".
Od dwunastu dni rozciągam i roluję mięsień. Od przedwczoraj przebieżka kilometrowa tzw. "świńskim truchtem" po uprzednim rozciąganiu, po biegu również. Od trzech dni luźne podskoki typowo bokserskia rozgrzewka w stójce (pajacyk i skręty biodrami itd.). Biegam jeszcze z bandażem eleastycznym. Po ok 0,5 km zaczyna lekko ciągnąć (nie boli ale czuć dziwne napięcie, niewiem jak to nazwać jakbym coś miał takiego zbitego w mięśniu). Pewnie zniknie. Tak czy inaczej poprawa rewelacyjna.
Problemem jest teraz pozbycie się tej asekuracyjnej obsesji z mózgu która każe mi chronić mięsień i przeciąża drugi. Czas, czas? - czy są na to jakieś sposoby? Na przykład skiping kończy się szybko zmęczeniem drugiej nogi, na skakance również dociążam drugą nogę, właściwie to skaczę na jednej-zdrowej (ale jak długo?). Cwiczenia robię bez szarpania i spokojnie jak tylko coś się pojawia przerywam-żeby ktoś nie pomyślał, że przeginam.
PS. Cz. 2. Rekonwalescencja musku-czyli jak przekonać go ze jest orajt?
Pozdrawiam i życzę miłych wakacji.
USG, rozpoznanie: naderwanie przyczepu mięśnia brzuchatego z uszkodzeniem tkanki mięśniowej, z równoczesnym nadwyrężeniem (naciągnięciem) mięśnia płaszczykowatego.
Zalecenie lekarskie:usztywnić na okres 4 tygodni (gips lub łuska-do wyboru)+ schładzanie i paracetamol, rechabilitacja po zdjęciu usztywnienia. Świetnie! Po 3 tygodniach od urazu zalecenia można wyżucić do śmieci, a ja można by powiedzieć, jestem już w trakcie rechabilitacji i prawie zdrowy. W tym czasie pracowałem, a pracę mam "chodzącą".
Od dwunastu dni rozciągam i roluję mięsień. Od przedwczoraj przebieżka kilometrowa tzw. "świńskim truchtem" po uprzednim rozciąganiu, po biegu również. Od trzech dni luźne podskoki typowo bokserskia rozgrzewka w stójce (pajacyk i skręty biodrami itd.). Biegam jeszcze z bandażem eleastycznym. Po ok 0,5 km zaczyna lekko ciągnąć (nie boli ale czuć dziwne napięcie, niewiem jak to nazwać jakbym coś miał takiego zbitego w mięśniu). Pewnie zniknie. Tak czy inaczej poprawa rewelacyjna.
Problemem jest teraz pozbycie się tej asekuracyjnej obsesji z mózgu która każe mi chronić mięsień i przeciąża drugi. Czas, czas? - czy są na to jakieś sposoby? Na przykład skiping kończy się szybko zmęczeniem drugiej nogi, na skakance również dociążam drugą nogę, właściwie to skaczę na jednej-zdrowej (ale jak długo?). Cwiczenia robię bez szarpania i spokojnie jak tylko coś się pojawia przerywam-żeby ktoś nie pomyślał, że przeginam.
PS. Cz. 2. Rekonwalescencja musku-czyli jak przekonać go ze jest orajt?
Pozdrawiam i życzę miłych wakacji.
-
- Dyskutant
- Posty: 47
- Rejestracja: 20 paź 2013, 19:58
- Życiówka na 10k: 00:45:00
- Życiówka w maratonie: 03:30:03
irek303 pisze:Witam!
USG, rozpoznanie: naderwanie przyczepu mięśnia brzuchatego z uszkodzeniem tkanki mięśniowej, z równoczesnym nadwyrężeniem (naciągnięciem) mięśnia płaszczykowatego.
Zalecenie lekarskie:usztywnić na okres 4 tygodni (gips lub łuska-do wyboru)+ schładzanie i paracetamol, rechabilitacja po zdjęciu usztywnienia. Świetnie! Po 3 tygodniach od urazu zalecenia można wyżucić do śmieci, a ja można by powiedzieć, jestem już w trakcie rechabilitacji i prawie zdrowy. W tym czasie pracowałem, a pracę mam "chodzącą".
Od dwunastu dni rozciągam i roluję mięsień. Od przedwczoraj przebieżka kilometrowa tzw. "świńskim truchtem" po uprzednim rozciąganiu, po biegu również. Od trzech dni luźne podskoki typowo bokserskia rozgrzewka w stójce (pajacyk i skręty biodrami itd.). Biegam jeszcze z bandażem eleastycznym. Po ok 0,5 km zaczyna lekko ciągnąć (nie boli ale czuć dziwne napięcie, niewiem jak to nazwać jakbym coś miał takiego zbitego w mięśniu). Pewnie zniknie. Tak czy inaczej poprawa rewelacyjna.
Problemem jest teraz pozbycie się tej asekuracyjnej obsesji z mózgu która każe mi chronić mięsień i przeciąża drugi. Czas, czas? - czy są na to jakieś sposoby? Na przykład skiping kończy się szybko zmęczeniem drugiej nogi, na skakance również dociążam drugą nogę, właściwie to skaczę na jednej-zdrowej (ale jak długo?). Cwiczenia robię bez szarpania i spokojnie jak tylko coś się pojawia przerywam-żeby ktoś nie pomyślał, że przeginam.
PS. Cz. 2. Rekonwalescencja musku-czyli jak przekonać go ze jest orajt?
Pozdrawiam i życzę miłych wakacji.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 25 lip 2015, 12:49
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Masz rację drogi Pronatorze, z taką diagnozą należałoby się pożegnać z bieganiem na jakiś czas. Tylko czy ta diagnoza jest właściwa? Zaznaczam, że USG robione po trzech tygodniach od urazu raczej niewiele pokaże. Lekarz który robił USG zgadywał raczej niż widział-jedyne co potwierdził z przekonaniem to fakt iż mięśnie były naderwane bo widać blizny (czy faktycznie widać?-ja tam nic nie widziałem, ale ja się tam, na tych czarach-marach nie wyznaję). Nadwyrężenie mięśnia płaszczkowatego też było według lekaża konsekwencją naderwania mięśnia brzuchatego "bo musiałem nagle zmienić ustawienie nogi". Mam nadzieję, że jednak idę w dobrą stronę, a lekarze to zwykli szarlatani-ale na wszelki wypadek zwolnię tempo i nie będę się nadmiernie podniecał poprawą zdrowia.
bosak-u. Napisałeś,że idę w złą stronę-co masz na myśli: zastosowaną terapię czy nadmiar euforii z mojej strony (truchtanie i podskoki). Według mnie zalecenia krzysia 1001 dały dużą poprawę, ale może coś źle robię. Zwróciłem się o pomoc na formum ;ponieważ, jak zdążyłeś już przeczytać wcześniej, lekarze mnie olali jak pies krzaki.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam
bosak-u. Napisałeś,że idę w złą stronę-co masz na myśli: zastosowaną terapię czy nadmiar euforii z mojej strony (truchtanie i podskoki). Według mnie zalecenia krzysia 1001 dały dużą poprawę, ale może coś źle robię. Zwróciłem się o pomoc na formum ;ponieważ, jak zdążyłeś już przeczytać wcześniej, lekarze mnie olali jak pies krzaki.
Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam