Ostatnio po bieganiu rozbolala mnie noga w okolicy kostki, po wewnetrznej stronie. Po wyguglowaniu wyszlo ze to miesien piszczelowy tylny. Odpuscilem na tydzien bieganie, przeszlo. W poniedzialek znowu pobieglem i od tego czasu boli i skrzypi. Wkladke na podbicie mam, przeciwzapalne biore, smaruje. Ale ciagle boli. Na dodatek wszyscy kumaci ortopedzi maja urlopy. Nie mam nadwagi (67 /173), biegam od lat, tygodniowo robilem jakies 60-70km.
Czy ktos to mial i jak sie tego pozbyl?? Bo niedlugo oszaleje
