Zajebisty artykuł, nawet nie wiedziałem że sauna wpływa na stawy, żałuje że wcześniej nie zacząłem chodzić.:
5. poprawia elastyczność tkanki włóknistej torebki stawowej i więzadeł stawowych, zwiększa krązenie krwi w torebce stawowej i zmniejsza lepkość mazi stawowej,
Sauna - jak skutecznie się regenerować
- pasikonik
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 mar 2012, 15:05
- Życiówka na 10k: 00:45:22
- Życiówka w maratonie: 03:25:40
- Lokalizacja: Warszawa
Świetny artykuł dr Marszałka. Generalnie się z nim zgadzam. Dodałbym jednak kilka uwag:
1. Kwestia picia wody w przerwie między nagrzewaniami - moim zdaniem - to sprawa indywidualna. Jedni nie piją nic, inni piją, żeby ugasić pragnienie. Czy organizm się lepiej oczyści bez dodatkowego picia, nie wiem. Ale z pewnością łatwiej wytrzymać kolejne nagrzewania, jeśli wcześniej wypije się wodę. Nie pijąc skracasz łączny czas przebywania w saunie, pijąc wydłużasz – wybór należy do Ciebie.
2. Kwestia czasu spędzanego w saunie. Dla mnie priorytetem są długie seanse nagrzewania i chłodzenia. Zwykle (zależnie od dyspozycji dnia) siedzę w saunie suchej 10-15 minut, potem chłodzenie w basenie z lodowatą wodą (liczę wtedy głębokie wydechy do 12) i 10-15 minut odpoczynku z książką w ręku, najlepiej na zewnątrz budynku. Ogółem na saunę poświęcam 2,5 - 3 godziny. Powtarzam zwykle 6 cykli nagrzewania/chłodzenia. Jem w tym czasie dwa jabłka. Ortodoksi nie jedzą, nie piją.
3. Warto mieć nakrycie głowy (wełniany stożek lub czapka). W kapeluszu można wytrzymać komfortowo o wiele dłużej lub siedzieć bez stresu na wyższej półce. Wiąże się to rozkładem temperatury w pomieszczeniu - im wyżej, tym goręcej. Osłonięta głowa pozwala dłużej nagrzewać resztę ciała. Wystarczy poobserwować ludzi w saunie, dłużej siedzą ci w nakryciach głowy.
4. Sauna uzależnia. Trzeba się pilnować, żeby nie chodzić częściej niż raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Najlepiej kilka godzin po ciężkim treningu. Następnego dnia wolne od sportu – wtedy następuje owa regeneracja.
Traktuję saunę nie tylko jako zabieg regeneracyjny. Jest to dla mnie dodatkowy trening wydolnościowy przygotowujący organizm do pracy w warunkach przegrzania. Biegam 4 razy w tygodniu, raz w tygodniu chodzę do sauny, czyli mam 5 jednostek treningowych w tygodniu. Zauważyłem w trakcie długich biegów, że znoszę lepiej upały niż moi koledzy, którzy do sauny nie chodzą. Mniej się pocę, łatwiej mi się biegnie. Nie mam problemów z bieganiem zimą. Praktycznie nie choruję.
Do sauny chodzę regularnie od 27 lat. Biegam ponad 2 lata.
1. Kwestia picia wody w przerwie między nagrzewaniami - moim zdaniem - to sprawa indywidualna. Jedni nie piją nic, inni piją, żeby ugasić pragnienie. Czy organizm się lepiej oczyści bez dodatkowego picia, nie wiem. Ale z pewnością łatwiej wytrzymać kolejne nagrzewania, jeśli wcześniej wypije się wodę. Nie pijąc skracasz łączny czas przebywania w saunie, pijąc wydłużasz – wybór należy do Ciebie.
2. Kwestia czasu spędzanego w saunie. Dla mnie priorytetem są długie seanse nagrzewania i chłodzenia. Zwykle (zależnie od dyspozycji dnia) siedzę w saunie suchej 10-15 minut, potem chłodzenie w basenie z lodowatą wodą (liczę wtedy głębokie wydechy do 12) i 10-15 minut odpoczynku z książką w ręku, najlepiej na zewnątrz budynku. Ogółem na saunę poświęcam 2,5 - 3 godziny. Powtarzam zwykle 6 cykli nagrzewania/chłodzenia. Jem w tym czasie dwa jabłka. Ortodoksi nie jedzą, nie piją.
3. Warto mieć nakrycie głowy (wełniany stożek lub czapka). W kapeluszu można wytrzymać komfortowo o wiele dłużej lub siedzieć bez stresu na wyższej półce. Wiąże się to rozkładem temperatury w pomieszczeniu - im wyżej, tym goręcej. Osłonięta głowa pozwala dłużej nagrzewać resztę ciała. Wystarczy poobserwować ludzi w saunie, dłużej siedzą ci w nakryciach głowy.
4. Sauna uzależnia. Trzeba się pilnować, żeby nie chodzić częściej niż raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. Najlepiej kilka godzin po ciężkim treningu. Następnego dnia wolne od sportu – wtedy następuje owa regeneracja.
Traktuję saunę nie tylko jako zabieg regeneracyjny. Jest to dla mnie dodatkowy trening wydolnościowy przygotowujący organizm do pracy w warunkach przegrzania. Biegam 4 razy w tygodniu, raz w tygodniu chodzę do sauny, czyli mam 5 jednostek treningowych w tygodniu. Zauważyłem w trakcie długich biegów, że znoszę lepiej upały niż moi koledzy, którzy do sauny nie chodzą. Mniej się pocę, łatwiej mi się biegnie. Nie mam problemów z bieganiem zimą. Praktycznie nie choruję.
Do sauny chodzę regularnie od 27 lat. Biegam ponad 2 lata.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 03 sty 2013, 22:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jutro wybieram się na saunę po raz pierwszy ale trochę się boję, bo gdy biegam albo czasem w domu kuje mnie serce bardzo, zobaczymy jak będzie jutro
- wojtek777
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 11 lis 2011, 23:19
- Życiówka na 10k: 46 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
- Kontakt:
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 29 gru 2012, 18:53
- Życiówka na 10k: 56,42
- Życiówka w maratonie: brak
Korzystając z sauny suchej, po każdej sesji, jak już ktoś wcześniej wspomniał należy odpocząć i ochłodzić organizm. Należy także przed kolejnym wejściem do sauny wytrzeć ciało do sucha.
Teoretycznie nie powinno się korzystać z sauny po ciężkich treningach biegowych, samą saunę należy traktować jako trening wytrzymałościowy.
Teoretycznie nie powinno się korzystać z sauny po ciężkich treningach biegowych, samą saunę należy traktować jako trening wytrzymałościowy.
-
- Wyga
- Posty: 133
- Rejestracja: 19 paź 2013, 16:55
- Życiówka na 10k: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Parę słów na temat związku biegania i sauny, zapraszam do czytania:
http://treningbiegacza.pl/sauna-w-sluzb ... i-biegacza

http://treningbiegacza.pl/sauna-w-sluzb ... i-biegacza
