Moja przygoda z bieganiem zaczeła się rok temu po rzuceniu palenia. Na początku nie mogłem przebiec w jednym ciągu więcej niż 10 min ( dodam, że mam nadwagę , waże ok. 90kg przy wzroście 176cm ) Po kilku miesiącach intensywnych treningów ( biegałem 5 razy w tygodniu ) z planem " od 0 do 60 minut biegu bez przerwy " moja kondycja wywindowała do góry ( biegałem 1:05 - 12.5 km ) a waga spadła o 12kg , oczywiście prócz biegania stosowałem dietę.
W życiu bym nie pomyślał, że bieganie może dawać tyle szczęścia/ satysfakcji


Plusem jest to, że organizm bardzo szybko przystosował się do ponownego wysiłku. Planowałem zacząć od 5km, jednak zauważyłem, że po dwóch tygodniach mogę przebiec 12km - 4km, minuta marszu i tak x3. W tamtym tygodniu biegłem już ten dystans z dwoma przerwami na minutowy marsz, a nawet udało się przebiec 13km. Tyle, że po treningu pojawił się problem z bolącym lewym kolanem

Podczas biegu nie odczuwam bólu, ale im więcej czytam o kontuzji kolana tym bardziej uświadamiam sobie, że nie mogę tego ignorować. Dziś zrobię sobie przerwe w bieganiu licząc, że może ból ustapi i rano obudzę się już bez defektu, a może Wy mi coś doradzicie ?
Dziekuję za wszystkie odpowiedzi.