
Bieganie w obecnych i niższych temperaturach...
- kalinka
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 23 lip 2013, 16:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
odpowiedni, cieply, ale nie przegrzewajacy tylko "oddychajacy" ubior, jakiś krem ochronny do twarzy (polecam SVR) i można spokojnie biegać, jak się wszystko robi z głową to zima nie jest żadną przeszkodą w uprawianiu aktywności fizycznej 

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 22:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak mi wychodzi, że biegam już od 25 lat:-) głównie zimą - i na nogach i od kilku lat (miałem przerwę) na biegówkach.
Obserwacja - jak biegam - nie przeziębiam się i nic mnie nie łapie. Łapie - jak mam dłuższą przerwę - kontuzja/praca.
Duży mróz - od -10 i mniej - generalnie nie specjalnie mi przeszkadzał w bieganiu na nogach. Na biegówkach to często standard, a wysiłek porównywalny (trochę intensywniejszy)
Zauważyłem, na biegówkach, że niedobrze robią wejścia do nagrzanych pomieszczeń - rękawiczki robią się wilgotne (polary przestają odprowadzać te wszystkie inne tkaniny też - zanim zaczną z powrotem można się nieźle odmrozić - złapałem mocny 2 stopień 2 lata temu, ale jak kończyłem bieganie było -28 (Jakuszyce, wieczorem) i potem to niestety sie powtarzało (jak zapomniałem rękawiczek na zmianę). U innych też obserwowałem, z tym, że rękawiczki z polara nie dawały odmrożeń tylko uczucie zimna (szybciej wypychają z powrotem wilgoć).
Ciuchy - ja bym tam nie przesadzał z usprzętawianiem. Mi przez długie lata wystarczały spodnie z lekkiego polaru i polar na gołe ciało + ortalion. W erze nowożytnej - od 5 lat starczają grubsze legginsy (Kalenji), koszulka co oddycha (tylko dobra), polar (cienki, tych najtańszych w sieciówce), warstwa zewnętrzna (jak wieje) - ortalion (to się człek po 10 km gotuje) lub Gore (jakikolwiek - i tak po kilku praniach się pory zatykają - ale nadal oddycha). Jak mniej niż - ok. 7 i mniej biorę jeszcze pod zewnętrzna (przy takim mrozie zawsze) bezrękawnik z polary.
A - Gore biorę w góry/na wybiegania, jak nie wiem, jak będzie. Na codzień - ortalion:-)
I jeszcze jedno - najlepiej biega się zimą (lub bardziej tym jesieniozimem lub wiosnozimem kiedy +2-+4), idealnie, jak pada deszcz - powietrze jest jeszcze klarowniejsze. Wieczory - bajka. Polecam!!!
K
Obserwacja - jak biegam - nie przeziębiam się i nic mnie nie łapie. Łapie - jak mam dłuższą przerwę - kontuzja/praca.
Duży mróz - od -10 i mniej - generalnie nie specjalnie mi przeszkadzał w bieganiu na nogach. Na biegówkach to często standard, a wysiłek porównywalny (trochę intensywniejszy)
Zauważyłem, na biegówkach, że niedobrze robią wejścia do nagrzanych pomieszczeń - rękawiczki robią się wilgotne (polary przestają odprowadzać te wszystkie inne tkaniny też - zanim zaczną z powrotem można się nieźle odmrozić - złapałem mocny 2 stopień 2 lata temu, ale jak kończyłem bieganie było -28 (Jakuszyce, wieczorem) i potem to niestety sie powtarzało (jak zapomniałem rękawiczek na zmianę). U innych też obserwowałem, z tym, że rękawiczki z polara nie dawały odmrożeń tylko uczucie zimna (szybciej wypychają z powrotem wilgoć).
Ciuchy - ja bym tam nie przesadzał z usprzętawianiem. Mi przez długie lata wystarczały spodnie z lekkiego polaru i polar na gołe ciało + ortalion. W erze nowożytnej - od 5 lat starczają grubsze legginsy (Kalenji), koszulka co oddycha (tylko dobra), polar (cienki, tych najtańszych w sieciówce), warstwa zewnętrzna (jak wieje) - ortalion (to się człek po 10 km gotuje) lub Gore (jakikolwiek - i tak po kilku praniach się pory zatykają - ale nadal oddycha). Jak mniej niż - ok. 7 i mniej biorę jeszcze pod zewnętrzna (przy takim mrozie zawsze) bezrękawnik z polary.
A - Gore biorę w góry/na wybiegania, jak nie wiem, jak będzie. Na codzień - ortalion:-)
I jeszcze jedno - najlepiej biega się zimą (lub bardziej tym jesieniozimem lub wiosnozimem kiedy +2-+4), idealnie, jak pada deszcz - powietrze jest jeszcze klarowniejsze. Wieczory - bajka. Polecam!!!
K