Ból łydki po truchcie
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 paź 2012, 09:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mam pewien problem po truchcie z dziewczyną w tempie 6.15-20 min/km na dystansie 13 km gdzie już w trakcie bolała mnie łydka od 7-8 km. W tej chwili czuję ból, który utrudnia mi nawet chodzenie. Zlokalizowany jest w dolnej części łydki.
Normalnie biegam tempem znacznie szybszym (w przedziale 4.10-5.30 tempo komfortowe) i praktycznie nigdy nie mam problemów z łydkami, a dwa dni wcześniej robiłem sobie interwały, których w łydkach nawet nie odczułem zbyt mocno. Łydki wyraźnie mi się wzmocniły odkąd biegam i rzadko kiedy odczuwam ból łydek po treningu (za wyjątkiem podbiegów, ale to raczej standard). Biegam od połowy października 2012 obecnie średnio około 60 km tygodniowo i na takim poziomie się stabilizuje, choć dystans systematycznie zwiększam.
Odniosłem wrażenie, że podczas tego truchtu z dziewczyną zdecydowanie bardziej biegłem odbijając się z palców (taki trochę bieg na paluszkach) przy tym tempie co może być przyczyną przeciążenia łydki i aktualnie odczuwanego bólu. Czy ktoś miał podobny problem i orientuje się o co może chodzić w praktyce?
Dobrze kombinuje czy objawów powinienem szukać gdzie indziej? No i oczywiście co polecacie z dostępnych kremów i maści na tego rodzaju dolegliwości?
Normalnie biegam tempem znacznie szybszym (w przedziale 4.10-5.30 tempo komfortowe) i praktycznie nigdy nie mam problemów z łydkami, a dwa dni wcześniej robiłem sobie interwały, których w łydkach nawet nie odczułem zbyt mocno. Łydki wyraźnie mi się wzmocniły odkąd biegam i rzadko kiedy odczuwam ból łydek po treningu (za wyjątkiem podbiegów, ale to raczej standard). Biegam od połowy października 2012 obecnie średnio około 60 km tygodniowo i na takim poziomie się stabilizuje, choć dystans systematycznie zwiększam.
Odniosłem wrażenie, że podczas tego truchtu z dziewczyną zdecydowanie bardziej biegłem odbijając się z palców (taki trochę bieg na paluszkach) przy tym tempie co może być przyczyną przeciążenia łydki i aktualnie odczuwanego bólu. Czy ktoś miał podobny problem i orientuje się o co może chodzić w praktyce?
Dobrze kombinuje czy objawów powinienem szukać gdzie indziej? No i oczywiście co polecacie z dostępnych kremów i maści na tego rodzaju dolegliwości?
- TrzymamTempo
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
- Życiówka na 10k: 42:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Władysławowo
- Kontakt:
Być może właśnie sam sobie odpowiedziałeś.
Bieganie z palców to prawdopodobna przyczyna jeśli w taki sposób zrobiłeś bieg z koleżanką
Bieganie z palców to prawdopodobna przyczyna jeśli w taki sposób zrobiłeś bieg z koleżanką

- TrzymamTempo
- Stary Wyga
- Posty: 165
- Rejestracja: 18 lip 2013, 08:47
- Życiówka na 10k: 42:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Władysławowo
- Kontakt:
prorok pisze:Przyczyną są słabe mięśnie i na to maść nie pomoże.
Kolega biegał od połowy października i nie uskarżał sie predzej na takowe problemy.
Słabe mieśnie mogą być przyczyną jeśli zbytnio wydłuzył kilometraż i wydolnościowo nadążył jednak mięśnie nie.
Może być taka przyczyna, to fakt.
Ale jeśli naprawdę wykonał trening w biegania na palcach, którego nigdy prędzej nie wykonywał to
w dużej mierze ten ból mógł mieć genezę właśnie w tym momencie.
Wzmacniasz mięśnie ciała ćwiczeniami ?
Pamiętaj, że bieganie nie zrobi tego.
Jeśli chcesz cieszyć się progresem to wykonuj ćwiczenia, które przydadzą Ci się w treningu biegowym.
Ba ! Zapobiegną kontuzjom.
Ostatnio zmieniony 20 sie 2013, 09:28 przez TrzymamTempo, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Jeśli ból nie przejdzie to idź na USG, nie próbuj tego rozciągać, możliwe że naderwałeś rozcięgno brzuchatego łydki albo płaszczkowaty, rozciąganie w tym przypadku może skończyć się zerwaniem mięśnia. Miałem podobną kontuzje, 3 miesiące przerwy, niestety starałem się to rozciągać.
-
- Wyga
- Posty: 66
- Rejestracja: 30 paź 2012, 09:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Oczywiście staram się wzmacniać ćwiczeniami. Rozgrzewka i rozciąganie to już mój nieodzowny element biegania. Teraz włączę w to w najbliższym czasie także pływanie (pomału czas rozpocząć przygotowania do triathlonu :D).TrzymamTempo pisze:prorok pisze:Przyczyną są słabe mięśnie i na to maść nie pomoże.
Kolega biegał od połowy października i nie uskarżał sie predzej na takowe problemy.
Słabe mieśnie mogą być przyczyną jeśli zbytnio wydłuzył kilometraż i wydolnościowo nadążył jednak mięśnie nie.
Może być taka przyczyna, to fakt.
Ale jeśli naprawdę wykonał trening w biegania na palcach, którego nigdy prędzej nie wykonywał to
w dużej mierze ten ból mógł mieć genezę właśnie w tym momencie.
Wzmacniasz mięśnie ciała ćwiczeniami ?
Pamiętaj, że bieganie nie zrobi tego.
Jeśli chcesz cieszyć się progresem to wykonuj ćwiczenia, które przydadzą Ci się w treningu biegowym.
Ba ! Zapobiegną kontuzjom.
W tej chwili ból wyraźnie przechodzi więc może nie będzie tak źle

A jeśli chodzi o kilometraż zwiększam go stopniowo + dłuższe wybiegania w niedzielę, jeszcze kilka tygodni temu było to 40-45 km tygodniowo w tej chwili jest to poziom tak jak pisałem w okolicach 60 km.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 14 paź 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czesc, z racji ze to moj pierwszy post chcailbym sie przywitac i od razu zapytac bardziej doswiadczonych o poradzenie sobie z moim problemem.
Sprawa wyglada nastepujaco, wiosna 2013 trening do polmaratonu ni i przebiegniecie tegoz w czasie okolo 1:40, pozniej w miare reguralne treningi. W miedzyczasie troche sie naczytalem o bieganiu z ladowanem na srodstopiu, obejrzalem kilka filmikow na you tubie itd no i postanowilem zmienic technike biegania. Powod prosty, od biegania na piecie wszystko mnie bolalo poczawszy od miesni a skonczywszy na kosciach.
No i wlasnie po przestawieniu na srodstopie pojawil sie problem, pierwszy trening, upal lato, zrobilem 13km w efekcie przez caly nastepny tydzien nie moglem szybciej chodzic, nie mowiac o bieganiu. Nic to stwierdzilem ze widocznie zakwasy (bol lydek w momencie wiekszego napiecia miesni jest nie do zniesienia, czuc jakbym mial tam kamienie), ale tak sie dzieje po kazdym treningu od czerwca, co redukuje moje mozliwosci do trenowania tylko raz w tygodniu i to nie zawsze.
Idac po rozum do glowy stwierdzilem ze w takim razie trzeba ograniczyc kilometraz no i ostatni trening mial 3.5 km i nastepnego dnia znowu zakwasy, w kolejny dzien tez czulem jeszcze delikatny bol, ale go rozchodzilem w gorach.
Sadzicie, ze to jest bardziej efekt nieprzystosowania miesni i zaczac jeszcze raz od bardzo krotkich dystansow, czy raczej cos robie nieprawidlowo? Nadmienie ze biegam po terenie pagorkowatym, a powort do ladowania na piecie raczej nie wchodzi w rachube, mam przykre wspominia z odniesionymi kontuzjami.
Sprawa wyglada nastepujaco, wiosna 2013 trening do polmaratonu ni i przebiegniecie tegoz w czasie okolo 1:40, pozniej w miare reguralne treningi. W miedzyczasie troche sie naczytalem o bieganiu z ladowanem na srodstopiu, obejrzalem kilka filmikow na you tubie itd no i postanowilem zmienic technike biegania. Powod prosty, od biegania na piecie wszystko mnie bolalo poczawszy od miesni a skonczywszy na kosciach.
No i wlasnie po przestawieniu na srodstopie pojawil sie problem, pierwszy trening, upal lato, zrobilem 13km w efekcie przez caly nastepny tydzien nie moglem szybciej chodzic, nie mowiac o bieganiu. Nic to stwierdzilem ze widocznie zakwasy (bol lydek w momencie wiekszego napiecia miesni jest nie do zniesienia, czuc jakbym mial tam kamienie), ale tak sie dzieje po kazdym treningu od czerwca, co redukuje moje mozliwosci do trenowania tylko raz w tygodniu i to nie zawsze.
Idac po rozum do glowy stwierdzilem ze w takim razie trzeba ograniczyc kilometraz no i ostatni trening mial 3.5 km i nastepnego dnia znowu zakwasy, w kolejny dzien tez czulem jeszcze delikatny bol, ale go rozchodzilem w gorach.
Sadzicie, ze to jest bardziej efekt nieprzystosowania miesni i zaczac jeszcze raz od bardzo krotkich dystansow, czy raczej cos robie nieprawidlowo? Nadmienie ze biegam po terenie pagorkowatym, a powort do ladowania na piecie raczej nie wchodzi w rachube, mam przykre wspominia z odniesionymi kontuzjami.