Nie chudnę a chudnę :)
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Skoro wszyscy mówią ci, że jesteś fit i schudłeś to znaczy, że jest ok. Zrzuciłeś tłuszcz, a przyrosła Ci masa mięśniowa. Często tak jest, że po pierwszym spadku wagi następuje stagnacja. Ja bym nie obcinał węgli, tylko po prostu pilnował, żeby nie jeść więcej niż Twoje zapotrzebowaniie. I biegał, ćwiczył, a zobaczysz, że waga poleci. I waż się systematycznie, zawsze rano na czczo. Ja jem 55-60% węgli (w dni nietreningowe lub z lekkim treningiem 50%) i w odróżnieniu od okresu, kiedy je przyciąłem, czuję się wyśmienicie. Tylko trzeba jeść zdrowe i wartościowe rzeczy - kasze, warzywa, fasolę itp. I nie mam żadnych problemów z wagą, aktualnie ważę 71,5kg przy 185cm. Sprawdź, ile waży Klosiu
A najlepiej eksperymentuj na sobie i sprawdź w praktyce, co najlepiej Ci służy. Być może dieta tłuszczowo-białkowa będzie lepsza. Tylko pamiętaj - staraj się omijać junk food, niezależnie jaki wariant odżywiania przyjmiesz. I jedz regularnie, nie głodź się, bo metabolizm ci zwolni i spadnie zużycie kalorii i będziesz miał napady obżarstwa.
Powodzenia

A najlepiej eksperymentuj na sobie i sprawdź w praktyce, co najlepiej Ci służy. Być może dieta tłuszczowo-białkowa będzie lepsza. Tylko pamiętaj - staraj się omijać junk food, niezależnie jaki wariant odżywiania przyjmiesz. I jedz regularnie, nie głodź się, bo metabolizm ci zwolni i spadnie zużycie kalorii i będziesz miał napady obżarstwa.
Powodzenia

- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Hael, waga wagą, ale jeszcze rok temu biegałeś na dychę tyle co ja
. A ja wcale biegania nie trenuję
.
Pewnie nie jestem takim chudzielcem i mam o wiele większą masę mięśniową niż ty, ale też nie dążę do ekstremalnego wychudzenia. Moim celem jest stopniowo tracić tłuszcz tracąc przy okazji jak najmniej mięśni. I to się udaje.


Pewnie nie jestem takim chudzielcem i mam o wiele większą masę mięśniową niż ty, ale też nie dążę do ekstremalnego wychudzenia. Moim celem jest stopniowo tracić tłuszcz tracąc przy okazji jak najmniej mięśni. I to się udaje.
The faster you are, the slower life goes by.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Na przykład:
http://www.dietdoctor.com/how-to-lose-weight
Sympatyczna strona swoją drogą, można poczytać.
http://www.dietdoctor.com/how-to-lose-weight
Sympatyczna strona swoją drogą, można poczytać.
The faster you are, the slower life goes by.
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Klosiu, to oczywiście był żart:-) Przecież wiem, że jak byś chciał to byś zrzucił wagę mocniej. I nie mam nic przeciwko jedzeniu tłuszczu i mięsa. Po prostu u mnie to się nie sprawdziło. A odnośnie wyniku na dychę - ja rok temu też nie trenowałem biegania, tylko głównie jeździłem na rowerze, bieganie traktując tak jak teraz traktuję jazdę na rowerze - jako trening uzupełniający.klosiu pisze:Hael, waga wagą, ale jeszcze rok temu biegałeś na dychę tyle co ja. A ja wcale biegania nie trenuję
.
Pewnie nie jestem takim chudzielcem i mam o wiele większą masę mięśniową niż ty, ale też nie dążę do ekstremalnego wychudzenia. Moim celem jest stopniowo tracić tłuszcz tracąc przy okazji jak najmniej mięśni. I to się udaje.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Toteż wcale jakoś agresywnie nie zareagowałem
.
Z przyjemnością bym pewnie jeszcze z 5 kilo zrzucił, problem w tym że na typowej diecie węglowodanowej nigdy mi się to nie udawało, bo w okresie mniejszego reżimu treningowego regularnie przybierałem 5-10kg i niewiele z tym mogłem zrobić.
Na diecie tłuszczowej nie tylko nie miałem tego przytycia w zeszłym roku, ale jeszcze schudłem kilka kilo, i od tego czasu cały czas mam lekką tendencję spadkową (bo w okresie startowym węgle jem, i to dość sporo, około 40% kalorii). A mnie na schudnięciu w miesiąc nie zależy, nawet chudnąc 0.5 kg na miesiąc osiągnę swój cel na wiosnę
. Ale od tej pory w okresie nieaktywności staram się wrzucić dietę tłuszczową, bo mam pewność że nie będę głodny i nie utyję, a może nawet coś stracę. Fakt że na początku to nieprzyjemne, ale w miarę przyzwyczajenia się nie ma później jakichś negatywnych reakcji organizmu. Początek jest najgorszy.

Z przyjemnością bym pewnie jeszcze z 5 kilo zrzucił, problem w tym że na typowej diecie węglowodanowej nigdy mi się to nie udawało, bo w okresie mniejszego reżimu treningowego regularnie przybierałem 5-10kg i niewiele z tym mogłem zrobić.
Na diecie tłuszczowej nie tylko nie miałem tego przytycia w zeszłym roku, ale jeszcze schudłem kilka kilo, i od tego czasu cały czas mam lekką tendencję spadkową (bo w okresie startowym węgle jem, i to dość sporo, około 40% kalorii). A mnie na schudnięciu w miesiąc nie zależy, nawet chudnąc 0.5 kg na miesiąc osiągnę swój cel na wiosnę

The faster you are, the slower life goes by.