Bieganie lekiem na depresję.

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
Padre
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 222
Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04

Nieprzeczytany post

Friend, masz oczywiście rację. Natomiast co do Twojego zdania:

"Według mnie tylko tacy jak my potrafimy oderwać się od codzienności opuścić pędzący pociąg wiedząc ze on nie ucieknie tylko wręcz przeciwnie wróci po nas"

- to tutaj nie jestem taki pewien czy my opuszczamy ten pędzący pociąg. Jeżeli mam podejść do tego metaforycznie - to mam wrażenie, iż my w tym pociągu ciągle jesteśmy, tylko wystawiamy z niego głowę dla chwili oddechu i po to aby nabrać sił do dalszego pędu. No ale to nie jest złe. Dzięki temu jesteśmy 'w czubie' ;)

Natomiast to co mnie porusza, to to iż w tym pociągu wszyscy pasażerowie lubią mówić o stresie, napięciu, depresji. Taki służbowy temat. A może jak przestaniemy się z tym tak obnosić, to może ten problem zniknie (przynajmniej dla większości; część społeczeństaw jest rzeczywiście na krawędzi). I bynajmniej nie na zasadzie strusia chowającego głowę w piasek, ale po prostu uznamy, iż takie jest obecne życie i dzięki temu łatwiej nam to będzie zaakceptować. Mało kto z nas kupi chatkę w Bieszczadach i będzie wyplatał wiklinowe koszyki :)

Konfucjusz powiedzial "Rób to co lubisz, a nigdy nie będziesz pracował". Pracujmy, uczmy się - starajmy się to polubić, a wtedy bieganie nie będzie lekiem na depresję (która może jest tylko wykreowana), a jedynie wisienką na torcie :) No , trochę metafor tu się wkradło ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Friend
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1683
Rejestracja: 22 mar 2002, 09:25
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:04
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

"Rób to co lubisz, a nigdy nie będziesz pracował
Tylko kto za taką prace będzie płacić  :echech:
Marzenia dobra rzecz :hejhej:
Energia podąża za myślą, a myśl podąża za energią…
Awatar użytkownika
jacur
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 25 lis 2004, 22:02

Nieprzeczytany post

To wszystko prawda... A ostatnio zainteresowany szczegolnie tematem depresji znalazlem swiezy artykul (2005) w Psychology of Sport and Exercise, gdzie prezentowane sa wyniki obserwacji na duzej grupie ludzi z objawami depresji ( tej w doslownym rozumieniu tego slowa). W niektorych przypadkach poprawa nastepowala nawet u osob "opornych" na psychoterapie i leczenie farmakologiczne. postuluje sie wprowadzenie odpowiednio dobranege wysilku fizycznego w leczeniu stanow depresyjnych. Jako mechanizm psychologiczny badacze podaja samodowartosciowanie oraz oderwanie (czyli oderwanie, wyrwanie z dotychczasowego stylu zycia) no i oczywiscie mix tych dwoch.
Mnie osobiscie interesuja biologiczne podloza wysilku fizycznego w leczeniu depresji. Okazuje sie ze dlugotrwaly wysilek fizyczny (tzn, czestopowtarzajacy sie) prowadzi do wzrostu neurogenezy w mozgu a zwlaszcza w hipokampie) Tak, tak komorki w mozgu sie odnawiaja....No i jeszcze wazne jest tworzenie nowych polaczen miedzy neuronami (czyli wzrost plastycznosci mozgu). Osoby cierpiace na depresje czesto wykazuja zmiany w budowie i funkcjonowaniu hipokampa. Stres, zle odzywianie i cala masa innych czynnikow powoduje spodek ilosci polaczen synaptycznych w hipokampie i obomieranie wystepujacych tam kom. nerwowych. a wysilek fizyczny wplywa na ich odbudowanie. Ciekawe ze podobny efekt wykazuja leki antydepresyjne z grupy inhibitorow wtornego wychwytu serotoniny (fluoksetyna i jej pochodne, czyli prozac i ich odpowiedniki). Taki mechanizm zastal potwierdzony w badaniach eksperymentalnych glownie na modelu zwierzecym ale tez na ludziach.

DBAJCIE O SWOJ HIPOKAMP!!!

Pozdrawiam
jac.
jac.
Awatar użytkownika
miroszach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 20 sty 2002, 13:08
Życiówka na 10k: 38:06
Życiówka w maratonie: 3:07:51
Lokalizacja: Jasło

Nieprzeczytany post

No to wynika z tego, że osoba biegająca z racji rozbudowy (odnowy) komórek mózgowych powinna lepiej przyswajać sobie wiedzę. Czy to nie jest czasem jeden z najbardziej motywujących powodów do uprawiania tej "najprostszej" i najtańszej dyscypliny sportowej? Będzie się nam łatwiej uczyć, czyli będziemy chętniej sięgali po zdobywanie kolejnych kwalifikacji, czyli będziemy więcej zarabiali. Spójrzmy na naszego Korzeniwoskiego.
[b][i]Dzień bez biegania
To dzień regenerownia
[/i][/b]
Awatar użytkownika
skrzych
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 37
Rejestracja: 23 lip 2004, 18:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Oleśnica
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z drugiej strony człowiek sie uzależnia od biegania... ostatnio przez trzy tygodnie nie mogłem biegać z powodu ostrego zapalenia zatok i sam ze sobą nie mogłem wytrzymać, taki byłem upierdliwy dla otoczenia.. Teraz trochę wracam do siebie.
Bez biegania żyłem jakoś 32 lata i wydawało mi się że niczego mi nie brakuje. Teraz nie mogę wytrzymać dwutygodniowej przerwy bez biegania.
Jeszcze jedno: jak słucham tego Bęcwała, mojego szefa, myślę o tej chwili wieczorem kiedy będę sam zasuwał swoimi ścieżkami. Bez tego już dawno udusiłbym gada gołymi rękami a tak jakoś go znoszę. Może nie jest to pełnia szczęścia, ale mi wystarcza... Pozdrawiam wszystkich biegaczy.
Klub Biegacza "LUPUS" Oleśnica
exrunner
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 19 lip 2005, 19:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

:D
Ciągnie wilka do lasu....
biegam odkąd pamiętam...a zawodniczo przez 10 lat do czasu kontuzji.
Od pięciu-sześciu lat tylko rekreacyjnie (truchatm po 4 min/km) kiedy nie mogę biegać jest gorzej - wtedy inny sport - jakikolwiek ale widząc biegaczy chętnie bym z nimi pobiegł.
Czemu - rzeczywiście to wspaniała broń przeciw stresowi dla tych którzy lubią biegać, ba ja uważam bireganie za formę medytacji.
exrunner a teraz to już jogger chyba
maraton 2:54:17 jak dawno dawno temu to było :(
Magdzia
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 03 sie 2005, 22:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

moaj "przygoda" ;((( z deprecha zaczela sie jakies pol roku moze rok temu i jak zwykle przyczyny te asme przyrost ambicji, wykazywanie sie w pracy , chcialam miesc wysoką średnia na studiach (jestem studentka SGH) , nie cieszyłam sie pochwałami a przejnowałam niepowodzeniami
moje pasje jak malarstwo kino teatr nie dawaly mi satysfakcji i jeszcze bardziej zaglebialam sie w sobie
ale jednac moj wewnetrzny głos mowił mi ze nie tedy droda czułam ze musze porzadnie sie zmeczyc odstresowac
zaczelam biegac i plywac chodzic na saune
co prawda na razie jestem poczatkujaca i dzisiaj biegalam tylko 20 min tzn dla mnie az 20 minut i nawet si enie zmeczylam nic mnienie bolalo nie mialam kolki
takze mam kolejna pasje ktora mnei wzmocni: BIEGANIE
Awatar użytkownika
lezan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 555
Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Australia

Nieprzeczytany post

Na pewno Cie Magdziu wzmocni. Ja, jak kazdy, mialem rozne emocjonalne doly w zyciu w ktorych bieganie mi niesamowicie pomoglo. Nie wspominajac juz o rozladowywaniu codziennych stressow z pracy.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
Awatar użytkownika
anka150321
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 26 mar 2005, 19:51
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: lublin

Nieprzeczytany post

co prawda nie biegam ael myśle o tym żeby zacząć czytając to forum dużo zrozumiałam a ten temat jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu że bieganie jest czyms wspaniałym jak każdy człowiek mam swoje problemy odstresowywałam sie na tren9ngach ja trenuję sietkówke niestety skonczyło sie kontuzjąi lekarz zabronił grać aje bez tego żyć nie potrafię i jak tu dalej funkcjonować w społeczeństwie rower teżmi bardzo pomaga jeżdzę około 20 km dziennie może to nie jest zbyt dużo ale to takżę jest dobrym lekiem na depresje i chyba każdy ze sportów jest idealny  ale nie przeginajcie bo to czasem źle sie konczy mam na mysli urazy niestety istieje coś takiego jak one  :ech:
a jeszcze co do "samotności długodystansowca "wspaniała ksiązka i polecam bo warto przeczytać
ankaa15
ODPOWIEDZ