Korzystam co prawda z usług fizjoterapeutki, ale chciałbym poznać też Wasze zdanie odnośnie mojej przypadłości. Być może ktoś z Was miał podobną i może się wypowiedzieć?
Krótko o sobie:
- Robert, lat 28, 188cm, 78kg (rok temu było 97)
- zacząłem biegać w lipcu 2012,
- od sierpnia zacząłem biegać na śródstopie,
- tak na poważnie po 22 września (regularność) aż do końca października, gdzie po dłuższym biegu zaogniło mi się miejsce 5-6cm nad kostką.
Głupi nie przerwałem biegu i jeszcze parę km zrobiłem.
Zostałem wyłączony na parę dni z biegania.
Za namową kolegi z tego forum (Piechu) umówiłem się na wizytę u fizjoterapeutki.
Po oględzinach (jeśli mogę tak to nazwać) stwierdziła, że w prawym stawie skokowym mam spory luz i tylko silne ścięgno achillesa trzyma moją stopę, w innym przypadku byłaby w stanie ją wyjąć (hmm ciekawe

Z szczeniaka często, gęsto grałem z kolegami w piłkę na betonie - boisko szkolne (innego boiska na wiosce nie było, zresztą nadal nie ma zmian), kostki miałem pokręcone nie raz, lecz lewą po konkretnym skręceniu miałem 7tyg w gipsie i jest stabilna... Niestety prawej nigdy nie miałem w gipsie, tylko same okłady, kompresy, lód i po paru dniach grało się dalej.
Wracając do fizjoterapeutki - zastosowała na mojej nodze kinesiotaping, który wytrzymał 6 dni, nakazała zmianę butów na takie dla pronatora (co potwierdziło się w sklepie dla biegacza na teście na bieżni).
Kupiłem Brooks Vapor10 i przebiegłem się (kazała pobiegać i opisywać co się dzieje):
- 6 km
- 4 km
- 7,5k km
- 9 km (19/11/2012)
W trzech przypadkach praktycznie nie czułem bólu, a jak już to delikatny i po bieganiu mijało

Lecz ostatnio po 2km zaczęło troszkę ognić i byłem zmuszony przejść do biegu na piętę (co mnie nie uszczęśliwia) i tak na zmianę

Następna wizyta w poniedziałek, pewnie kolejny taping i pewnie zestaw ćwiczeń.
-------------
Proszę o każdą radę, opinię, motywację?
Z pewnością więcej wiedzy nie zaszkodzi!
Dziękuję i pozdrawiam,
Robert.