Nie wiem, czy moon czy nie moon. Znajomy miał je z mleczarni. Wygląda toto trochę jak kalafior i znane jest chyba jako grzyb tybetański. Piszę "chyba", bo na zdjęciach wygląda podobnie. Według
tego to jest podobno rozwiązanie wszelkich zdrowotnych problemów ludzkości itd, lekarstwo na raka i kiłę i jednocześnie

.
Nie chcę reklamować tutaj jakichś niesamowitych właściwości tych grzybów, bo w nie nie wierzę. To co wiem, to to, że mam najsmaczniejsze zsiadłe mleko od czasu, gdy miałem normalne krowie mleko. I po ciężkim treningu stawia błyskawicznie na nogi. Ale to w sumie mam również po zwykłym kefirze. Czy jest jakoś szczególnie zdrowe - pewnie i tak więcej zależy od mleka, a tutaj niestety różnie być może.
Jak złamię w 2012 3h w maratonie to chyba uwierzę w jego cudowne działanie. Żeby nie było - wcale nie mam takich planów na rok 2012.