Zapalenie okostnej
-
- Dyskutant
- Posty: 50
- Rejestracja: 02 gru 2010, 21:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Mam jakoś od 4 miesięcy zapalenie okostnej piszczeli, tak długo z powodu 2 konowałów którzy nie mogli tego poprawnie zdiagnozować.
Na te zapalenie dostałem 10 zabiegów magnetronic i laser.
Czy tylko to mi powinno pomóc?
1. Z powodu tego że tak długo mam te zapalenie to mogą być jakieś komplikacje i trudności w wyleczeniu?
Jestem po 8 zabiegach i trochę mi to pomogło i tu moje kolejne pytanie 2. czy już powinno mi to przejść?
osoba która robi mi zabiegi laserem (dokładnie takim http://images.okazje.info.pl/p/zdrowie- ... acyjny.jpg) to mówi aby sam sobie przyłożył/pokazał gdzie mnie najbardziej boli, ale ja tak do końca nie wiem gdzie to wskazać bo w sumie to boli mnie szczyt goleni kości, ale przykładałem do goleni tak zboku (do tego mięśnia) mniej więcej tak(http://img152.imageshack.us/img152/1151/images1rc.jpg) i tu moje kolejne pytanie 3. gdzie najlepiej to przykładać na szczyt goleni do kości, czy do tego "miękkiego" w kierunku piszczeli.
Prosił bym również osoby które miały zapalenie jak sobie z tym poradziły i jakie są z tym kłopoty.
Z góry dziękuje wam za pomoc.
Ps. ponumerowałem sobie pytania.
Mam jakoś od 4 miesięcy zapalenie okostnej piszczeli, tak długo z powodu 2 konowałów którzy nie mogli tego poprawnie zdiagnozować.
Na te zapalenie dostałem 10 zabiegów magnetronic i laser.
Czy tylko to mi powinno pomóc?
1. Z powodu tego że tak długo mam te zapalenie to mogą być jakieś komplikacje i trudności w wyleczeniu?
Jestem po 8 zabiegach i trochę mi to pomogło i tu moje kolejne pytanie 2. czy już powinno mi to przejść?
osoba która robi mi zabiegi laserem (dokładnie takim http://images.okazje.info.pl/p/zdrowie- ... acyjny.jpg) to mówi aby sam sobie przyłożył/pokazał gdzie mnie najbardziej boli, ale ja tak do końca nie wiem gdzie to wskazać bo w sumie to boli mnie szczyt goleni kości, ale przykładałem do goleni tak zboku (do tego mięśnia) mniej więcej tak(http://img152.imageshack.us/img152/1151/images1rc.jpg) i tu moje kolejne pytanie 3. gdzie najlepiej to przykładać na szczyt goleni do kości, czy do tego "miękkiego" w kierunku piszczeli.
Prosił bym również osoby które miały zapalenie jak sobie z tym poradziły i jakie są z tym kłopoty.
Z góry dziękuje wam za pomoc.
Ps. ponumerowałem sobie pytania.
- Bogil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1908
- Rejestracja: 20 gru 2009, 12:16
- Życiówka na 10k: wstyd się przyznać
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Skawina
Bieganie ze śródstopia pomoże, tylko że wzamian za to twoje łydki będą chciały wybuchnąć. 
A pozatym rób ćwiczenia wspięcia na palcach i piętach na zmiane przed każdym biegiem z 5 min. Mi pomogło.

A pozatym rób ćwiczenia wspięcia na palcach i piętach na zmiane przed każdym biegiem z 5 min. Mi pomogło.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 05 mar 2011, 16:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ja trzeci rok z tym się męcze, był okres że już po 100m bolało, na rowerze też mocniej nie mogłem przycisnąć, wyglądało to na zapalenie, leki przeciwzapalne, przerwa w bieganiu pomogły, ale już leków nie moglem brać, teraz dalej boli ale już nie tak mocno, jednak nie ma szans aby przygotować się do startu, czekam na zabiegi i biore znowu leki, zapalenie trzeba wyleczyć, ale zostanie przyczyna - mięsień piszczelowy, - rozciąganie, ćwiczenia, ja biegam odcinki z góry i proste na palcach, daje w kość, łydki strasznie bolą, ale przy takim bieganiu nic nie czuc piszczela, stopa mocno amortyzuje, mam nadzieje że po takim treningu odbicie będzie sakramenckie,
- mariod
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 09 sty 2010, 17:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Polska
Dwa tygodnie się męczyłem.Brałem antybiotyk Clindamycin-MIP i smarowałem maścią Dip-Relieff,oprócz tego bandaż elastyczny i zimny,wręcz lodowaty prysznic.W ciągu ostatnich dwóch lat trafiło mi się to drugi raz.Przeforsowałem się na krosach.Wytrwałości!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 05 mar 2011, 16:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jak jest zapalenie to trzeba usunąć lekami czy zabiegami, samo nie przejdzie, alej zostanie przyczyna tego zapalenia, jak jej nie usuniemy to będzie się powtarzać,
ja długo się męczyłem i chyba już sobie poradziłem, czekam na zabiegi ale noga idealna, znowu chce mi się biegać, zmieniłem technikę biegu na śródstopie, wczesniej odkryłem że jak biegam pod stromą górę ( trzeba na palcach) to nic nie boli choć chwile wcześniej bolało na prostej, zmiana techniki to jak uczenie się od nowa biegania i łydki bolą ale warto, szkoda ze straciłem tyle czasu, i szkoda ze lekarz na to nie wpadł
ja długo się męczyłem i chyba już sobie poradziłem, czekam na zabiegi ale noga idealna, znowu chce mi się biegać, zmieniłem technikę biegu na śródstopie, wczesniej odkryłem że jak biegam pod stromą górę ( trzeba na palcach) to nic nie boli choć chwile wcześniej bolało na prostej, zmiana techniki to jak uczenie się od nowa biegania i łydki bolą ale warto, szkoda ze straciłem tyle czasu, i szkoda ze lekarz na to nie wpadł
- Balon
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 28 lip 2008, 10:08
- Życiówka na 10k: 31:27
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Z zapaleniem okostnej można sobie poradzić:
Po pierwsze, zimne okłady lodem, lub zimne prysznice w miejscu bólu.
Po drugie, kąpiele w soli Iwonickiej
Po trzecie, okłady z borowiny
Po czwarte, wcieranie "balsamu z sadła świstaka" do tego jest metoda którą stosowali zawodnicy trenujący u trenera Adamka we Wrocławiu ( tylko od nich o tym słyszałem) mianowicie wyciskanie miejsc w których powstają "gródki" (nie wiem jak to nazwać) na piszczelu. Wyciskać musi druga osoba bo samemu jest się ciężko zmusić do takiego bólu. Smarujemy nogę wyżej wymienionym balsamem obejmujemy piszczel obiema dłońmi, ściskamy i pomału przesuwamy dłonie w dół, powtórzyć kilka razy. Wiem że brzmi to drastycznie, i nie wiem czy z medycznego punktu widzenia jest to "zdrowe", aczkolwiek mi na obozie pomogło.
Stosowałem wszystkie wymienione metody metody i przeszło.
Warto też stosować ćwiczenia wzmacniające które były opisane na stronie w tym temacie: http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
Po pierwsze, zimne okłady lodem, lub zimne prysznice w miejscu bólu.
Po drugie, kąpiele w soli Iwonickiej
Po trzecie, okłady z borowiny
Po czwarte, wcieranie "balsamu z sadła świstaka" do tego jest metoda którą stosowali zawodnicy trenujący u trenera Adamka we Wrocławiu ( tylko od nich o tym słyszałem) mianowicie wyciskanie miejsc w których powstają "gródki" (nie wiem jak to nazwać) na piszczelu. Wyciskać musi druga osoba bo samemu jest się ciężko zmusić do takiego bólu. Smarujemy nogę wyżej wymienionym balsamem obejmujemy piszczel obiema dłońmi, ściskamy i pomału przesuwamy dłonie w dół, powtórzyć kilka razy. Wiem że brzmi to drastycznie, i nie wiem czy z medycznego punktu widzenia jest to "zdrowe", aczkolwiek mi na obozie pomogło.
Stosowałem wszystkie wymienione metody metody i przeszło.
Warto też stosować ćwiczenia wzmacniające które były opisane na stronie w tym temacie: http://bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 22 cze 2011, 12:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie pomogły tabletki i maść traumeel, ale nie leczyłam się sama tylko lekarz mnie oglądnął i takie leki przepisał. Chodziłam tez na fizjoterapię i kapałam się własnie w soli iwonickiej.