Ból głowy, ciśnienie?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 23 kwie 2011, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich. Ostatnio postanowiłam zacząć biegać, jestem po 5 biegu. Trenuję według planu Pumy 30 minut biegu w 6 tygodni, zaczęłam od 2 minut. Dzisiaj był pierwszy raz kiedy biegłam 3 minuty, chociaż problem wystąpił drugi raz. Otóż chyba w 2 serii całe 3 minuty to był dość stromy podbieg, ale zacisnęłam zęby i dałam radę. Nieźle się zmachałam, postanowiłam jednak kontynuować trening. Niestety pod koniec zaczęła mnie boleć głowa, był to ból typu "ciśnienie mi zaraz rozsadzi banie". Skończyłam 6 serię i po marszu trochę sobie posiedziałam i odpoczęłam, jakieś 5, może 7 minut. Kiedy wstałam było mi słabo, ale zeszłam z górki i podeszłam sobie kawałek wolnym krokiem, po chwili było mi już lepiej więc trochę sobie jeszcze potruchtałam, zawsze po treningu biegam sobie wolno, dla przyjemności. Trochę mnie jednak martwi ten dziwny ból, kiedy wróciłam do domu mama zaczęła mnie straszyć że jeszcze wylewu dostanę, bo miałam twarz czerwoną jak cegła. Ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, czy ktoś może dostać wylewu po 3 minutach truchtu pod górę? Jestem 17 letnią dziewczyną, mam 165cm wzrostu i 65kg, biegam dla formy i zrzucenia kilogramów. Z problemów zdrowotnych to choroba hashimoto, ale nie wiem czy tarczyca ma wpływ na ciśnienie czy cokolwiek. Może to kwestia jakichś niedoborów? Czy ktoś może spotkał się już z takim czymś? Badania idę zrobić po świętach, ale nie chciałabym rezygnować z biegania, bardzo mi się to spodobało.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Biegaj po równym narazie i nie przeginaj, czasami tak jest a hashimoto ma wpływ na ciśnienie.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 23 kwie 2011, 17:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiem z własnego doświadczenia:
Regularny bieg obniża ciśnienie.
Sam miałem nadciśnienie - ok 170/90 mmHg,
Przy pulsie ok. 170 żyły się "oczyszczają" co powoduje na dłuższą metę zmniejszenie ciśnienia. - tak jakoś tłumaczył to mój kardiolog.
Natomiast Twój przypadek koniecznie skonsultowałbym z lekarzem.
Regularny bieg obniża ciśnienie.
Sam miałem nadciśnienie - ok 170/90 mmHg,
Przy pulsie ok. 170 żyły się "oczyszczają" co powoduje na dłuższą metę zmniejszenie ciśnienia. - tak jakoś tłumaczył to mój kardiolog.
Natomiast Twój przypadek koniecznie skonsultowałbym z lekarzem.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Tak to raczej działa na ludzi z typowym nadciśnieniem sercowym czyli początki miażdżycy lub jakieś tam choroby czy to zaburzenia ukł. krążenia. Jeżeli masz problem z hormonami w organizmie to co byś nie robił będziesz miał ciśnienie, jeszcze nadwaga też robi swoje.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 23:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Najlepiej jak skonsultujesz się z lekarzem. Powinien Ci zrobić podstawowe badania. Jeżeli lekarz uzna że nie ma przeciwwskazań wróć do biegania. Zacznij od naprawdę "małych kroków". Pozdrawiam
- smopi
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Może w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania jest przychodnia sportowa? Możesz tam zrobić podstawowe badania (EKG po wysiłku, krew, mocz, pomiar ciśnienia....) pod kątem zdolności do amatorskiego uprawiania sportu. Ja bym tych objawów nie lekceważył i koniecznie skonsultował to z lekarzem. Co do samego treningu to może próbujesz biegać zbyt szybko? Podbiegi na początek też chyba nie są najlepszym pomysłem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 10
- Rejestracja: 23 kwie 2011, 13:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję bardzo za Wasze rady.
Byłam już u lekarki (niestety rodzinnej, jeszcze się rozejrzę za przychodnią sportową), zmierzyła mi ciśnienie i powiedziała, że jest lekko podwyższone ale stwierdziła że nic na to nie poradzę, bo to pewnie dziedziczne i nie mam przesadzać z wysiłkiem. 30 maja mam wizytę u endokrynologa więc jeszcze jest mała szansa na jakąkolwiek poradę czy punkt zaczepienia. Badania zrobiłam i mam fT3 poniżej normy (pewnie endo podwyższy dawkę Euthyroxu) poziom żelaza i ferrytyny blisko dolnej granicy więc zapobiegawczo dostałam jakiś specyfik :D
W sumie to już biegam po 5 minut i zbliża się koniec planu Pumy, teraz unikam ostrych podbiegów i żadnych niepokojących objawów nie zauważyłam. Tylko sapię i stękam ;]
@smopi
Rzeczywiście, pewnie masz rację bo dosyć szybko zaczyna mi brakować tchu. Na dniach zamawiam zegarek z pulsometrem i będę już miała wszystko pod kontrolą.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi.
@Edit down
Wiem, wiem, ale zwykle wolę biegać sama a do tego słuchając muzyki, zaczynają mi uciekać myśli i już przestaję zwracać uwagę na tempo i jakoś to wychodzi nie tak jak powinno ;p
Byłam już u lekarki (niestety rodzinnej, jeszcze się rozejrzę za przychodnią sportową), zmierzyła mi ciśnienie i powiedziała, że jest lekko podwyższone ale stwierdziła że nic na to nie poradzę, bo to pewnie dziedziczne i nie mam przesadzać z wysiłkiem. 30 maja mam wizytę u endokrynologa więc jeszcze jest mała szansa na jakąkolwiek poradę czy punkt zaczepienia. Badania zrobiłam i mam fT3 poniżej normy (pewnie endo podwyższy dawkę Euthyroxu) poziom żelaza i ferrytyny blisko dolnej granicy więc zapobiegawczo dostałam jakiś specyfik :D
W sumie to już biegam po 5 minut i zbliża się koniec planu Pumy, teraz unikam ostrych podbiegów i żadnych niepokojących objawów nie zauważyłam. Tylko sapię i stękam ;]
@smopi
Rzeczywiście, pewnie masz rację bo dosyć szybko zaczyna mi brakować tchu. Na dniach zamawiam zegarek z pulsometrem i będę już miała wszystko pod kontrolą.
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi.
@Edit down
Wiem, wiem, ale zwykle wolę biegać sama a do tego słuchając muzyki, zaczynają mi uciekać myśli i już przestaję zwracać uwagę na tempo i jakoś to wychodzi nie tak jak powinno ;p
Ostatnio zmieniony 13 maja 2011, 18:02 przez Sh4k3it, łącznie zmieniany 1 raz.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Nie trzeba pulsometru wystarczy tak biegnąć aby można rozmawiać nie męcząc się... Jedni męczą się przy 150hr inni przy 125hr niema reguły.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"