Witam.
Zacznę od tego, że nie stosuje żadnej diety. Nie jem supli.
Od pewnego czasu po każdym bieganiu jestem tak zmęczony, że muszę się przespać z 1-1,5h ale potem i tak cały dzień nie mogę dojść do siebie. Od pewnego czasu też bolą mnie mięśnie piszczelowe (może to zbieg okoliczności)
Jest to przetrenowanie, czy może organizm przystosowuje się do innych warunków? (zima)
Czy to przetrenowanie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Opowiem Ci mój przypadek:
W okresie letnim, lipiec-sierpień biegałem 7 dni w tygodniu (7 dni biegania, jeden odpoczynku), przy czym 3-4 po dwa razy dziennie. Po pierwszym treningu chodziłem spać i wydawało mi się to naturalne. Trochę to pomagało oczywiście, ale po czasie zrozumiałem, że nigdy dotąd nie potrafiłem spać w dzień i muszę być ostro zmęczony na dłuższą metę, skoro uprawiam ten proceder. Przerwałem w ostatnim dobrym momencie, ale za swoje dostałem. Czułem się długi czas zmęczony, biegać mi się chciało, ale tętna były wysokie, szybkie treningi cholernie męczące a ogólne samopoczucie fatalne. I o dziwo- też dokuczały mi piszczele
Z poziomu ok 10:50-40 na 3000m spadłem do 11:15 we wrześniu, przez trzy tygodnie przed zawodami i ostatecznie na zawodach osiągnąłem chyba 11:13, po mimo ostatniej fazy przygotowania szybkościowego. Odżyłem dopiero pod koniec września.
Teraz trenuję tak samo jak w wakacje, może nieco lżej, ale wiem że jestem dobrze na to przygotowany, obciążenia wdrażałem stopniowo i odpoczywam kiedy czuję że tego chce, a nie kiedy mówi mi plan.
W okresie letnim, lipiec-sierpień biegałem 7 dni w tygodniu (7 dni biegania, jeden odpoczynku), przy czym 3-4 po dwa razy dziennie. Po pierwszym treningu chodziłem spać i wydawało mi się to naturalne. Trochę to pomagało oczywiście, ale po czasie zrozumiałem, że nigdy dotąd nie potrafiłem spać w dzień i muszę być ostro zmęczony na dłuższą metę, skoro uprawiam ten proceder. Przerwałem w ostatnim dobrym momencie, ale za swoje dostałem. Czułem się długi czas zmęczony, biegać mi się chciało, ale tętna były wysokie, szybkie treningi cholernie męczące a ogólne samopoczucie fatalne. I o dziwo- też dokuczały mi piszczele
Z poziomu ok 10:50-40 na 3000m spadłem do 11:15 we wrześniu, przez trzy tygodnie przed zawodami i ostatecznie na zawodach osiągnąłem chyba 11:13, po mimo ostatniej fazy przygotowania szybkościowego. Odżyłem dopiero pod koniec września.
Teraz trenuję tak samo jak w wakacje, może nieco lżej, ale wiem że jestem dobrze na to przygotowany, obciążenia wdrażałem stopniowo i odpoczywam kiedy czuję że tego chce, a nie kiedy mówi mi plan.
-
- Stary Wyga
- Posty: 195
- Rejestracja: 06 lip 2009, 10:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli zmniejszę swoje treningi i postaram się chociaż utrzymać zasadę:
węgle przed treningiem i białko po.
PS. Byłeś/jesteś hardcorem skoro biegałeś 7dni w tygodniu i jeszcze 1 odpoczywałeś
węgle przed treningiem i białko po.
PS. Byłeś/jesteś hardcorem skoro biegałeś 7dni w tygodniu i jeszcze 1 odpoczywałeś

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Węglowodany przed i po treningu, ponieważ nasycenie mięśni glikogenem jest tak samo ważne jak ich regeneracja, by na drugi dzień móc sprawnie biegać.janoz5 pisze:Czyli zmniejszę swoje treningi i postaram się chociaż utrzymać zasadę:
węgle przed treningiem i białko po.
PS. Byłeś/jesteś hardcorem skoro biegałeś 7dni w tygodniu i jeszcze 1 odpoczywałeś
Oczywiście miałem na myśli ilość dni biegowych do niebiegowych. Biegałem pon-nd a w pon przerwa, potem wt- pon i śr przerwa i tak dalej
