ssokolow pisze:jest tam jeszcze jedna interesująca informacja - że przy wysiłku trwającym do 120 minut ... właściwie nie ma po co przyjmować cukrów (co innego izotoniki - bo to ma zapobiec odwodnieniu) - bo i tak "jedziesz" wtedy na glikogenie... a glukoza we krwi jest wykorzystywana tylko w stopniu "znikomym" (oczywiście im bliżej tych 120 minut tym pewnie ta glukoza ma większe znaczenie - bo przecież to nie tak że 120 min. i "ciach" jedziesz na glukozie

) - swoją drogą na tej stronie są nawet całkiem "fpyte" obrazki

No niestety na 120 minut wysiłku szczególnie gdy jest to max. nie starczy ci glikogenu. Zdolność tzw."magazynowania w sobie w organizmie' glikogenu to jedna z cech charajteryruzjących wybistnych sportowców wytryzmałościowych. Swego czasu tu Pan Ryszard Szul pisał że Robert Korzeniowski był w stanie na maxa pociągnąc na glikogenie do około 70 minut.
120 minut to można sobie smignąc tlenowo na glikogenie. A tak przy okazji poprzez izotonik tez dostarczasz organizmowi węgli przypominam.
Ja wiem że jedzenie podczas biegania to jest trudniejszy temat niż podczas kolarstwa. Ale trzeba dostarczać węgle podczas wysiłku i tyle.
Bardzo często biegacze opowiadacie że np. podczas maratonu trafiacie na tzw. ścianę.
Dla mnie ta ściana to
1. zbyt mocnę tępo i mówiąc po kolarsku stanięcie wmiejscu czyli brak zdolnosci do generowania mocy tak sużej jak przez pierwszą cześc dystnasu.
2. zgłodnienie i wtedy staje się w miejscu.
reasumująć nie ma żadnej ściany i tyle.
Tompoz