LINK: http://witchkitty.wordpress.com/2009/08 ... -syndrome/
Na 99 % to zespół pasma biodrowo-piszczelowego. Miałem identyczne objawy. Mi pomógł zestaw ćwiczeń zamieszczony w linku plus ćwiczenia kledzikowe ( to można wygooglać bez problemu)Na początku biegałem tylko do pojawienia się bólu (jakieś 4 km). Jak boli w domu to chłodzić lodem , i ćwiczyć. Pozbyłem się tego dziadostwa bez wizyty u lekarza.
mnie właśnie biodro nieraz przeskakuje spróbuje zrobic te ćwiczenia może faktycznie pomoże
Odgrzeję stary temat, bo problem kolan zaczyna być dla mnie coraz bardziej dokuczliwy. Zacząłem biegać na początku października. Początkowo 10 - 15 minut, później 20 -30 minut. Tak 3 razy w tygodniu, zawsze przynajmniej z jedno dniową przerwą. Po kilkunastu dniach zacząłem odczuwać bóle kolan. Można powiedzieć że bolą mnie w różnych miejscach (od dołu poniżej rzepek, po bokach jak i ścięgna, które tak jakby się podczas biegu przemieszczały i gdzieś przeskakiwały).
Ból początkowo był mniejszy, ale z upływem dni się powiększał. Ostatnio jest to zjawisko zmienne. Raz mnie bolą mocniej, innym razem słabiej. Biegamy teraz tak 3 - 5 km po 30 - 40 minut. Przed każdym biegiem robimy kilkunastominutową rozgrzewkę, a po zakończeniu wszystko rozciągamy. Ból jest tym większy, im szybciej biegnę. Dziś w zasadzie o sprincie nie ma mowy - ból jest nie do wytrzymania. Im wolniej i delikatniej, tym mniej boli.
Kilka dni temu zacząłem kolana nacierać amolem. Wydaje mi się, że pomogło, gdyż w poniedziałek rano przebiegliśmy 6,5 km w terenie pofałdowanym w 40 minut. Po biegu kolana nie bolały, podobnie we wtorek i w środę - aż do wieczora. Kiedy wczoraj poszliśmy pobiegać, można powiedzieć że byłem inwalidą. Biegłem w tempie marszu, szybciej nie dało rady, bo zbyt mocno bolały - całe. Po 15 minutach dotruchtałem do chałupy, usiadłem na rowerek treningowy i przy maleńkim obciążeniu lekko je rozruszałem. Ból ustąpił i dzisiaj jest wszystko po staremu, czyli podczas normalnego chodzenia nie bolą. Dodam, że w zasadzie to czuję je cały czas od połowy października, ale jest to raczej dyskomfort niż ból. Bolą tylko przy bieganiu.
A ha. Kiedy po biegu uciskam kolana po bokach, poniżej rzepek, to przez chwilę czuje ból podobny do tego, jakbym miała siniaki.
Tak to u mnie wygląda. Co to może być, czy to normalny ból rozruchowy, czy jakieś zwyrodnienia, czy przeciążenia? Nogi ani nie skręciłem, ani w żaden inny sposób jednorazowo nie nadwyrężyłem.
Czy z tym można trenować i w jaki sposób? Czy może brakuje jakichś związków w organizmie, które trzeba uzupełnić? Wczoraj kupiłem preparat - odżywkę Flexit, który ponoć regeneruje tkankę łączną i wspomaga stawy, ścięgna chrząstki.
A może źle stawiam nogę podczas biegu (za bardzo wyprostowana, za bardzo zgięta)?
Co byście w tej sytuacji radzili?
Przylacze sie.
Dzis dzien jak codzien czas na bieg, po okolo 5 km poczulem klucie w kolanie mysle zaraz przejdzie, az tu nagle jak by ktos cos mi w nie wbijal. Musialem przerwac, chcialem rozruszac lecz przez chwile ledwo szedlem co dopiero biec. Po parunastu minutach powolnym biegiem, kulejac dotarlem do domu. Co to moze sie dziac, klucie mam w prawym kolanie lekko ponizej rzepki na prawo od strony zewnętrznej.
Od dwóch tygodni odczuwam nieprzyjemny (ale też niezbyt dotkliwy) ból w okolicach kolana - mniej więcej w tym miejscu gdzie kolana stykają się przy złączonych nogach.
Przy bieganiu trochę to czuję, ale po kilku kilometrach przechodzi.
Problem mam natomiast przy ćwiczeniach. Nie mogę zrobić skłonu na prostych nogach. Zatrzymuje sie z łapami jakieś 20cm od ziemi, bo wtedy ból istotnie narasta (i promieniuje na sporą część kolana, ale głównie dotyczy to częsci w ktorej kolana się stykają i nieco w dół w stronę łydki). Normalnie z głębokimi skłonami przy prostych nogach nie mam żadnych problemów.
Kłopot dotyczy tylko jednej nogi i właściwie tylko wtedy gdy jest ona całkowicie wyprostowana.
Mniej więcej w tym czasie kiedy mi się to pojawiło targałem wegiel do piwnicy, ale nie przypominam sobie, żeby cos mi nagle w nodze strzeliło, czy przeskoczyło.
Czy ktos z kolegów/kolezanek miał podobny problem? Nie wiem czy jeszcze spokojnie poczekać, czy umawiać się do lekarza.
Do KrzyśkaJ,
Wpisz w przegladarkę "gęsia stopka ścięgnista" i np zapalenie albo kontuzja - naibardziej pasuje do opisu.
Do wszytskich,
Co do USG jako metody diagnostycznej: Dla przeciwników pytanie; jak wyobrażają sobie diagnostykę obrazową dynamiczną stawu - rezonans magnetyczny tego nie zapewni.
Ina sprawa to dobry diagniosta
Bywa tak, że chirurg ortopeda juz zakłada maskę i chwyta za skalpel a diagnosta mówi STOP - to kolanko jeszcze bedzie śmigać przez dobre 10 lat
Witam wszystkich , odgrzewam temat
piszę w sprawie dolegliwości której być może dorobiłem się przez parę lat biegania. Mianowicie przybliżając swoja historie to jestem biegaczem od 3 lat z przebiegami około 2,5-3 tys. rocznie mój wzrost to 180 waga 73 kg. Od około roku odczuwam ból w prawym kolanie o charakterystyce piekącego, ciągnącego bólu zlokalizowanego z przodu kolana. Dolegliwości występują codziennie w różnych odstępach (są przewlekłe). W tym roku robiłem dość długą przerwę od biegania ponieważ od lipca przestałem biegać i przerzuciłem się na rower. Zrobiłem prywatnie rezonans magnetyczny stawu kolanowego i z całego opisu wynika ,że wszystko jest w porządku z całym kolanem oprócz właśnie obszaru tylnego rogu łąkotki. Cytuje wnioski z opisu lekarza " Łąkotka przyśrodkowa z widoczną śródłąkotkową, niewielką szczeliną pęknięcia w zakresie rogu tylnego- szczelina nie dochodzi do powierzchni stawowej. Uszkodzenie degeneracyjne I stopnia. " Po wizytach u 3 różnych ortopedów jeden twierdzi ,że tak już będzie ponieważ łąkotka się nie zrasta a artroskopia nie zalecana ponieważ to jest tylni róg i szczelina więc się nie kwalifikuje. Moje pytanie do wszystkich to czy ktoś może miał podobne problemy ponieważ uwielbiam biegać i chciałbym wrócić do sportu a tutaj boli w zasadzie tak samo. Oczywiście byłem u fizjo robiłem pole magnetyczne itp itd oraz rozciągam regularnie mięsień czworogłowy uda. Bardzo dziękuję z góry za porady i jakieś info.
Pozdrawiam