Picie podczas treningu
- weuek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1953
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Nie piję niczego, ale mój trening to maksymalnie 25 minut. Podczas biegu do 21k też nic nie piję (za wyjątkiem okresu upałów). Mleko nie przyszłoby mi do głowy. Zresztą, jestem zdania, że mleko szkodzi dorosłemu człowiekowi.
Nie umiem biegać, ale bardzo lubię. W szkole nigdy nie ukończyłem biegu na 1km, a w 2023. roku przebiegłem 3714 km. Nie robię planów i jest mi z tym dobrze.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 301
- Rejestracja: 03 maja 2020, 14:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mleka? Myślę że każdy kto miał awaryjne posiedzenie w polu kukurydzy aż się wzdrygnął na tę myśl.
Generalnie kiedy zaczynałem przygodę z bieganiem strasznie przesadzałem z piciem (brałem 2 softflaski 500ml na godzinę biegu, później podlewałem drzewa co 3km), prawda jest taka że jak ktoś poprawnie się nawadnia w ciągu dnia to nie ma potrzeby dojenia na treningu, chyba że:
a) jest lato i gorąco,
b) trening jest długi, wyraźnie powyżej 1h,
c) trening jest bardzo intensywny,
Oczywiście nie ma nic złego w piciu nawet na krótszych dystansach (jak się chce to się chce i co zrobisz) ale zalecam zdrowy rozsądek.
Często biorę za to jakiś żel z elektrolitami i kofeiną, jakbym miał zjazd energetyczny 10km od domu (a te zdarzają mi się sporadycznie, ale nie nigdy), nic to nie waży a potrafi troszkę podnieść na nogi.
Generalnie kiedy zaczynałem przygodę z bieganiem strasznie przesadzałem z piciem (brałem 2 softflaski 500ml na godzinę biegu, później podlewałem drzewa co 3km), prawda jest taka że jak ktoś poprawnie się nawadnia w ciągu dnia to nie ma potrzeby dojenia na treningu, chyba że:
a) jest lato i gorąco,
b) trening jest długi, wyraźnie powyżej 1h,
c) trening jest bardzo intensywny,
Oczywiście nie ma nic złego w piciu nawet na krótszych dystansach (jak się chce to się chce i co zrobisz) ale zalecam zdrowy rozsądek.
Często biorę za to jakiś żel z elektrolitami i kofeiną, jakbym miał zjazd energetyczny 10km od domu (a te zdarzają mi się sporadycznie, ale nie nigdy), nic to nie waży a potrafi troszkę podnieść na nogi.