Przerost komory z przeciążeniem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 23 lip 2018, 22:37
- Życiówka na 10k: 41:10
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich.
Mam zapytanie do Was czy ktoś miał taką przypadłość, jak sobie z nią radzić i czy jest to niebezpieczne przy bieganiu?
Biegam od dwóch lat. EKG wykonane przed bieganiem prawidłowe, teraz niestety wykazało ta przypadłość.
Lekarz zalecił dodatkowo echo serca.
Wiek 30 lat 178 cm 65 kg
bez problemów wydolnościowych
życiówki HM - 1:30, 10k - 39:21, 5k - 18:31
Mam zapytanie do Was czy ktoś miał taką przypadłość, jak sobie z nią radzić i czy jest to niebezpieczne przy bieganiu?
Biegam od dwóch lat. EKG wykonane przed bieganiem prawidłowe, teraz niestety wykazało ta przypadłość.
Lekarz zalecił dodatkowo echo serca.
Wiek 30 lat 178 cm 65 kg
bez problemów wydolnościowych
życiówki HM - 1:30, 10k - 39:21, 5k - 18:31
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A badanie robił kardiolog sportowy?
Ja bym zrobiła echo serca i ekg wysiłkowe, u kardiologa mającego do czynienia ze sportowcami.
W przypadku serca wszelkie nieprawidłowości trzeba wyjaśniać, bo to nie żarty. Pytanie jeszcze, czy odczuwasz jakieś dolegliwości, arytmie?
Ja bym zrobiła echo serca i ekg wysiłkowe, u kardiologa mającego do czynienia ze sportowcami.
W przypadku serca wszelkie nieprawidłowości trzeba wyjaśniać, bo to nie żarty. Pytanie jeszcze, czy odczuwasz jakieś dolegliwości, arytmie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kardiolog sportowy, ortopeda sportowy, laryngolog sportowy, stomatolog sportowy... Co to za lekarze?
Bo raz ma tydzień przyjdzie do niego biegacz amator, to zaraz nadaje mu się łatkę sportowego? Czy to taki może co trochę truchta?
Kardiolog to kardiolog. Cudakujcie niesamowicie...
Bo raz ma tydzień przyjdzie do niego biegacz amator, to zaraz nadaje mu się łatkę sportowego? Czy to taki może co trochę truchta?
Kardiolog to kardiolog. Cudakujcie niesamowicie...
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Ano, takie z nas cudaki.bosak pisze:Kardiolog sportowy, ortopeda sportowy, laryngolog sportowy, stomatolog sportowy... Co to za lekarze?
Bo raz ma tydzień przyjdzie do niego biegacz amator, to zaraz nadaje mu się łatkę sportowego? Czy to taki może co trochę truchta?
Kardiolog to kardiolog. Cudakujcie niesamowicie...
Sportowy, tzn. taki, który wie, jak funkcjonuje organizm człowieka z podczas ruchu. Innego, niż jazda samochodem do pracy.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
bosak pisze:Kardiolog sportowy, ortopeda sportowy, laryngolog sportowy, stomatolog sportowy... Co to za lekarze?
Bo raz ma tydzień przyjdzie do niego biegacz amator, to zaraz nadaje mu się łatkę sportowego? Czy to taki może co trochę truchta?
Kardiolog to kardiolog. Cudakujcie niesamowicie...
No nie całkiem, bo zwykły kardiolog powie ci na przykład, że przerost lewej komory serca jest sprawą patologiczną, bo "zwykli" ludzie mają lewą komorę znacznie mniejszą. A sportowy wie, że rozrost lewej komory to jest normalny proces adaptacyjny spowodowany treningiem, i nie ma w tym nic nieprawidłowego.
Jak byłem jakiś czas temu u laryngologa, to dostałem zjebkę, jak ja w ogóle śmiem jeździć na rowerze poniżej 10 stopni na dworze, a już bieganie i oddychanie przez usta to ciężka patologia i załatwi mi szybko gardło . A babka bardzo ceniona specjalistka, tylko że od "normalnych ludzi".
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1083
- Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"A sportowy wie"
Ale kto to jest ten sportowy? Czy ty naprawdę uważasz, że lekarz kardiolog "nie sportowy" to dureń, który nie wie skąd mogą wynikać przerosty komór sercowych? Trzeba mieć jakieś specjalne kwalifikacje (których na dziś nie ma) i tytuł "sportowy"?
Zastanów się ile, jakikolwiek lekarz, przyjmuje "sportowych" pacjentów w porównaniu do "nie sportowych"? To są bzdury dymane sztucznie. Lekarz to lekarza. Albo ci pomoże, albo nie. A widziałeś kiedyś zawód naprawiacza rowerów? A jednak są tacy co je naprawiają. Czy to są "lekarze" rowerowi?
Ale kto to jest ten sportowy? Czy ty naprawdę uważasz, że lekarz kardiolog "nie sportowy" to dureń, który nie wie skąd mogą wynikać przerosty komór sercowych? Trzeba mieć jakieś specjalne kwalifikacje (których na dziś nie ma) i tytuł "sportowy"?
Zastanów się ile, jakikolwiek lekarz, przyjmuje "sportowych" pacjentów w porównaniu do "nie sportowych"? To są bzdury dymane sztucznie. Lekarz to lekarza. Albo ci pomoże, albo nie. A widziałeś kiedyś zawód naprawiacza rowerów? A jednak są tacy co je naprawiają. Czy to są "lekarze" rowerowi?
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
bosaczku....
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Może się zdziwisz, ale akurat mechanik rowerowy to jest zawód, i co więcej, jak ktoś siedzi w temacie, to wie który serwis jest dobry, a do którego lepiej nie dawać np amortyzatora do przeglądu, za to spokojnie można iść z napędem, bo zrobią go dobrze. A na pewno nie da się drogiego roweru do przeglądu w serwisie pana Mietka, który zajmuje się rowerami miejskimi i transportowymi. Bo taki pan Mietek może być świetnym mechanikiem, ale ma na co dzień do czynienia z zupełnie innymi rozwiązaniami technicznymi i sportowy rower może co najwyżej popsuć. Mam nadzieję że ta analogia jest jasna.bosak pisze:"A sportowy wie"
Ale kto to jest ten sportowy? Czy ty naprawdę uważasz, że lekarz kardiolog "nie sportowy" to dureń, który nie wie skąd mogą wynikać przerosty komór sercowych? Trzeba mieć jakieś specjalne kwalifikacje (których na dziś nie ma) i tytuł "sportowy"?
Zastanów się ile, jakikolwiek lekarz, przyjmuje "sportowych" pacjentów w porównaniu do "nie sportowych"? To są bzdury dymane sztucznie. Lekarz to lekarza. Albo ci pomoże, albo nie. A widziałeś kiedyś zawód naprawiacza rowerów? A jednak są tacy co je naprawiają. Czy to są "lekarze" rowerowi?
Lekarze mają swoją wąską specjalizację, i pamiętam, że kiedyś z wypowiedzi dr Religi wynikało, że on nie bardzo wiedział skąd się bierze miażdżyca. On tylko operował serca i był w tym bardzo dobry, a mechanizm schorzeń niespecjalnie go interesował.
Tak samo typowy lekarz, który przyjmuje głównie starszych ludzi, ewentualnie takich mało aktywnych jak zobaczy przerośniętą komorę serca, to nie wpadnie mu często nawet do głowy spytać czy pacjent trenuje.
I to nie chodzi o to czy jest durniem czy nie, po prostu zawód lekarski wymusza wąską specjalizację, bo jest za dużo wiadomości do przyswojenia, żeby ogarnąć jakiś szerszy horyzont.
Idąc za twoją logiką, lekarz to lekarz, mogę iść do urologa zapytać o hemoroidy. W końcu to blisko.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
Pytanie, czy taki przerost lewej komory serca biegacza może prowadzić do śmierci. Bo jak tak to bieganie jako trening prowadzący do coraz lepszych wyników nawet amatorsko nie jest już zdrowy.
W tym artykule twierdzą, że tak może być.
http://archiwum.wiz.pl/1996/96071800.asp
Jak w pracy powiedziałem, że po 3 miesiącach przebiegłem na treningu 20 km, to współpracownicy doradzali umiar i jeden z nich opowiedział o przypadku swojego kolegi biegacza (był wtedy przed 40), który po kilku latach biegania i tuż po ustanowieniu kolejnej życiówki w półmaratonie w padł i już nie wstał. Za nagłą przyczynę zgonu uznano właśnie przerost lewej komory serca. Wcześniej nie odczuwał żadnych dolegliwości, nawet podczas intensywnego biegania.
W tym artykule twierdzą, że tak może być.
http://archiwum.wiz.pl/1996/96071800.asp
Jak w pracy powiedziałem, że po 3 miesiącach przebiegłem na treningu 20 km, to współpracownicy doradzali umiar i jeden z nich opowiedział o przypadku swojego kolegi biegacza (był wtedy przed 40), który po kilku latach biegania i tuż po ustanowieniu kolejnej życiówki w półmaratonie w padł i już nie wstał. Za nagłą przyczynę zgonu uznano właśnie przerost lewej komory serca. Wcześniej nie odczuwał żadnych dolegliwości, nawet podczas intensywnego biegania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 718
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Tutaj warto jednak zaznaczyć, że takie przerosty występują (wcale nie tak rzadko) jako choroby wrodzone. Kardiomiopatia przerostowa (czyli przerost ściany lewej komory serca) występuje u ok. 1 osoby na 500. Z tego, co wiem, może ona doprowadzić do nagłej śmierci w trakcie treningu/zawodów.50latek pisze:Za nagłą przyczynę zgonu uznano właśnie przerost lewej komory serca. Wcześniej nie odczuwał żadnych dolegliwości, nawet podczas intensywnego biegania.
Wniosek z tego jest moim zdaniem taki: nawet amator powinien wybrać się na badania i sprawdzić, czy nie ma tej (czy innej) przypadłości.
A druga kwestia jest moim zdaniem taka: prawdopodobieństwo śmierci w wyniku treningu jest niezerowe, ale jednak wielokrotnie mniejsze od tego w wyniku zaniedbania ciała i umysłu, które może prowadzić do otyłości, całej masy chorób serca (tych o zdecydowanie większej częstości występowania), problemów ze zdrowiem psychicznym itd.
Tak czy inaczej, warto co parę lat się zbadać i zmniejszyć ryzyko przykrego wypadku.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
50latek, tak, przerost lewej komory serca może prowadzić do śmierci, a uprawianie sportu nawet amatorsko nie jest zdrowe. Jazda samochodem też nie jest zdrowa i życie też nie jest zdrowe.50latek pisze:Pytanie, czy taki przerost lewej komory serca biegacza może prowadzić do śmierci. Bo jak tak to bieganie jako trening prowadzący do coraz lepszych wyników nawet amatorsko nie jest już zdrowy.
Dlatego trzeba się badać, aby zmniejszyć ryzyko wystąpienia zdarzeń zagrażających życiu, ale, jak napisał dziki_rysio, szansa zgonu w wyniku uprawiania aktywności fizycznej nadal będzie niezerowa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
A czy ten twój kolega mówił tez o 63 innych znajomych, którzy z powodu nadużycia alkoholu, papierosów i małego ruchu nie wstali w wieku 50 lat?50latek pisze:Pytanie, czy taki przerost lewej komory serca biegacza może prowadzić do śmierci. Bo jak tak to bieganie jako trening prowadzący do coraz lepszych wyników nawet amatorsko nie jest już zdrowy.
W tym artykule twierdzą, że tak może być.
http://archiwum.wiz.pl/1996/96071800.asp
Jak w pracy powiedziałem, że po 3 miesiącach przebiegłem na treningu 20 km, to współpracownicy doradzali umiar i jeden z nich opowiedział o przypadku swojego kolegi biegacza (był wtedy przed 40), który po kilku latach biegania i tuż po ustanowieniu kolejnej życiówki w półmaratonie w padł i już nie wstał. Za nagłą przyczynę zgonu uznano właśnie przerost lewej komory serca. Wcześniej nie odczuwał żadnych dolegliwości, nawet podczas intensywnego biegania.
Takie opowieści (często bajeczki) o szwagrze znajomego od kolegi to tylko powielanie mitów w naprawdę bardzo rzadkie wyjątki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13603
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
+1dziki_rysio_997 pisze:Tutaj warto jednak zaznaczyć, że takie przerosty występują (wcale nie tak rzadko) jako choroby wrodzone. Kardiomiopatia przerostowa (czyli przerost ściany lewej komory serca) występuje u ok. 1 osoby na 500. Z tego, co wiem, może ona doprowadzić do nagłej śmierci w trakcie treningu/zawodów.50latek pisze:Za nagłą przyczynę zgonu uznano właśnie przerost lewej komory serca. Wcześniej nie odczuwał żadnych dolegliwości, nawet podczas intensywnego biegania.
Wniosek z tego jest moim zdaniem taki: nawet amator powinien wybrać się na badania i sprawdzić, czy nie ma tej (czy innej) przypadłości.
A druga kwestia jest moim zdaniem taka: prawdopodobieństwo śmierci w wyniku treningu jest niezerowe, ale jednak wielokrotnie mniejsze od tego w wyniku zaniedbania ciała i umysłu, które może prowadzić do otyłości, całej masy chorób serca (tych o zdecydowanie większej częstości występowania), problemów ze zdrowiem psychicznym itd.
Tak czy inaczej, warto co parę lat się zbadać i zmniejszyć ryzyko przykrego wypadku.