Złota myśl, szczerze... warto było wejść na ten wątek...dziki_rysio_997 pisze: Wybór maksymalnie "zdrowego" życia często może oznaczać np.:
- rezygnację z realizacji ambicji czy marzeń (nawet głupich) - można pomyśleć, jakie ma to przełożenie na zdrowie psychiczne (własne i otoczenia, które musi obcować z taką osobą)
Celebryta, maraton, udar, czyli pogoń za...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 901
- Rejestracja: 18 wrz 2019, 21:23
- Życiówka na 10k: 47:47
- Życiówka w maratonie: - - -
- Lokalizacja: wieś na Mazowszu
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
A zatem, jakie powinno być wg ciebie bieganie służące zdrowiu i długiemu życiu? I w jaki sposób zorientować się, że nasze bieganie nie służy w/w celom, bo jest np. za słabe/za mało intensywne, albo np. za mocne/ za bardzo niszczące?marek301 pisze:Niestety o wiele mniej, koleżanki i koledzy piszą o bieganiu
dla zdrowia i długiego życia. Chcę gorąco zachęcić wszystkich
do postrzegania biegania również i w tym aspekcie.
PS. Skąd przekonanie, że to bieganie doprowadziło Lisa do udaru, a nie np. przekonanie, że dzięki bieganiu udar przytrafił mu się "dopiero" teraz?
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
- marek301
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55
Jarosław, niby najprostsze pytanie, ale łatwo i zwięźle,jarjan pisze:...A zatem, jakie powinno być wg ciebie bieganie służące zdrowiu i długiemu życiu?...
trudno będzie na nie odpowiedzieć.
Pierwsza i najważniejsza sprawa to "wypracowanie" w swojej świadomości,
solidnego fundamentu w postaci przekonania, że chce używać biegania,
jako "narzędzia" do poprawiania zdrowia i przedłużenia życia.
Łatwiej jest od zera rozpocząć bieganie, właśnie z takim targetem,
ale jaki jest problem, aby będąc np. zapalonym ultrasem,
zmodyfikować bieżący cel, będący rywalizacją i pogonią za wynikami?
Może to co napisałem brzmi banalnie?
Tak, oczywiście tak, ale to niezbędny i ważny krok.
Kto pomoże? Najbliższe otoczenie, grupa wsparcia, rodzina, przyjaciele, psycholog, trener, lekarz.
Każde działanie w tym zakresie jest dobre, ale można sobie poradzić samemu również.
Najlepiej jeśli decyzje o "ustanowieniu targetu" podejmujemy "dożywotnio",
czyli przykładowo będę robił wszystko co konieczne, aby biegać np. do 120 lat.
Stanowi to oczywiście radykalną zmianę w stosunku do celu "rywalizacja/wyniki",
gdzie po drodze czyhają, pasma kontuzji, udary, arytmie, zajechanie swojego organizmu,
co kończy się paradoksalnie przedwczesną rezygnacją z biegania
i definitywnym pogrzebaniem szansy, użycia tego biegania jako "lekarstwa" na zdrowe długie przeżycie.
Następny krok, to solidne "samokształcenie" w tym kierunku(to wersja dla niezamożnych),
albo korzystamy z pomocy trenera i lekarza(to wersja dla zamożnych).
Proszę tylko nie pisać, że na to szkoda pieniędzy, albo swojego cennego czasu(samokształcenie).
Następnie wystarczy konsekwentnie realizować zadania,
które zostaną indywidualnie niejako "przypisane" dla każdego z osobna.
Nie ma w tym nic magicznego czy nadzwyczajnego,
bo wykonując swój wielki "życiowy" plan na "rywalizacja/wyniki",
który jest usłany wyrzeczeniami, kontuzjami, czy nawet zawałami/udarami,
również inwestujemy mnóstwo czasu, swojej energii i pieniędzy.