"Debiutanci" po debiucie
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
I proszę pana patrzy tak: w prawo... Potem patrzy w lewo... Prosto... I nic... Dłużyzna proszę pana. No i aż mi się chce wyjść z... kina, proszę pana... I wychodzę...
- tomek87
- Wyga
- Posty: 122
- Rejestracja: 11 gru 2008, 21:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: BB/Wrocław
Przechodząc od słów do czynów chciałem powiedzieć jeszcze kilka słów.
Ja sobie lubie wszystko upraszczać dlatego będzie krótko. Postępy osiąga się przez dobrą regenerację, dobrą dietę, dobrytrening. Jeżeli zaniedba się którykolwiek z tych elementów to coś się w maszynie posypie. Dlatego też ścisłe trzymanie się planów nie ma sensu, bo one zakładają, że regeneracja i dieta cały czas są w miarę optymalne, a my(a przynajmniej ja) amatorzy nie mamy na to czasu. Jak będzie się cały czas trzymać sztywno planu zaniedbując regenerację i/bądź dietę to prędzej czy później albo się przetrenujemy albo złapiemy kontuzję. Z planów mimo to warto korzystać, tyle że cały czas trzeba mieć poprawkę na pozostałe dwa czynniki i odpowiednio plan sobie zmieniać. Oczywście też osiągnie się postępy biegając bez planu, ale wiedząc, że np. o teraz przydałoby by mi się wyrobić siłę, albo teraz określoną wytrzymałość.
Ja prócz biegania lubię inne rodzaję aktywności, dlatego też często mi się zdarza zastępować trening biegowy jaki by wynikał z planu basenem, rowerkiem, czy też szwędaniem się po górach. I jest fajnie, a to że forma rosnie to przyjemny efekt uboczny .
Ja sobie lubie wszystko upraszczać dlatego będzie krótko. Postępy osiąga się przez dobrą regenerację, dobrą dietę, dobrytrening. Jeżeli zaniedba się którykolwiek z tych elementów to coś się w maszynie posypie. Dlatego też ścisłe trzymanie się planów nie ma sensu, bo one zakładają, że regeneracja i dieta cały czas są w miarę optymalne, a my(a przynajmniej ja) amatorzy nie mamy na to czasu. Jak będzie się cały czas trzymać sztywno planu zaniedbując regenerację i/bądź dietę to prędzej czy później albo się przetrenujemy albo złapiemy kontuzję. Z planów mimo to warto korzystać, tyle że cały czas trzeba mieć poprawkę na pozostałe dwa czynniki i odpowiednio plan sobie zmieniać. Oczywście też osiągnie się postępy biegając bez planu, ale wiedząc, że np. o teraz przydałoby by mi się wyrobić siłę, albo teraz określoną wytrzymałość.
Ja prócz biegania lubię inne rodzaję aktywności, dlatego też często mi się zdarza zastępować trening biegowy jaki by wynikał z planu basenem, rowerkiem, czy też szwędaniem się po górach. I jest fajnie, a to że forma rosnie to przyjemny efekt uboczny .
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Postępy osiąga się przez dobrą regenerację, dobrą dietę, dobry trening. Zgadzam się, ale w moim przypadku paradoksalnie przez ostatnie 2 m-ce zaniedbywałem wszystkie 3 elementy. Wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak sobie myślę, że powodem mojej zwyżki jest pierwsze primo - wczorajsze bezstresowe podejście do ewentualnego spalenia tego „startu”, drugie primo bieganie przez jakiś czas bez pulsometru. Podczas tego biegania pozwalałem sobie na biegane na luźno - przeważnie „za szybko” w nomenklaturze „planowej”. Prócz tego trzecie primo - start w Skotnikach, Crossie i na Żar (na każdym były podbiegi i to konkretne). W tych 3 „incydentach” startowych i „rozwiązłości” na treningach przez ostatnie 1,5 m-ca doszukuję swojego wzrostu formy. Tłumaczę sobie to tym, że wymagające starty i ostrzejsze treningi spowodowały wzrost siły biegowej, która to siła objawiła się w taki, a nie inny sposób wczorajszego wieczoru.
Wcześniej czułem, że na treningach biegałem WB1 za wolno jak na mnie i jak na to, co czułem, było to dla mnie człapanie, ale nie umiałem tego potwierdzić wynikiem z zawodów.
Hm... ciekawe tylko czy moja analiza jest słuszna - jak myślicie? No i ciekawe jak z wytrzymałością.
Aha. No i sporty uzupełniające jak najbardziej! W końcu trzeba dbać nie tylko o nogi .
Pozdrawiam
Ps.: ale se analize wlnołem - ani Nagor .
Wcześniej czułem, że na treningach biegałem WB1 za wolno jak na mnie i jak na to, co czułem, było to dla mnie człapanie, ale nie umiałem tego potwierdzić wynikiem z zawodów.
Hm... ciekawe tylko czy moja analiza jest słuszna - jak myślicie? No i ciekawe jak z wytrzymałością.
Aha. No i sporty uzupełniające jak najbardziej! W końcu trzeba dbać nie tylko o nogi .
Pozdrawiam
Ps.: ale se analize wlnołem - ani Nagor .
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
na razie szybko o dzisiejszym treningu - rano wstałem 4:10, popatrzyłem na zewnątrz, otwarłem okno i zaraz go zamknąłem - zimno, mżawka/deszcz i wiało, tak więc bieganie odłożyłem na popołudnie. No i zrobiłem 15 km z tego 12 w wb2, łącznie zajęło mi to niecałe 1:15.
Chyba szans na życiówkę w Dobrodzieniu jednak nie mam
Chyba szans na życiówkę w Dobrodzieniu jednak nie mam
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
sorry za prowokację, Jakubie Osina
nie ma to jak się do czegoś przyczepić, zwłaszcza, jak nie ma do czego...
-------
jeśli to nie problem - proszę o podesłanie planu. chętnie poczytam.
intryguje mnie o tyle, że Daniels zwraca np uwagę, żeby nie łączyć wielu różnych elementów na jednym treningu (wyjątek:fartlek) ...a tu okazuje się, że to może działać.
...
---------
czy fragmenty planu mogą trafić pod analizę do działu trening, czy powinny zostać na privie?
jak mniemam, darzysz trenera sporym szacunkiem, jeśli wykonujesz taką robotę.
mogę zatem założyć, że ma przyzwoite osiągnięcia? (trenerskie, lub własne) w bieganiu wyczynowym?
zdrówko
nie ma to jak się do czegoś przyczepić, zwłaszcza, jak nie ma do czego...
-------
jeśli to nie problem - proszę o podesłanie planu. chętnie poczytam.
intryguje mnie o tyle, że Daniels zwraca np uwagę, żeby nie łączyć wielu różnych elementów na jednym treningu (wyjątek:fartlek) ...a tu okazuje się, że to może działać.
...
---------
czy fragmenty planu mogą trafić pod analizę do działu trening, czy powinny zostać na privie?
jak mniemam, darzysz trenera sporym szacunkiem, jeśli wykonujesz taką robotę.
mogę zatem założyć, że ma przyzwoite osiągnięcia? (trenerskie, lub własne) w bieganiu wyczynowym?
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
jacuś nie łam się trasa podobno szybka, też się waham bo na 100% nie wiem czy czuje się na to poniżej 40/10km, planowo było końcem sierpnia wystartować więc jakby nie patrzeć 1,5 miesiąca przed czasem prawie ale może spróbuje już prawie mnie przekonało parę osób , na poniżej 40 mocna ekipa pobiegnie i pewnie grupką polecimy mam jeszcze miejsce w wozie jakby co
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
o trasie tez słyszałem ale problem w tym, że raczej formy na życiówkę to chyba nie mam, a jak jest forma to i trasa nie straszna.piter82 pisze:jacuś nie łam się trasa podobno szybka, też się waham bo na 100% nie wiem czy czuje się na to poniżej 40/10km, planowo było końcem sierpnia wystartować więc jakby nie patrzeć 1,5 miesiąca przed czasem prawie ale może spróbuje już prawie mnie przekonało parę osób , na poniżej 40 mocna ekipa pobiegnie i pewnie grupką polecimy mam jeszcze miejsce w wozie jakby co
Pozdrawiam
Zobaczymy, jeszcze pare treningów zostało, może jakąs superkompensację na przyszłą sobotę uda się urodzić
co do podwozu to dzięki ale nie skorzystam.
no i życzę tego zejścia poniżej 40 minut.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
E..tam.. Zawsze jakoś przed startem gadki są, że nie przygotowany, że formy nie ma, że bla bla bla a potem banan na twarzy bo życiówka zrobiona. to samo mówiłeś przed Cieszynem i sam wiesz jak się skończyło. Będzie ok. Chociaż do <40 to już kopyto trzeba mieć. Będę dopingował jadąc w tym czasie na zasłużony wypoczynek .
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
he he ... może i masz rację ale, kurczę, żeby zejść do 42 minut to trza biec 4:12/km! strasznie szybko, jak na mnie...Bartess pisze:E..tam.. Zawsze jakoś przed startem gadki są, że nie przygotowany, że formy nie ma, że bla bla bla a potem banan na twarzy bo życiówka zrobiona. to samo mówiłeś przed Cieszynem i sam wiesz jak się skończyło. Będzie ok. Chociaż do <40 to już kopyto trzeba mieć. Będę dopingował jadąc w tym czasie na zasłużony wypoczynek .
Pozdrawiam.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
russian, nic się nie dzieje bez powodu, coś to musiało spowodować...russian, white russian pisze:
jestem rocznik 82, całą podstawówkę wołali na, mnie piter, co otwieram wasz wątek czuję się, jakbym idąc ulicą, słyszał zza pleców:
- (tu pada moje imię), ty ch...
odwracam się, już z podniesioną gardą...a to pomyłka.
kozackie ćwiczenie na psychę, swoją drogą.
zdrówko
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
swoją droga to Bartess szacun za pamięć o miejscu mojej zyciówki na 10km! jestem pod wrażeniem!
Powodzenia w bieganiu i udanego urlopu!!!
Powodzenia w bieganiu i udanego urlopu!!!
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Dla mnie do wczoraj strasznie szybko to było tempo <5' przez 10 km. I co? Dało się? Dało się!:hej:. I mam z tego satysfakcję jak cholera. Mam świadomość, że 49,5 a 42 to inna liga, ale na treningach nie opierdzielasz się to i wyniki będą. Cieszyn pamiętam, bo mieliśmy się tam spotkać, co niestety nie udało się. No i Twoja euforia jaka biła z telefonu po południu jak gadaliśmy... bezcenna .Jacuś pisze:he he ... może i masz rację ale, kurczę, żeby zejść do 42 minut to trza biec 4:12/km! strasznie szybko, jak na mnie...
Pozdrawiam.
Ps.: No na wakacje jeszcze nie wyjeżdam - jeszcze trochę ponad tydzień mam czasu na zamęczanie Was pierdułami .
- Grozza
- Wyga
- Posty: 136
- Rejestracja: 21 lip 2008, 23:31
- Życiówka na 10k: 00:44:05
- Życiówka w maratonie: 03:45:45
- Lokalizacja: TG
"Masło maślane"
Bartess uważa, że należy biegać na 'czuja' tzn. słuchać swojego organizmu i aby nie nabawić się przy tym kontuzji według tego ustalać sobie ilość przebiegniętych kilometrów i rodzaj uskutecznianego treningu.
Piter82 uważa, że należy biegać według wcześniej określonego planu (który w założeniu ma nam pozwolić uzyskać określony rezultat). Dopuszcza on jednak pewnego rodzaju 'modyfikacje' które mają nas uchronić od kontuzji: ("mieć plan a jednocześnie słuchać siebie nikt nie twierdzi,że plan trzeba realizować od deski do deski kosztem zdrowia i z kontuzjami za wszelką cenę"). Te 'modyfikacje' to swego rodzaju 'czucie' (albo 'czuj') według nomenklatury Bartessa.
Piter82 natomiast uważa, że biegać trzeba według planu, który dzięki określony środkom treningowym ma nam zapewnić rozwój, progres wyników, a zarazem uchronić od zbędnego przeciążenia prowadzącego do kontuzji ("jak jest w planie np 30-60' easy a czuje się wyśmienicie to nie robię BPG 10x400m do tego interwały i tempem do domu").
Tak więc w przypadkach bezpieczeństwa mówicie o czymś podobnym ale mimo to kłócicie się.
Poróżnia was 'czucie' w doborze środków treningowych, a wynika to chyba z waszych odmiennych podejść do treningów.
Moim zdaniem podejścia treningowe można ułożyć w pewnego rodzaju hierarchię wyniku. I tak plan A ukierunkowany jest w większym stopniu na radość biegania aniżeli na dążenie do poprawy życiówki za wszelką cenę. (Bartess: "Wiem, że bieganie może być co najwyżej moim hobby, że po prostu do tego nie mam talentu.") Istnieje tutaj ustanawianie swoich życiówek ale leży to na drugim planie i odbywa się niejako przy okazji (Bartess: "Ze swoich planów to fajnie by było w tym roku zejść (...) Jak się uda to spoko - jeśli nie to płakać nie będę.") W planie tym liczy się radość biegania przy jednoczesnym unikaniu kontuzji. Podsumowując: Bartess: "bieganie ma dawać radość bez względu na poziom. Wiadomo - gdy poprawia się to radość jest jeszcze większa".
Plan B jest w większym stopniu nastawiony na rozwój oraz poprawę uzyskiwanych czasów, co z kolei nie wyklucza 'radości biegania' (tylko tutaj funkcję tą pełni bardziej uzyskanie swojego lepszego rezultatu, a nie samo bieganie na świeżym powietrzu i obcowanie z przyrodą). Plan B ceni także różnorodności środków treningowych: "(plany) zrobione są przez osoby które raczej znają się na dobieraniu środków treningowych tak aby pomagać i optymalnie wybijać formę do góry" oraz "w każdy praktycznie dzień biegasz co innego i nie ma mowy o monotonii" by Piter82 (odnośnie planu amerykańskiego).
Plan ten w niektórych przypadkach i w pewnym stopniu może łączyć się z założeniem "że gdyby nie plan, cel, założenia to po prostu biegałbym o wiele rzadziej niż teraz. Celem nadrzędnym jest bieganie, ale bez celów pośrednich (starty) ciężko by było" by Jakub Osina oraz "cel i plan daje dużą mobilizacje i biega się częściej to i wyniki lepsze - widzę to tak samo" by Piter82. W przeciwieństwie do planu A: "Jeżeli chodzi o motywację to raczej nie jest mi do niej potrzebny plan treningowy. Wystarcza mi samo to, że chce mi się biegać" by Bartess.
W tym momencie Bartess musi sobie uświadomić podejście Pitera i Piter podejście Bartessa. Musicie przyjac do zrozumienia fakt istnienia podejścia odmiennego od swojego własnego i tyle. End of flame war!
Poza tym najlepsze efekty i wyniki daje plan C, na który jednak nie każdy jest sobie w stanie pozwolić.
Plan ten jest stworzony przez trenera pod konkretnego biegacza i aktualnie modyfikowany przez trenera pod konkretnego 'czuja' zawodnika. Przykładem jest tu Jakub Osina.
Jeśli kogoś nieumyślnie uraziłem to sorry.
_____________
Dobra to tyle. Koniec. Fajną mamy pogodę, co nie ?
Bartess gratuluje życiówy i to na treningu. Z 3 punktów, które wymieniłeś moim zdaniem przełomem był moment kiedy oderwałeś się od pulsometru.
Jeśli chodzi o moje ostatnie bieganie to odkryłem nową trasę w na swoich starych, własnych śmieciach. Jestem nią obecnie zauroczony i w ciągu ostatnich dwóch dni spędziłem na niej 160 minut w biegu. Jedynym moim problemem jest nieznajomość dystansu, tak więc przerzuciłem się z liczenia kilometrów na pomiar minut. Nie przejmując się tym jednak zbytnio, naparzam biegowo.
Pozdro.
Bartess uważa, że należy biegać na 'czuja' tzn. słuchać swojego organizmu i aby nie nabawić się przy tym kontuzji według tego ustalać sobie ilość przebiegniętych kilometrów i rodzaj uskutecznianego treningu.
Piter82 uważa, że należy biegać według wcześniej określonego planu (który w założeniu ma nam pozwolić uzyskać określony rezultat). Dopuszcza on jednak pewnego rodzaju 'modyfikacje' które mają nas uchronić od kontuzji: ("mieć plan a jednocześnie słuchać siebie nikt nie twierdzi,że plan trzeba realizować od deski do deski kosztem zdrowia i z kontuzjami za wszelką cenę"). Te 'modyfikacje' to swego rodzaju 'czucie' (albo 'czuj') według nomenklatury Bartessa.
Piter82 natomiast uważa, że biegać trzeba według planu, który dzięki określony środkom treningowym ma nam zapewnić rozwój, progres wyników, a zarazem uchronić od zbędnego przeciążenia prowadzącego do kontuzji ("jak jest w planie np 30-60' easy a czuje się wyśmienicie to nie robię BPG 10x400m do tego interwały i tempem do domu").
Tak więc w przypadkach bezpieczeństwa mówicie o czymś podobnym ale mimo to kłócicie się.
Poróżnia was 'czucie' w doborze środków treningowych, a wynika to chyba z waszych odmiennych podejść do treningów.
Moim zdaniem podejścia treningowe można ułożyć w pewnego rodzaju hierarchię wyniku. I tak plan A ukierunkowany jest w większym stopniu na radość biegania aniżeli na dążenie do poprawy życiówki za wszelką cenę. (Bartess: "Wiem, że bieganie może być co najwyżej moim hobby, że po prostu do tego nie mam talentu.") Istnieje tutaj ustanawianie swoich życiówek ale leży to na drugim planie i odbywa się niejako przy okazji (Bartess: "Ze swoich planów to fajnie by było w tym roku zejść (...) Jak się uda to spoko - jeśli nie to płakać nie będę.") W planie tym liczy się radość biegania przy jednoczesnym unikaniu kontuzji. Podsumowując: Bartess: "bieganie ma dawać radość bez względu na poziom. Wiadomo - gdy poprawia się to radość jest jeszcze większa".
Plan B jest w większym stopniu nastawiony na rozwój oraz poprawę uzyskiwanych czasów, co z kolei nie wyklucza 'radości biegania' (tylko tutaj funkcję tą pełni bardziej uzyskanie swojego lepszego rezultatu, a nie samo bieganie na świeżym powietrzu i obcowanie z przyrodą). Plan B ceni także różnorodności środków treningowych: "(plany) zrobione są przez osoby które raczej znają się na dobieraniu środków treningowych tak aby pomagać i optymalnie wybijać formę do góry" oraz "w każdy praktycznie dzień biegasz co innego i nie ma mowy o monotonii" by Piter82 (odnośnie planu amerykańskiego).
Plan ten w niektórych przypadkach i w pewnym stopniu może łączyć się z założeniem "że gdyby nie plan, cel, założenia to po prostu biegałbym o wiele rzadziej niż teraz. Celem nadrzędnym jest bieganie, ale bez celów pośrednich (starty) ciężko by było" by Jakub Osina oraz "cel i plan daje dużą mobilizacje i biega się częściej to i wyniki lepsze - widzę to tak samo" by Piter82. W przeciwieństwie do planu A: "Jeżeli chodzi o motywację to raczej nie jest mi do niej potrzebny plan treningowy. Wystarcza mi samo to, że chce mi się biegać" by Bartess.
W tym momencie Bartess musi sobie uświadomić podejście Pitera i Piter podejście Bartessa. Musicie przyjac do zrozumienia fakt istnienia podejścia odmiennego od swojego własnego i tyle. End of flame war!
Poza tym najlepsze efekty i wyniki daje plan C, na który jednak nie każdy jest sobie w stanie pozwolić.
Plan ten jest stworzony przez trenera pod konkretnego biegacza i aktualnie modyfikowany przez trenera pod konkretnego 'czuja' zawodnika. Przykładem jest tu Jakub Osina.
Jeśli kogoś nieumyślnie uraziłem to sorry.
_____________
Dobra to tyle. Koniec. Fajną mamy pogodę, co nie ?
Bartess gratuluje życiówy i to na treningu. Z 3 punktów, które wymieniłeś moim zdaniem przełomem był moment kiedy oderwałeś się od pulsometru.
Jeśli chodzi o moje ostatnie bieganie to odkryłem nową trasę w na swoich starych, własnych śmieciach. Jestem nią obecnie zauroczony i w ciągu ostatnich dwóch dni spędziłem na niej 160 minut w biegu. Jedynym moim problemem jest nieznajomość dystansu, tak więc przerzuciłem się z liczenia kilometrów na pomiar minut. Nie przejmując się tym jednak zbytnio, naparzam biegowo.
Pozdro.