WARSZAWA - Stadion RKS SKRA, Wawelska 5, sobota 9:30
- Kinka
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 22 kwie 2011, 18:12
- Życiówka na 10k: 54:06
- Życiówka w maratonie: brak
zawsze to jakieś rozwiązanie.Svolken pisze:Zimą to bym nie wstał, ale latem bez problemu. To może się nie kładź?
Nie wiem tylko co moja szefowa powiedziałaby na drzemki na biurku w ciągu dnia

- bennykuleczka
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 19:22
- Życiówka na 10k: 00:56:46
- Życiówka w maratonie: brak
hej,
bieganie rano nie jest takie złe i wcale się nie przysypia (przynajmniej w pracy, gorzej jest wieczorem).
wg mojego garmina wtorkowe bieganie zacząłem o 4:45, a o 6:40 byłem już w domu
więc jak ktoś nie ma większych obowiązków (rodzina itp) to może jeszcze przed pracą a po bieganiu się zdrzemnąć. taki 'power nap' to coś niesamowitego
pozdrawiam,
Tomek
bieganie rano nie jest takie złe i wcale się nie przysypia (przynajmniej w pracy, gorzej jest wieczorem).
wg mojego garmina wtorkowe bieganie zacząłem o 4:45, a o 6:40 byłem już w domu

więc jak ktoś nie ma większych obowiązków (rodzina itp) to może jeszcze przed pracą a po bieganiu się zdrzemnąć. taki 'power nap' to coś niesamowitego

pozdrawiam,
Tomek
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 286
- Rejestracja: 29 wrz 2010, 12:28
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 03:44:07
Ja też myślałem o GP w sobotę, bo jakiś test by się przydał. 
A co do upału, to ja biegając około 6 rano zauważyłem, że puls co najmniej z 10 uderzeń na minutę szybszy przy tym samym tempie.

A co do upału, to ja biegając około 6 rano zauważyłem, że puls co najmniej z 10 uderzeń na minutę szybszy przy tym samym tempie.

- Kinka
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 22 kwie 2011, 18:12
- Życiówka na 10k: 54:06
- Życiówka w maratonie: brak
Że śpiochy - to prawdaKas pisze:ja też nie jestem porannym typem. Kinka, wychodzi na to, że dziewczyny na tym forum to śpiochy i leniuchy

ale leniuchy??? co to, to nie!

Trenujemy ciężko tylko popołudniami i wieczorami :uuusmiech:
- bennykuleczka
- Wyga
- Posty: 86
- Rejestracja: 28 kwie 2011, 19:22
- Życiówka na 10k: 00:56:46
- Życiówka w maratonie: brak
hmmm. faktycznie dzisiaj rano biegało się trochę lepiej (chyba w nocy padało, więc powietrze było bardziej rześkie)
dzisiaj biegałem bieg ciągły (miało być 12km) więc dosyć żwawo kręciłem nóżkami. w efekcie bardzo szybko wypiłem cały bidon, a spociłem się niemiłosiernie (chyba jak nigdy).
nie myślałem, że to kiedyś napiszę, ale marzy mi się +5 +10 stopni. wtedy to można pobiegać
chociaż raczej nie mamy na co narzekać bo Kenijczycy w swojej ojczyźnie chyba zimniej nie mają
Pozdrawiam,
Tomek
dzisiaj biegałem bieg ciągły (miało być 12km) więc dosyć żwawo kręciłem nóżkami. w efekcie bardzo szybko wypiłem cały bidon, a spociłem się niemiłosiernie (chyba jak nigdy).
nie myślałem, że to kiedyś napiszę, ale marzy mi się +5 +10 stopni. wtedy to można pobiegać

chociaż raczej nie mamy na co narzekać bo Kenijczycy w swojej ojczyźnie chyba zimniej nie mają

Pozdrawiam,
Tomek
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Kenijczycy zimniej nie mają, ale mają bardziej suche powietrze. A nie ma nic gorszego, niż wysoka temperatura przy dużej wilgotności.bennykuleczka pisze: chociaż raczej nie mamy na co narzekać bo Kenijczycy w swojej ojczyźnie chyba zimniej nie mają![]()
Mi zdarzyło się kiedyś przez dwa letnie miesiące trenować w Nowym Meksyku. I chociaż temperatura rzędu 35°C i wyżej była normą, to było względnie sucho, a do tego wiały silne wiatry. I jakoś dało radę przeżyć, a nawet solidnie biegać

Ale u nas teraz to jest tropik

Biegającym rano zazdroszczę. Teraz, bo kiedyś też byłam wstanie biegać przed pracą, o 5 am, i tak przez cały przez cały rok. No, ale wszystko się zmienia: teraz nie dość, że nie wstanę, to nawet jeśli wstanę, później jestem nieprzytomna przez pół dnia


Na szczęście mamy kilka dni ochłody
