SBBP.PL - Warszawa
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Wyzwaliśmy z Barciorem w ostatnią środę żołnierzy formacji GROM na "pojedynek" biegowy. Zaproszenie zostało przyjęte. Uzgadniamy termin oraz miejsce "pojedynku". Damy Wam znać o ustaleniach.
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Łosiowe, start 7:00, dwie pętle. Standart :hahaha:.Dargch, jakie masz plany biegowe na niedziele?
(Edited by dargch at 5:16 pm on Feb. 3, 2005)
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Luty i marzec podczas odwilży to chyba najgorsze okresy do biegania. Wczoraj na Łosiowych biegało się przez większą część trasy po kostki w błocie śniegowym (buty przemakały po kilkuset metrach). Dzisiaj rano z kolei, gdy wszystko w nocy zamarzło, jak po nie-przysłowiowej grudzie. Jednakże mimo niesprzyjających warunków frekwencja na niedzielnym łosiowaniu dopisała (trzeci albo i czwarty już chyba tydzień z rzędu ). Na pierwszą pętlę o 7:00 wyruszyły cztery osoby: Dagny, Skarabeusz, Kociemba oraz Maciaszczyk. Na drugiej pętli dołączyli: Renata, Bożena, Dżojkat, JanG (z dwoma psiakami: Szarą i Nuką), piszący te słowa oraz Jerry (który wystartował z pólgodzinnym opóźnieniem i dogonił główną grupę dopiero na dziewiątym kilometrze!!!). Biegacze uczestniczący w drugiej pętli, za sprawą Szarej i Nuki, bardzo szybko podzielili się na dwie podgrupy: Cani-Cross'ową w układzie: Dagny-Nuka, Dargch-Szara, JanG oraz... hmmm... "ludzką" z pozostałymi biegaczami. Pierwsza podgrupa, pomimo kilkuminutowej przerwy na pomoście podczas której dogonił nas Maciaszczyk (z racji dużego zmęczenia spowodowanego pościgiem "podpiął" się do narzucającej tempo Szarej) przybyła na stadion z ponad dwukilometrową przewagą. Na trzecią (spokojną) pętlę pozostali Jerry oraz Dargch, który wybiegł z powrotem ze stadionu w okolice dziewiątego kilometra na spotkanie grupy "ludzkiej" w nadziei pozyskania towarzystwa do dalszego łosiowania. Ciekawe ile osób i w jakich konfiguracjach pobiegnie na najbliższym niedzielnym łosiowaniu ?
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Mróz zdecydowanie przetrzebił dzisiaj szlaki na łosiowych. W okolicach południa spotkać można było jedynie liczne grono ciepło odzianych spacerowiczów i ... narciarzy biegowych (siedmiu naliczyłem ). Jutro rano powinno być jeszcze zimniej niż dzisiaj co z pewnością przełoży się w jakiś tam sposób na tempo biegu... biegowego .
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- dargch
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 783
- Rejestracja: 09 gru 2003, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa, Bemowo
Dzisiaj łosiowałem samotnie - dwie regularne pętle w średnim tempie w okolicach 5:40min/km. Kilka minut po ósmej, kiedy byłem już pod koniec jedynastego kilometra, zjawił się Marsjan. Spotkaliśmy się dopiero na stadionie po mojej drugiej pętli. Zimno nie było, nawierzchnia była twarda, zimowa ze świeżutką warstewką nocnego śniegu. Oprócz Marsjana spotkałem na trasie jeszcze dwóch biegaczy ale byli oni spoza SBBP/Entre/Cani-SBBP/KB Galeria/... i innych znanych mi grup biegowo-biegowych .
(Edited by dargch at 3:29 pm on Mar. 6, 2005)
(Edited by dargch at 3:29 pm on Mar. 6, 2005)
[i]poranne biegi nikomu nie zaszkodziły[/i]
- Maciaszczyk
- Stary Wyga
- Posty: 192
- Rejestracja: 05 sie 2003, 11:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A ja w niedzielę łosiowałem zamiejscowo. Biegłałem w Bochni i jej najbliższych okolicach. Łosi na mojej trasie nie było, ale widziałem za to dwie sarny. Biegałem około półtorej godziny. Chciałem dłużej, ale w zamieci niezbyt przyjemnie się biega. Miałem do wyboru dwa zasadnicze warianty treningu, gdyż Bochnia leży na pograniczu płaskiej jak naleśnik Niziny Nadwiślańskiej i mocno pofałdowanego Pogórza Bocheńskiego. Wybrałem wariant górski, jako że biegów równinnych mam pod dostatkiem, a miejsc do trenowania siły biegowej deficyt.
(Edited by Maciaszczyk at 10:34 am on Mar. 8, 2005)
(Edited by Maciaszczyk at 10:34 am on Mar. 8, 2005)