Dlaczego napisałeś 6200-8200??
Ten odcinek czyli mniej więcej od 6 do 8 masz rację jest zabójczy. Szczególnie jak 5 i 6 jest w miare szybki i dobrze się biegnie. Później 7 masz lekko pod górkę i to jeszcze po piasku
Przepraszam, że pozwalam sobie na odrobinę prywaty na tym forum, ale czuję potrzebę napisania kilku słów w sprawie która podnosi mi tętno spoczynkowe i wprowadza mnie w stany określane w psychiatrii jako zachwianie osobowości. Wszystkie te miłe słowa , które ostatnio słyszę na swój temat są dla mnie jak narkotyk. Jest tego zbyt dużo jak na moje możliwości. Już tylko resztką sił bronię się od zatrzymywania przechodniów by uszczęśliwiać ich swoimi autografami . Jednak po tym co przeczytałem przed chwilą na stronie SBBP, nie ma już dla mnie ratunku. Deckuniu kochany, twoje słowa przelały czarą rozkoszy i sprawiły, że trzęsę się jak podekscytowany ratlerek. Nie wiem czym sobie na to zasłużyłem. Nie wiem czy jest coś co może wyrwać mnie ze stanu błogości w którym się znajduję. Błagam, w trosce o moje zdrowie psychiczne, opamiętajcie się. Jeszcze jeden taki tekst i już nikt nie będzie mnie lubił.
Wijący się z rozkoszy - Kociemba
Kociemba!! Tym tekstem tylko potwierdziłeś swoje mistrzostwo pióra i moja propozycja oficjalna jest taka abyś został naszym SBBP'owym wieszczem.... Już przebiegłeś maraton wiec masz wszelkie predyspozycje i prawo....bo wcześniej byłeś po prostu prawiczkiem :):)
Piro ty nie gadaj tylko trenuj!! Kurcze dzisiaj nie biegałem i jutro chyba tez nie....coś jednak mnie ta choroba trzyma
Kociemba, jeszcze ja coś dorzucę. Po naszym spotkaniu z Wami przy piwie, najwięcej achów od Renaty usłyszałem na Twój temat. Pewnie dlatego,że jestem w podobnym wieku, a maraton dopiero w planach. Muszę się mocno postarać, żebyś za daleko mi nie uciekł.
Ja się wczoraj juz zacząłem nastawiać na Łosie ale sobie uświadomiłem, ze dziś wieczorem ide na koncert Kubańców więc nawet prosiłem by mi w domu przypilnowali, ze jakbym sie wybierał to niech zatrzymają.
Będę w sobotę choć ponoć może padać a mi się wtedy zwykle nie chce na rower świtem wskakiwać.