KATOWICE - Stadion AWF, ul. T. Kościuszki 84, Sobota 9:30!

[Juso]

yhm.. wesoło..
ja to się cieszę że Darek tak szybko te dyski pochował...
bo kto wie jakby sie to skończyło

[Bzium]

Tym razem nie będzie ciętej riposty....


Pamiętajcie że pisząc coś w odruchu szczerości, wesołości i ogólnym przyzwoleniem......można natrafić nanie taką interpretacje odbiorcó jaka by była właściwa( z dystansem)...

reasumując...łatwo z siebie zrobić durnia i zrobić przykrość komuś innemu...


W ramach odreagowania ....zamilczę na forum do 6 grudnia..

Olo...dyplom dla CIebie był od serce...

pozdro4all

[xenon1981]

Bziumik czy to ma znaczyc że ty nie tęsknisz ?

Agnieszko i Cała reszto Ja nie uważam że samym bieganiem trening biegowy stoi ale tak jak napisałaś. bieganie=bieganie+czwiczenia uzupelniajace+dieta
TYlko że NAJWAŻNIEJSZE to odpowiednie proporcje tych ingredientów BiegamBoLubie(kocham, niezawsze wzajemną miłością) oznacza że to bieganie ma najmniej 70%

Dziś w ramach protestu będzie, PijęBoLubię
Na tydzień obrażam się na bieganie uzupełniłem domowy barek i ...BoLubię

[agnieszka_]

A zauważyliście, że tylko trochę znów pobiegałem i zrobiło się wesoło na forum

Przecież tu nigdy nie było smutno...przynajmniej nie na stu trzydziestu pięciu stronach bieżącego wątku. No i na stadionie chyba też nie?

[Glowraf]

@Ludzie - Ja pier.olę Idźcie pobiegać lepiej żadna jesdnostka zastępcza nie zastąpi Treningu Biegowego... żadne skakanki, orbitreki zatwardzenia... dlatego wlaśnie Keniole są Najlepsi. Inaczej najlepsi byliby Skubańcy Amerykańcy...

czy Keniole są najlepsi to nie wiem. Owszem, dominują na ulicy, ale np. taki Cesarz Haile to Etiopczyk, nie Keniol. Kenenisa Bekele to też Etiopia. Keniole biegają głównie ulicę z jednego prostego powodu - tam jest kasa, jak dla nich naprawdę duża. Czyli w ich przypadku sprawdza się powiedzenie, że kasa leży na ulicy
Chociaż przyznaje, że David Rudisha jest najlepszy bez dwóch zdań
Co to tego, jak to z tymi Keniolami jest, jaka tam jest konkurencja i czy rzeczywiście są tacy najlepsi, to sporo ciekawych artykułów jest na tym portalu, chociażby seria Kierunek Kenia o przygotowaniach Marcina Lewandowskiego w tejże Kenii, seria Blondynka jedzie do Kenii
a co do braci Amerykańców, to takie nazwiska jak Galen Rupp, Chris Solinsky, czy Mo Farah, tudzież taki koleś jak Alberto Salazar...też warto o nich poczytać, kilka materiałów jest na tym portalu, zwłaszcza o metodach treningowych Salazara

[Glowraf]

a tak w ogóle cieszy mnie, że udało mi się zasiać twórczy ferment w Waszych głowach i pobudzić dyskusję czy rzeczywiście jest tak, że biegamy bo lubimy, czy biegamy bo czujemy się zobowiązani
I czuję się w obowiązku, chociaż nikt o to nie prosi, wyjaśnić
ja sam przez długi czas biegałem nie dlatego, że lubiłem
najpierw biegałem, żeby uporać się z różnymi nieciekawymi stanami umysłu i duszy
potem połknąłem bakcyla zawodów, po pierwszym maratonie
zaczęły się treningi, ciśnienie, żeby poprawić życiówki
na Półmaratonie Katowice, tym samym na którym Xenon zaczynał, chciałem poprawić życiówkę, ambitnie, bo o 20 minut. Udało się poprawić o 18, okupiłem to kontuzją, potem okazało się, że z tą życiówką to nie do końca mogę ją sobie wpisać...
Na II Silesia Maratonie też walczyłem o poprawę życiówki, też ambitnie, byłem naprawdę świetnie przygotowany, i gdzieś w okolicach 25 km odezwała się kontuzja, ta sama co na półmaratonie...resztę drogi na przemian biegłem, na przemian kulałem...miałem ochotę zejść z trasy, ale skończyłem ba, nawet życiówkę zrobiłem, nie taką jak miałem ale zawsze
tyle tylko, że do domu, do którego od Spodka normalnie bym szedł 20 minut, szedłem minut 45, wspierając się na ramieniu mojej Ani, bo sam bym nie dał rady...
i wtedy dałem sobie spokój na dłuższy czas, zmieniłem podejście do biegania, do treningu, nie trzaskałem kilometrów jak szalony, w zasadzie najdłuższy bieg to może miał z 15 km
i w zasadzie nie trenując pobiegłem pierwszy z maratonów cyklu Biegowej Korony Himalajów, na luzie, bez ciśnienia, z grupą znajomych doliniarzy
życiówki nie zrobiłem, ale za to na drugi dzień nie bolało mnie nic, najmniejszy mięsień czy ścięgno...
a potem znowu gdzieś tam diabełek się odezwał, że może by życióweczkę...
więc na którymś z kolejnych maratonów z BKH pobiegłem z takim jednym maksymalnym świrem, a przy okazji świetnym biegaczem -Kulą, jego tempem
plany był prosty, biec tak długo, aż się zajadę, a potem czołgać się dalej jakoś...
i dobrze mi to zrobiło - maratonu nie skończyłem, zrezygnowałem z jakichkolwiek startów i nareszcie biegam, bo lubię
owszem, gdzieś tam w głowie czasem mi się kołaczą biegi ultra, może np. 12 h w Rudzie Śląskiej, może Sudecka Setka, Rzeźnik, albo Bieg 7 Dolin...ale wcale nie muszę w nich wystartować
w końcu jak będę chciał zrobić ultra, to pójdę z Kulą na jedno z jego 50 km wybiegań, albo po prostu pobiegnę do rodziców, którzy mieszkają jakieś 120 km od Katowic

[Glowraf]

a TUTAJ jakby kto był ciekaw, moja relacja z jednego z maratonów BKH, właśnie tego pierwszego

[xenon1981]

Glowrafie nadinterpretacja jest bardzo szkodliwa
Keniole są najlepsi a w skład kenioli wchodzą wszyscy z czarnego lądu czy etiopczyk czy keniol, wygladaja podobnie
Mo farah też bez amerykańskiej flagi wyglada na czarny ląd.

A reszta zgadza się klasa... tylko że u "kenioli" polowa przypadkowej wioski może wygrać większość imprez ulicznych w europie i na swiecie... co Lewandowscy w tych relacjach z Kenii opisywali(bardzo mi się podobaly)

A co do super metod treningowych... Henia Szosta nie dogonie... a metody treningowe przecierz nie są Keniolskie i większośc wielkich trenerów to Biali nie przypominając tu nawet że nawet Polacy

Mi wystarczy to o czym ciągle tu pisze... praca praca praca i bede z siebie dumny jeszcze beda ze mnie ludzie
A ja to wszystko pisze żeby jak najwiecej ludzi nie tylko polubiło ale pokochalo Bieganie... Jak ktoś tyle z siebie daje żeby pokonać siebie to znaczy że kocha to co robi...

Olo lubi bieganie, nie kocha go, kocha sztuki walki i tu sie ścierają dwa bieguny BiegamBoLubie i BiegamBoKocham

A że w kwestiach miłości to ja jestem wszechwiedzący lecz niepraktykujący to wiem co mówię

[dadziap]

Cieszę się, że masz dobre wrażenia. Może następnym razem chłopaki wybiorą mniej wietrzne Papry, a nie ten wygwizdów na Pogorii.
Na Edomondo wyszło 5,02 więc raczej jest ok. tym bardziej, że pokrywa się z pomiarem organizatorów:
http://traseo.pl/trasa/trasa-crosu

ja też mam nową życiówkę:)
daga

To fajnie, a są gdzieś normalne wyniki z czasami czy tylko te tabelki z kategoriami? Trasa już znana to z tych życiówek do marca można jeszcze trochę pourywać

tu masz link do stronki "40latka" - to tyski klub. Znajdziesz tam wyniki i nawet jedno zdjęcie :P
http://www.40latek.tychyinfo.pl/

[agnieszka_]

O, fju-fju, BiegamBoKocham:)

Wolfik, wiesz, że Twój pomysł zaczyna się przeobrażać w ogólnobblową akcję?

Daga, ta życiówka też w barwach BBL?

[wolfi]

Piotrek no fakt Patera w Sosnowcu, ale nikt Cię tam nie widział, więc nie wiem czy to się liczy

Olo, kiełbaska na dziku pierwsza klasa, a bułka jeszcze lepsza. Kto spróbował ten wraca.

Daga dzięki I zdjęcie fajne, a ja tam żadnych paparazzich nie widziałem.

Aga bardzo się cieszę Chętnie posłużę nowymi ideami

A co wy gadacie o Keniolach, Szoście, Lewandowskiem. Przecież to straszna nuda jest.
Patrzcie jak się biega

[agnieszka_]

Wolfi, zła wiadomość jest taka, że teraz zostałeś już oficjalnie koordynatorem akcji. W dodatku nie ma czasu, żeby się cieszyć, trzeba zbierać!

(nie mam jakiejś wtyczki i nie zobaczę: muszę poprzestać na wspomnieniach...)

[dadziap]

O, fju-fju, BiegamBoKocham:)

Wolfik, wiesz, że Twój pomysł zaczyna się przeobrażać w ogólnobblową akcję?

Daga, ta życiówka też w barwach BBL?

Na GP nie ma barw klubowych, biegamy dla siebie:)

[Glowraf]

Wolfi, filmik rewelacja
a jak już tak filmowo, to w takich miejscach pięknie się musi biegać

[turek75_31]

Piotrek no fakt Patera w Sosnowcu, ale nikt Cię tam nie widział, więc nie wiem czy to się liczy

Vitam

Nie spodziewałem się takich słów...
No ale skoro...
Widzieli mnie Ci co biegali a nawet miałem kibiców z BBL Katowice

Pozdrawiam
Piotr