KATOWICE - Stadion AWF, ul. T. Kościuszki 84, Sobota 9:30!

turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

xenon1981 pisze:WOlfi musisz motywować... pocieszając nie motywujesz, co z tego że żaden z Nas nie jedzie... nie zakładaliśmy wyjazdu tam :)

Agnieszka --- Cieniasie :-) Masz w takim razie rok na ustosunkowanie się do tej nowej ksywki :) Za rok w Lublińcu stawić się Musisz :)

co do 40krotnego.... nie wiem jak byśmy nie wydziwiali te nasze treningi, urozmaicali. to i tak 80% tych zasadniczych treningowych sesji musi być zrealizowane zgodnie z założeniem.

Umówmy się... Urozmaicenia i zabawy biegowe robimy żeby pokochać bieganie... Jak zaczynamy poważny plan treningowy, to możemy czasem sobie coś urozmaicić... ale tylko czasem.
Musielibyśmy się spytać Pauli R. czy czerpie FUN z powtarzających się treningów :)
Ja tam nie płacze :) wstaje rano siegam do Garmina i patrze co tam dla mnie dziś przygotował... o jak fajnie 15km dzisiaj super. Jutro o jak fajnie, stadion i 400metrówki :) ale FUN ;) :)

Vitam

A ja gdzieś czytałem wywiad z Paulą R. i mówiła że gdy była w ciąży to biegała po 4:15 km i to było dla niej zaskakujące jak przyjemne może być truchtanie.

Pozdrawiam
Piotr
New Balance but biegowy
agnieszka_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

aaa, poczytajcie sobie TUTAJ posty wojtka.
Awatar użytkownika
olotraper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
Życiówka na 10k: 01:01:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Glowraf pisze:oj xenon xenon :usmiech: ostatnie doświadczenia z Poznania widzę niczego Cię nie nauczyły :bleble:
wolfi ma rację, ostrożnie z ogniem, żeby się nie okazało, że na wiosnę zostaną zgliszcza
nie będę Cię "nawracał", bo to i tak nie przyniesie żadnego skutku, dalej będziesz biegał za szybko, za często, za długo, za ostro :nienie:
tylko kiedy Twoje mięśnie i ścięgna mają odpocząć?
niech Ci może mądrzejsi ode mnie powiedzą coś o tym jak od strony fizjologicznej wygląda trening,, co się dzieje z mięśniami w trakcie i po treningu, co to takiego katabolizm, zwłaszcza gdy mowa o mięśniach
a co do kilogramów, biegania etc.
czemu ja tu czytam o pracy, treningach, wysiłku, efektach etc., a nikt nie pisze o zabawie?
bo z tych postów to mi tak trochę wynika, że to strasznie ciężkie i żmudne zajęcie, normalny kierat :orany:
słabo to zachęca do biegania :chlip:
Zgadzam się, aby uniknąć katabolizmu trzeba dużo spać i sterydów wcinać :-), a żeby nie tyć to znów dobrze jest po posiłku połaskotać gardło piórkiem i się chudnie :-).
Obrazek
Awatar użytkownika
olotraper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
Życiówka na 10k: 01:01:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

turek75_31 pisze:
xenon1981 pisze:WOlfi musisz motywować... pocieszając nie motywujesz, co z tego że żaden z Nas nie jedzie... nie zakładaliśmy wyjazdu tam :)

Agnieszka --- Cieniasie :-) Masz w takim razie rok na ustosunkowanie się do tej nowej ksywki :) Za rok w Lublińcu stawić się Musisz :)

co do 40krotnego.... nie wiem jak byśmy nie wydziwiali te nasze treningi, urozmaicali. to i tak 80% tych zasadniczych treningowych sesji musi być zrealizowane zgodnie z założeniem.

Umówmy się... Urozmaicenia i zabawy biegowe robimy żeby pokochać bieganie... Jak zaczynamy poważny plan treningowy, to możemy czasem sobie coś urozmaicić... ale tylko czasem.
Musielibyśmy się spytać Pauli R. czy czerpie FUN z powtarzających się treningów :)
Ja tam nie płacze :) wstaje rano siegam do Garmina i patrze co tam dla mnie dziś przygotował... o jak fajnie 15km dzisiaj super. Jutro o jak fajnie, stadion i 400metrówki :) ale FUN ;) :)

Vitam

A ja gdzieś czytałem wywiad z Paulą R. i mówiła że gdy była w ciąży to biegała po 4:15 km i to było dla niej zaskakujące jak przyjemne może być truchtanie.

Pozdrawiam
Piotr
Dla mnie tempo 4.15 jest w sam raz, jak sobie jade po parku na rowerku.
Obrazek
Awatar użytkownika
olotraper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
Życiówka na 10k: 01:01:45
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

turek75_31 pisze:
Glowraf pisze:
turek75_31 pisze:Vitam

Trening to rzeczywiście radość + zabawa. Ale jak wychodzisz po raz 40 pobawić się tak samo to nawet igraszki z Angeliną Jolie wymagały by motywacji

Pozdrawiam
Piotr
co do igraszek z Angeliną Jolie, to motywacji wymagałby już ten pierwszy raz, ale to kwestia gustu
ale nie o to chodzi
chodzi o to, co podkreśliłem w cytacie
po raz 40 bawić się tak samo....
co prawda tu jakiś limit zdań jest, ale co mi tam, wyjaśnię później dokładnie o co mi chodziło, przekraczając ów limit
a póki co pozdrowionka
od byłego biegacza :usmiech:

Vitam

Podstawą każdego treningu biegowego jest regularność. A ja teraz jestem w okresie budowania wytrzymałości więc robię w miarę długie wybiegania. Póżniej gdy będę pracował nad innymi elementami treningu bieganie będzie bardziej różnorodne.
A Angelina była tylko przykładem. Bo przecież mógł to być każdy.

Pozdrawiam
Piotr
Ponieważ regularność jest tak ważna to dlatego ostatnio staram się regularnie raz na dwa tygodnie zjawić na BBL u.
Obrazek
turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

Vitam

Więc dlatego trzeba dobrze zapamiętać Twoją minę po półmaratonie w Chorzowie bo jak wystartujesz w Maratonie Silesia to po twarzy Cię nie poznamy

Pozdrawiam
Piotr
agnieszka_
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 15 kwie 2008, 17:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Katowice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rafał, ale na stadion też przyjdź. My tam naprawdę nie tylko biegamy dookoła boiska.
Awatar użytkownika
Bzium
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 499
Rejestracja: 01 kwie 2010, 14:52
Życiówka na 10k: 51:08 bieżnia
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

eh
Bzium - Forever!!!
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"

http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
Glowraf
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

agnieszka_ pisze:Rafał, ale na stadion też przyjdź. My tam naprawdę nie tylko biegamy dookoła boiska.
wiem, że nie tylko :usmiech:
dlatego przyjdę, a najwyżej jak ktoś będzie później chciał pobiegać i nie tylko pobiegać po parku to się można udać
Glowraf
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

a wracając do moich wyłuszczeń :hejhej: niniejszym wyjaśniam do czego zmierzałem
Kiedy czytam fora biegowe, to też, to uderza mnie zawsze w oczy jedna rzecz. Nikt nie idzie pobiegać, wszyscy idą na trening, w ramach treningu trzeba zrobić jakiś tam zakres, albo siłę, wybieganie, jakieś WCB, OBW, NBA i inne :orany:
Potem szukają motywacji do treningu, bo na dworze zimno, ciemno, pada i zwyczajnie się nie chce w taką pogodę, ale przecież trzeba, bo w końcu Józiek w zeszłym tygodniu przebiegł 60 kaemów, a ja tylko 15. Poza tym jak sobie odpuszczę, to potem przytyję. A poza tym jeżeli chce się coś osiągnąć, to nie ma zmiłuj, trzeba zacisnąć zęby i trenować, bo tako rzecze Garmin.
No dobra, znalazłem motywację w postaci owego Jóźka i jego 60 kaemów, wyszedłem. To co ja mam w planie - ano jakiś tam zakres, ogólnie szybko trzeba zasuwać, bo tak mam napisane. Za diabła mi się nie chce, ale jak nie zrobię treningu, to wtedy z życiówki nici. Więc zasuwam. itd. itp.
Nie zrozumcie mnie źle - nie potępiam tego!
Tyle tylko, że moim zdaniem, takie podejście to droga donikąd. Owszem, na początku są efekty, trenowało się ciężko, udało się poprawić życiówkę. Więc wezmę się do pracy jeszcze bardziej, w końcu życiówkę trzeba poprawić. Zasuwam mocniej, coś tam boli, ale zasuwam, bo ta życiówka....twardym trza być nie mientkim, bez pracy nie ma kołaczy itp.
Jak się to kończy? W dużej mierze tak, że się pojawia kontuzja, jedna, druga, trzecia...a potem już tak jakoś powoli, niepostrzeżenie przestaje się biegać...
tak dobrze żarło, ale zdechło...
Bo błąd moim zdaniem tkwi w sposobie podejścia do biegania
Kiedy mówimy trening, to gdzieś tam to pobrzmiewa jako obowiązek, kiedy czytam o pracy, to też tak to brzmi trochę
a człowiek jest z natury leniwy, nawet nasz organizm jest z natury leniwy.
Nasz organizm jako maszyna dąży do tego, by jak najmniejszym wydatkiem energii zrealizować postawione przed nim zadanie (tak w dużym uproszczeniu) i bardzo szybko adaptuje się do zmian
DLatego na początku biegania chudnie się szybciej, a potem coraz wolniej, bo organizm przestawia gospodarkę swoimi zasobami naturalnymi
ale nie o tym miało być
Nasze bieganie to bieganie w wolnym czasie, czasie przeznaczonym na odpoczynek. W końcu jesteśmy amatorami, nie zawodowcami dla których bieganie jest sposobem w jaki zarabiają na życie. To ma być odpoczynek, relaks. A my traktujemy to jako kolejne zadanie do wykonania, coś co trzeba zrobić, co musi być zrobione...
i nagle coś, co było przyjemnością, staje się obowiązkiem...
eh, nie da się wszystkiego opisać w jednym poście, bo za mało miejsca, za dużo do napisania, by wszystko dokładnie wyjaśnić
dlatego kończę na tym, a jak kto chce, zachęcam do dyskusji
a na stadion jutro przyjdę, żeby z wami pobiegać, pogadać, a przy okazji pokazać, że można biegać inaczej, w sposób może nie standardowy, ale też dający efekty (chociaż może niekoniecznie w postaci życiówek) i co można robić żeby utrzymać formę w zimne listopadowe wieczory, gdy za cholerę nie chce się iść biegać
turek75_31
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 241
Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34

Nieprzeczytany post

Glowraf pisze:a wracając do moich wyłuszczeń :hejhej: niniejszym wyjaśniam do czego zmierzałem
Kiedy czytam fora biegowe, to też, to uderza mnie zawsze w oczy jedna rzecz. Nikt nie idzie pobiegać, wszyscy idą na trening, w ramach treningu trzeba zrobić jakiś tam zakres, albo siłę, wybieganie, jakieś WCB, OBW, NBA i inne :orany:
Potem szukają motywacji do treningu, bo na dworze zimno, ciemno, pada i zwyczajnie się nie chce w taką pogodę, ale przecież trzeba, bo w końcu Józiek w zeszłym tygodniu przebiegł 60 kaemów, a ja tylko 15. Poza tym jak sobie odpuszczę, to potem przytyję. A poza tym jeżeli chce się coś osiągnąć, to nie ma zmiłuj, trzeba zacisnąć zęby i trenować, bo tako rzecze Garmin.
No dobra, znalazłem motywację w postaci owego Jóźka i jego 60 kaemów, wyszedłem. To co ja mam w planie - ano jakiś tam zakres, ogólnie szybko trzeba zasuwać, bo tak mam napisane. Za diabła mi się nie chce, ale jak nie zrobię treningu, to wtedy z życiówki nici. Więc zasuwam. itd. itp.
Nie zrozumcie mnie źle - nie potępiam tego!
Tyle tylko, że moim zdaniem, takie podejście to droga donikąd. Owszem, na początku są efekty, trenowało się ciężko, udało się poprawić życiówkę. Więc wezmę się do pracy jeszcze bardziej, w końcu życiówkę trzeba poprawić. Zasuwam mocniej, coś tam boli, ale zasuwam, bo ta życiówka....twardym trza być nie mientkim, bez pracy nie ma kołaczy itp.
Jak się to kończy? W dużej mierze tak, że się pojawia kontuzja, jedna, druga, trzecia...a potem już tak jakoś powoli, niepostrzeżenie przestaje się biegać...
tak dobrze żarło, ale zdechło...
Bo błąd moim zdaniem tkwi w sposobie podejścia do biegania
Kiedy mówimy trening, to gdzieś tam to pobrzmiewa jako obowiązek, kiedy czytam o pracy, to też tak to brzmi trochę
a człowiek jest z natury leniwy, nawet nasz organizm jest z natury leniwy.
Nasz organizm jako maszyna dąży do tego, by jak najmniejszym wydatkiem energii zrealizować postawione przed nim zadanie (tak w dużym uproszczeniu) i bardzo szybko adaptuje się do zmian
DLatego na początku biegania chudnie się szybciej, a potem coraz wolniej, bo organizm przestawia gospodarkę swoimi zasobami naturalnymi
ale nie o tym miało być
Nasze bieganie to bieganie w wolnym czasie, czasie przeznaczonym na odpoczynek. W końcu jesteśmy amatorami, nie zawodowcami dla których bieganie jest sposobem w jaki zarabiają na życie. To ma być odpoczynek, relaks. A my traktujemy to jako kolejne zadanie do wykonania, coś co trzeba zrobić, co musi być zrobione...
i nagle coś, co było przyjemnością, staje się obowiązkiem...
eh, nie da się wszystkiego opisać w jednym poście, bo za mało miejsca, za dużo do napisania, by wszystko dokładnie wyjaśnić
dlatego kończę na tym, a jak kto chce, zachęcam do dyskusji
a na stadion jutro przyjdę, żeby z wami pobiegać, pogadać, a przy okazji pokazać, że można biegać inaczej, w sposób może nie standardowy, ale też dający efekty (chociaż może niekoniecznie w postaci życiówek) i co można robić żeby utrzymać formę w zimne listopadowe wieczory, gdy za cholerę nie chce się iść biegać

Vitam

Nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi.
Przecież jak ktoś się decyduje na jakąkolwiek aktywność życiową by osiągnąć jakieś tam swoje pragnienia to zawsze się to wiąże z coraz większym zaangażowaniem, poświęceniem i wyrzeczeniami. Czasem też brakiem motywacji gdyż jak sam napisałeś jest to w indywidualnym stopniu gospodarowanie własnym czasem wolnym.

Pozdrawiam
Piotr
Glowraf
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 20
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

widać nie umiem tego dokładnie wyjaśnić
cóż, ja nie potępiam tego, że ktoś chce poprawić życiówkę np.
to jest jakiś cel, ktoś do niego dąży i chwała mu za to
ktoś chce ukończyć maraton - ma jakiś cel w życiu i świetnie
ale to są cele krótkoterminowe
bo co będzie, kiedy się zatrzymamy, a kiedyś się zatrzymamy, kiedyś nadejdzie taki moment, że już nie pobiegniemy szybciej
bo nasze ciało nam na to nie pozwoli...
co będzie np. z xenonem, kiedy pobiegnie w końcu te 3:10, czego mu z całego serca życzę
będzie chciał złamać trójkę
złamie, będzie chciał więcej
ale na pewnym poziomie poprawa wyniku wiąże się już z katorżniczą pracą, a ta poprawa to np. urwanie kilkunastu sekund
kiedy nadejdzie frustracja? poczucie niespełnienia? w końcu tak ciężko pracuję, trenuję a efektów nie ma
jaki sens ma bieganie wbrew samemu sobie?
bieganie kiedy nasz organizm mówi: cholera, boli mnie, daj mi spokój?
Awatar użytkownika
Mendel
Wyga
Wyga
Posty: 94
Rejestracja: 23 sie 2011, 10:00
Życiówka na 10k: 56:38
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chorzów

Nieprzeczytany post

Glowraf pisze:a wracając do moich wyłuszczeń :hejhej: niniejszym wyjaśniam do czego zmierzałem
Kiedy czytam fora biegowe, to też, to uderza mnie zawsze w oczy jedna rzecz. Nikt nie idzie pobiegać, wszyscy idą na trening, w ramach treningu trzeba zrobić jakiś tam zakres, albo siłę, wybieganie, jakieś WCB, OBW, NBA i inne :orany:
Potem szukają motywacji do treningu, bo na dworze zimno, ciemno, pada i zwyczajnie się nie chce w taką pogodę, ale przecież trzeba, bo w końcu Józiek w zeszłym tygodniu przebiegł 60 kaemów, a ja tylko 15. Poza tym jak sobie odpuszczę, to potem przytyję. A poza tym jeżeli chce się coś osiągnąć, to nie ma zmiłuj, trzeba zacisnąć zęby i trenować, bo tako rzecze Garmin.
......
i nagle coś, co było przyjemnością, staje się obowiązkiem...
eh, nie da się wszystkiego opisać w jednym poście, bo za mało miejsca, za dużo do napisania, by wszystko dokładnie wyjaśnić
dlatego kończę na tym, a jak kto chce, zachęcam do dyskusji
a na stadion jutro przyjdę, żeby z wami pobiegać, pogadać, a przy okazji pokazać, że można biegać inaczej, w sposób może nie standardowy, ale też dający efekty (chociaż może niekoniecznie w postaci życiówek) i co można robić żeby utrzymać formę w zimne listopadowe wieczory, gdy za cholerę nie chce się iść biegać
Dzięki Ci za ten post, warto spojrzeć na to nasze bieganie z innej strony.
Znalazłem tu coś dla siebie.
Do zobaczenia jutro na BBL-u
xenon1981
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 338
Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00

Nieprzeczytany post

Eh, glowrafie, xenon znajdzie kolejny i kolejny cel :) w bieganiu jest tyle wyzwań, życiówki, na tylu dystansach... biegi górskie, biegi na orientacje z czasem, na starość klasyfikacje w kategorii :-)
biegowa turystyka, zagraniczne biegi.... jest tego tyle że nie widać końca :-)
Zniechęcenie? pojawia się po każdym występie nieudanym już teraz... po Poznaniu miałem kaca ale wiem że tam wróce i jeszcze spróbuje... Dobrze że taki Poznan jest raz w roku... i inne tego typu imprezy.
Muszę czekać rok jak na kolejną gwiazdkę...

Ja wiem o co chodzi Glowrafowi, ale dla niektórych Bieganie jest, stało się zbyt integralną częścią samych siebie aby po osiągnięciu danego wyniku, pobiciu 3ki czy innego czasu po prostu zniknąć...
Nie wiem co będzie, jak będzie to się z Wami zapewne tym podziele ale nie wyobrażam sobie na dzień dzisiejszy tego momentu :)
Awatar użytkownika
bartorz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 413
Rejestracja: 25 lip 2010, 09:57
Życiówka na 10k: kiepska

Nieprzeczytany post

Witam, Na łamach serwisu BiegamBoLubie.com.pl jest już tabela z listą osób, które startowały w dowolnym biegu jako przedstawiciele społeczności BBL - http://bieganie.pl/?cat=239.

Nie ma Was tam, a zaliczyliście taki bieg? Brakuje jakiś danych?

Piszcie/zgłaszajcie to do trenerów. Wszyscy, którzy do 4 grudnia znajdą się w zestawieniu wezmą udział w losowaniu oficjalnych koszulek BiegamBoLubię :) Pozdrawiam!
ODPOWIEDZ