ja też tam będę - mój 3-ci start w tym półmaratonie. Też planuję spokojnie biec, 1:55-2:00.jakub738 pisze:Witam,za tydzień pierwszy mój start w tym roku półmaraton w Kietrzu.Jak na początek po kilku miesiącach bezproblemowego biegania to trasa dość wymagająca ale może zmieszczę się w 2 godziny i nie padnę bo coś ostatnio upalnie się zrobiło,powodzenia wszystkim w tym letnim bieganiu,
"Debiutanci" po debiucie
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
A ja trochę z innej beczki: w czerwcowym miesięczniku "Bieganie" Wojtek Staszewski przepytuje Jakuba Osinę. Ciekawe, gdzie Jakuba namierzył
.
Pozdrawiam "podebiutantów".

Pozdrawiam "podebiutantów".
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Bo ja się nie lubię chwalić - chyba, że wynikami w biegach, a artykuł to już jednak rzecz nie do końca zależna ode mnie 
Namierzyliśmy się pod jego blogiem, jakiś czas temu. Spotkaliśmy się na kilku zawodach itd.
Póki co biegam pod Garwolin. Chcę jeszcze do kompletu życiówek dołożyć poprawienie rekordu na 10km, który mam stary jak świat i za 2 tygodnie wszystko powinno dobrze pójść. W sobotę na nieatestowanej trasie w Biegu "S" zrobiłem 49:44 min na 12,5 km, ale bieg był w południe, a ja podszedłem do niego raczej na luzie (o czym świadczyło chociażby dwukrotne wiązanie sznurówek na trasie). Jestem już zmęczony tym sezonem (biegam 5 razy w tygodniu od połowy listopada), ale chcę jeszcze trochę podkręcić prędkość biegania i pobiec na koniec lipca Bieg Powstania Warszawskiego na 5km, bo głupio mówić, że się nigdy tego dystansu nie biegło.
A wracając do chwalenia, to PRAWDZIWY powód ma Fanx - czekam niecierpliwie aż odpocznie i się tu wbije z opisem swojej wielkiej Życiówki...

Namierzyliśmy się pod jego blogiem, jakiś czas temu. Spotkaliśmy się na kilku zawodach itd.
Póki co biegam pod Garwolin. Chcę jeszcze do kompletu życiówek dołożyć poprawienie rekordu na 10km, który mam stary jak świat i za 2 tygodnie wszystko powinno dobrze pójść. W sobotę na nieatestowanej trasie w Biegu "S" zrobiłem 49:44 min na 12,5 km, ale bieg był w południe, a ja podszedłem do niego raczej na luzie (o czym świadczyło chociażby dwukrotne wiązanie sznurówek na trasie). Jestem już zmęczony tym sezonem (biegam 5 razy w tygodniu od połowy listopada), ale chcę jeszcze trochę podkręcić prędkość biegania i pobiec na koniec lipca Bieg Powstania Warszawskiego na 5km, bo głupio mówić, że się nigdy tego dystansu nie biegło.
A wracając do chwalenia, to PRAWDZIWY powód ma Fanx - czekam niecierpliwie aż odpocznie i się tu wbije z opisem swojej wielkiej Życiówki...
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42
Ja nic nie przeskrobałem aby lądować na dywaniku.I nie ma się czym chwalić.Wziąłem udział w Katowickim festiwalu biegowyn na dystansie 48h.Przeżyłem choć pogoda była bardzo niesprzyjająca.Ubiegałem 232,716km,to niezły wynik jak na debiut,fachowcy dawali mi jakieś 140km.Powiem krótko nie było ciężko było poprostu strasznie ciężko,życie mi się przewineło przed oczami jak w ostatnich chwilach przed zgonem,momęntami byłem w innym świecie.Przeszedłem w tym czasie każdy rodzaj bólu mieśniowego.Po 130km postanowiłem ubiegać regulaminowy limit 220km.Miałem go w kieszeni już w noc z soboty na niedziele o 2h,ostatnie dziesieć km biegłem od dwunastej do drugiej,miałem dość ,nie spałem 38h i kostki miałem bardzo popuchnięte.Szczęśliwy doczołgałem się do namiotu z myślą solidnego wypoczynku conajmniej do siódmej a tu dopiero się zaczeło.Gdy wsynąłem się na materac poczułem jak w kolana wbijają się jakieś kliny doprowadzające do ogromnego bólu a poniżej stopy piekły jakbym wyskoczył z mrowiska.Jedyna poizycja która choć trochę uśmierzała ból to embrionalna.I tak ledwo usnąlęm a raczej odlecialem.Obódziłem się o szóstej i juz wiedziałem że mam po imprezie ,koniec biegu.Wykompałem się w jednym z Trzech Stawów,nastębnie śniadanko i cóż dalej?Brooksy już na stopy nie wchodzą więc sandałki i dalej jazda.Do dwunastej jeszcze nastukałem prawie 13km i tyle.Pozdrawiam i jeśli macie jakieś pytania jak to przeżyłem itd.pytajcie.
ps.dodam że nie żałuje i jestem szczęśliwy z tego powodu że sie zdecydowałem na udział w 48h i osiągnąłem cel.
sorki za błedy ale jestem cienias z pisowni
ps.dodam że nie żałuje i jestem szczęśliwy z tego powodu że sie zdecydowałem na udział w 48h i osiągnąłem cel.
sorki za błedy ale jestem cienias z pisowni
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Gratulacje!!!!!! Ja tu się zastanawiam nad biegiem 12 lub 24 godzinnym żeby w końcu przebiec 100 km a tu kolega taki rezultat. Zawsze się zastanawiałem jak w takich biegach wygląda kwestia odżywiania,miałeś zaplanowany bieg pod tym kontem np przerwa co ileś kilometrów czy jadłeś jak miałeś ochotę,bo jednak jakoś to trzeba zaplanować żeby nie wykończyć się na trasie. Jeżeli to nie jest tajemnicą co jadłeś,miałeś wszystko przygotowane czy na miejscu można było coś zrobić? Miałeś jakiegoś pomocnika ? można było kogoś mieć czy wszystko we własnym zakresie i w wyznaczonej strefie? Długo się przygotowywałeś i czy planowałeś ileś tam przebiec czy w trakcie biegu pod tym względem podjąłeś decyzję? Pytań może sporo ale ciekawi mnie ten aspekt bo jakoś mało osób coś pisze o swoich przygotowaniach,treningach,odżywianiu itp a jak człowiek jest na miejscu to pewne rzeczy zawsze widzi i na drugi raz może wprowadzać jakieś poprawki,pozdrawiam i jeszcze raz wielkie gratulacje 

-
- Stary Wyga
- Posty: 211
- Rejestracja: 05 paź 2008, 10:42
odżywianie-dwa tygodnie przed zawodami dałem sobie zupełny luż,jadłem dużo makaronów, ryżu,ryby ,słodycze,owoce,opijałem sie zieloną herbatą i miętą i dużooo wody.Z żywności na start zabrałem tylko snykersy i marsy i nawet z nich nie skorzystałem bo wszystko zapewnił organizator,zwiększyłem też dawke aminokwasów i magnezu a przestałem pić kawe /w czsie zawodów wypiłem dwie czarne mocne kawy/.Na zawodach jadłem po każdym kółku,to czekolade/była do wyboru gorzka i mleczna/orzeszki ziemne,cytryna,pomarancze,ciastka roznego rodzaju.Zpoważniejszych posiłków to zdecydowanie przypadł mi do gustu rosół w kubeczku z makaronem dawał mi niezłego kopa.Truskawki i brzoskwinie w jogurcie z rużem,makaron z mięskiem,bigos zze świeżej kapusty z kiełbasą.Napoi było tyle że karzdy z róznym gustem nie mógł wybrzydzać,woda,izotonic,cola,mięta,herbata/owocowa,czerwona/soki owocowe,warzywne,kawa.Ztego co wyliczyłem to wypiłem jakeś dwadzieścia pare litrów a jedzenie wydaje mi się że mało ale jak pomyśle to czekolad chyba wchłonolem z pięć.Waże aby żołądek nie zawiodł.Jak zjadłem coś poważniejszego to dawałem organizmowi to strawić i szedłem jakiś czas,czyli czekałem na duże zmęczenie i wówczas podjadałem więcej i odpoczywałem w marszu.Z suplemętów to co siedem godzin magnez chela olimpu w płynie,pięć kapsułek bcaa plus witaminki i minerały też olimpu.Rewelaji żołądkowych nie miałem choć chlupotanie czułem od nadmiaru płynów i kończyło się w tojce.
To tyle w temacie żywienie
ps.przed wyjazdem 86kg po powrocie 81kg,straciłem oponkę
ten na koncu to ja
http://www.youtube.com/watch?v=WK2OHLkB ... re=related
To tyle w temacie żywienie
ps.przed wyjazdem 86kg po powrocie 81kg,straciłem oponkę
ten na koncu to ja
http://www.youtube.com/watch?v=WK2OHLkB ... re=related
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Fanx - gratulacje! W zeszłym roku biegałem drużynowy maraton przy okazji biegu 48 godzinnego i widziałem uczestników i ich wysiłek - wielki szacun!
Jakub Osina - no proszę, zostałeś medialną gwiazdą!
Mnie dorwał ostry atak rwy kulszowej - od kilku dni mam problemy z poruszaniem się, biorę leki przeciwbólowe i zastrzyki, tak więc mój udział w Kietrzu jest bardzo wątpliwy - daję sobie jakieś 10% szans na start
. A tak się cieszyłem, że po raz kolejny tam wystartuję...
pozdrawiam!
Jakub Osina - no proszę, zostałeś medialną gwiazdą!

Mnie dorwał ostry atak rwy kulszowej - od kilku dni mam problemy z poruszaniem się, biorę leki przeciwbólowe i zastrzyki, tak więc mój udział w Kietrzu jest bardzo wątpliwy - daję sobie jakieś 10% szans na start

pozdrawiam!
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
a jednak jadę! uwielbiam ten bieg i nie mogę odpuścić, zastrzyki działają i czuję się już trochę lepiej, jakoś te 21 km przetruchtamjakub738 pisze: Kapitanie B. jeszcze w nie jednym biegu pobiegniesz,zdrowie ważniejsze

Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
W Kietrzu jak zawsze organizacja na najwyższym poziomie! Dodatkowo za 15 zł. wypasiony pakiet startowy z techniczną koszulką, kubkiem, ręcznikiem, czapeczką i różnymi gadżetami, posiłek przed biegiem (drożdżówki) po biegu (kiełbasa, karczek) i masaże (przed i po biegu). Poza tym fajna, dość trudna ale malownicza, trasa. Jak pisałem to dla mnie impreza obowiązkowa. Zrobiłem taki sobie czas 1:46:37 netto (zakładałem 2 godziny
). Po biegu jednak od razu pojechałem zwijając się z bólu na pogotowie po zastrzyk przeciwzapalny, bo rwa kulszowa zaatakowała
(chyba to była wina zimniej wody w jakiej się kąpałem po biegu). Generalnie i tak warto było. Teraz przerwa do calkowitego wyleczenia, może wystartuję w Rybniku w nocnym pólmaratonie 25 czerwca.


Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- Jakub Osina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 08 maja 2008, 17:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świdnik
- Kontakt:
Gratulacje Panowie! Ja dziś jedne z ostatnich mocnych treningów przed dyszką za tydzień. Dzisiaj biegałem kilometrówki (x4) i wyszły w tempie 3:39 min/km każda. A potem jeszcze 6 x 300m/300m. Ciężki trening. We wtorek jeszcze trochę siły, środa przebieżki delikatne i w zasadzie można startować.