OLSZTYN - Kortowo, ul. Prawocheńskiego 7, Sobota 9:30!

bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Właśnie o takich ćwiczeniach pisałem. Pewnie że warto je robić. Ale trzeba liczyć się, że naprawdę jest to leczenie długotrwałe, ale pomaga na 100%. I niestety jak pisałem wcześniej te 12 tygodni to tylko wstęp... Po drugie dla jednego będzie to 12 a dla drugiego 14 tygodni...
Polecam wpisać w google: patologie achillesa. Pojawi się gdzieś w wyszukiwarce strona osw.olsztyn i plik do pobrania z rozszerzeniem doc. Czyli plik Wordowski. Kilkadziesiąt stron o patologii Achillesa. Pokazane są również rysunki jak ćwiczyć ekscentrycznie. Od siebie dodam, że ćwiczymy obie nogi, bo ćwicząc jedną za bardzo ją wzmocnimy w porównaniu z niećwiczoną.

A co najważniejsze. Ćwicząc można też biegać ;) Ale spokojniej i po jakimś czasie ćwiczeń. Np. po dwóch tygodniach regularnych ćwiczeń lekki truchcik nie przeszkadza. Najlepiej po wykonaniu serii ćwiczeń. Piszę to z własnych doświadczeń. Może u innych być inaczej. Dystans najpierw krótki 2-3 km, ale później dokładamy kilometrażu co jakiś czas. Organizm będzie "mówił" ile ;)
New Balance but biegowy
Kamyki
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 24 wrz 2013, 20:27
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk/Olsztyn

Nieprzeczytany post

Hejhej! :) treningi są organizowane przez cały rok, czy kończycie przed zimą?
Awatar użytkownika
klatomek
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 23 kwie 2012, 06:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1. patologia achillesa osw olsztyn - faktycznie wyskakuje na pierwszym miejscu (adres jest trzy razy dłuższy niż podana fraza)
2. Akcja BBL w Kortowie jest całoroczna.
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Długość adresu nie jest ważna. Plik trzeba pobrać i zapiać na kompa, a później sobie wydrukować ;) To jest dużymi literami napisane i przyjemnie czyta się po wydrukowaniu. Moim zdaniem najlepsze opracowanie po polsku. Same gęste i zrozumiałe. Żadnych naukowych mądrości... Żadnych fajerwerków...
Ale ten co to czyta i chciałby ćwiczyć i ma problemy z tą/tymi częściami ciała MUSI najpierw wyeliminować choroby typu pięta Haglunda lub przewlekłe zapalenia kaletek lub inne choroby. Zresztą to wszystko jest tam napisane.
Awatar użytkownika
techgraph
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 253
Rejestracja: 24 lis 2011, 09:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Spróbowałem tego ćwiczenia na swoim achillesie ... ale jazda ... (przy zgiętym kolanie)
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ma boleć ;) O to chodzi w tych ćwiczeniach. Przekraczamy granice bólu, ale stopniowo. Z czasem nie będzie bólu czuć, ale nie dajmy się zwieść, że już jest dobrze. Bo dobrze to będzie po kilku takich cyklach. Zrywamy "złe" kolageny i budujemy nowe, dobre. A że taka wymiana trwa około 100 dni, to na początek jest właśnie te minimum 12 tygodni (u mnie było około 14)... A później to tylko utrwalanie i kolejne wymiany "dobrego" na "dobre". Pamiętajmy o zwiększaniu obciążenia. Cegłówki w plecak lub hantle, a później może sztanga...
60 kg na grzbiecie i takie opuszczanie/wspięcie ze zgiętym kolanem 45* jest pewnie nie do wyobrażenia w tej chwili ;) No ale te takie graniczne obciążenie trzeba samemu wyczuć. Proponuję, po pierwszych dwóch luźnych tygodniach, co tydzień dorzucać 3-5 kg.
Ćwiczenia tak proste, że można je robić z piwem w ręku, przed TV ;) A przede wszystkim wierzyć, że to coś da. Bo jak będzie na odwal i pojawią luki w ćwiczeniach, to ból wróci i to podwójnie mocny. Jak ma być 2x dziennie, to tak ma być. Chociaż z czasem rzygać się chce robiąc to samo w kółko ;)
Jak już wspominałem, te ćwiczenia są na końcu, gdy już wyeliminowaliśmy inne schorzenia, a lekarze mówią przyciśnięci do muru, że ja nie wiem co Pani/Panu jest. Przynajmniej wykluczyć piętę Haglunda i zapalenia kaletek.
joey_88
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 08 lut 2013, 21:03

Nieprzeczytany post

Cześć wszystkim! :) Szukam dojazdu z Olsztyna na Poznań Maraton, jeśli ktoś wybiera się samochodem i miałby dla mnie wolne miejsce, proszę o kontakt ;)
'the expert in anything was once a beginner'
jakier
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 4
Rejestracja: 25 paź 2011, 18:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

bosak pisze:Ma boleć ;) O to chodzi w tych ćwiczeniach. Przekraczamy granice bólu, ale stopniowo. Z czasem nie będzie bólu czuć, ale nie dajmy się zwieść, że już jest dobrze. Bo dobrze to będzie po kilku takich cyklach. Zrywamy "złe" kolageny i budujemy nowe, dobre. A że taka wymiana trwa około 100 dni, to na początek jest właśnie te minimum 12 tygodni (u mnie było około 14)... A później to tylko utrwalanie i kolejne wymiany "dobrego" na "dobre". Pamiętajmy o zwiększaniu obciążenia. Cegłówki w plecak lub hantle, a później może sztanga...
60 kg na grzbiecie i takie opuszczanie/wspięcie ze zgiętym kolanem 45* jest pewnie nie do wyobrażenia w tej chwili ;) No ale te takie graniczne obciążenie trzeba samemu wyczuć. Proponuję, po pierwszych dwóch luźnych tygodniach, co tydzień dorzucać 3-5 kg.
Ćwiczenia tak proste, że można je robić z piwem w ręku, przed TV ;) A przede wszystkim wierzyć, że to coś da. Bo jak będzie na odwal i pojawią luki w ćwiczeniach, to ból wróci i to podwójnie mocny. Jak ma być 2x dziennie, to tak ma być. Chociaż z czasem rzygać się chce robiąc to samo w kółko ;)
Jak już wspominałem, te ćwiczenia są na końcu, gdy już wyeliminowaliśmy inne schorzenia, a lekarze mówią przyciśnięci do muru, że ja nie wiem co Pani/Panu jest. Przynajmniej wykluczyć piętę Haglunda i zapalenia kaletek.

Po tym jak mi te ćwiczenia, o których piszesz, na OSW pokazali, robiłem je w domu/pracy przez osiem miesięcy co najmniej dwa (częściej trzy) razy dziennie i mnie też czasami rzygać się chciało. Kończyłem z plecakiem z cegłami. Aż któregoś dnia ból minął. Zacząłem truchtać (mam w notatkach) od 10 min i co drugi dzień dodawałem 1 minutę, potem 2, 3 itd. To był rok 2010. Do dziś biegam (maratony też) i z tym rehabilitowanym Achillesem nie mam problemów, choć jest minimalnie grubszy. W momencie przewlekłego zapalenia był 5 razy grubszy. Do rehabilitacji zrobiłem sobie przenośną mini rampę w kształcie trójkąta (kopia tego na czym zaczynałem w OSW). Tym sposobem można robić te ćwiczenia trzymając się framugi lub jakiegokolwiek stabilnego mebla.
Przed maratonem w Poznaniu w 2012, robili jakieś statystyczne badania bolesności określonych miejsc Achillesa wśród biegaczy. byli zdziwieni, że po takiej historii nic mnie nie bolało.
Życzę cierpliwości

Jakier
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Super. Czyli jesteś żywym dowodem, że to działa ;) Ja jestem drugim, ale co innego tą metodę rehabilitowałem. A teraz pracuję nad Achillesem niestety też :( Ten "trójkąt", to platforma skośna 30* zapewne? Zrobiłem sobie taką. Kładę to właśnie między futrynę drzwi ;)
Problem u niedowiarków takich ćwiczeń jest to, że robią "luki" w ćwiczeniach i tak do końca nie wierzą w skuteczność. A to imieniny u szwagra, a to urlop, a to przeziębiłem się, a to praca itp. Ludzie później psioczą, że to g... jest, bo ćwiczyłem, ale nie pomogło. Ale zapomina, że brakowało samodyscypliny...
I to nie jest tak, że 12 tygodni i gitara. Jak widzicie kolega robił to przez 8 miesięcy!
Dobrze, że jest ktoś komu to pomogło, bo jako jedyny promotor tej metody mógłbym być mało wiarygodny ;)
Awatar użytkownika
loko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 335
Rejestracja: 09 sie 2010, 14:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jak tam sytuacja w naszej klinice? coś wyzdrowiało? ja w dalszym ciągu śniadanie i kolację na rolce pod stopą i jeszcze ogoliłem nogi....

żeby się otejpować :) czekam na efekty i jutro idę szarpnąć achillesem 4x4km :)
Tomek Domżalski
marius-p
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 30 lis 2010, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja od 2 tygodni chodzę z wkładkami w butach i to pomaga :ble:
mam nadzieje w przyszłym tygodniu zacząc powolutku truchtać bo już mnie nosi a żona ze mną nie wytrzymuje :sss:
Awatar użytkownika
loko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 335
Rejestracja: 09 sie 2010, 14:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

od jutra będę wyjęty częściowo więc uprzejmie melduję, że zajęcia prowadził będzie Wojtek i Ryszard ja poprowadzę BBL w Poznaniu na targach przed maratonem :)

a tak przy okazji, to kto jedzie do stolicy Wielkopolski???
Tomek Domżalski
DorkaG
Wyga
Wyga
Posty: 86
Rejestracja: 13 paź 2013, 21:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam serdecznie,

mam nadzieję, że się nikt nie pogniewa, jeśli zadam kilka pytań "u podstaw".

Wiem, że powinno się biegać przy tętnie około 130 - dlaczego? co dzieje się z organizmem jak ono wynosi 160?

i drugie pytanie (takie troszkę dziewczyńskie ale nie mniej ważne)

wszędzie mądrzy ludzie piszą, że jak uprawia się sport na tętnie wyższym niż 70% maksymalnego tętna to nie pali się tłuszczu - to co pali się przez godzinę takiego wysiłku? przecież nie powietrze :(

z góry dziękuję za odpowiedź a jeśli pojawiły się one wcześniej a ja przeoczyłam to przepraszam :)
bosak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1083
Rejestracja: 10 lut 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przez godziną to pali się już podeszwy butów...
Zaczynasz "bieganie" od rozbijania g... na atomy ;) Wszystko jest w sieci. Zacznij biegać. Bez gadżetów najlepiej. Buty jakieś wygodne wystarczą na początek. Po roku truchtania zapytaj o to samo ;)
Alicja ...
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 19 kwie 2013, 13:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Wciąż biegam, chociaż jakoś przez ostatnie miesiące nie po drodze mi Kortowo. Mam nadzieję, że wiosną córka będzie na tyle ogarnięta (2 lata), żeby zabrać ją na trening :) Na razie zastanawiam się, jak tu przetrwać zimę nie robiąc sobie przerwy. Zawsze, jak na horyzoncie pojawia się jakiś problem z bieganiem, przypomina mi się rada Wojtka, żeby nie szukać wymówek. Działa, dzięki;)
ODPOWIEDZ