Ma boleć

O to chodzi w tych ćwiczeniach. Przekraczamy granice bólu, ale stopniowo. Z czasem nie będzie bólu czuć, ale nie dajmy się zwieść, że już jest dobrze. Bo dobrze to będzie po kilku takich cyklach. Zrywamy "złe" kolageny i budujemy nowe, dobre. A że taka wymiana trwa około 100 dni, to na początek jest właśnie te minimum 12 tygodni (u mnie było około 14)... A później to tylko utrwalanie i kolejne wymiany "dobrego" na "dobre". Pamiętajmy o zwiększaniu obciążenia. Cegłówki w plecak lub hantle, a później może sztanga...
60 kg na grzbiecie i takie opuszczanie/wspięcie ze zgiętym kolanem 45* jest pewnie nie do wyobrażenia w tej chwili

No ale te takie graniczne obciążenie trzeba samemu wyczuć. Proponuję, po pierwszych dwóch luźnych tygodniach, co tydzień dorzucać 3-5 kg.
Ćwiczenia tak proste, że można je robić z piwem w ręku, przed TV

A przede wszystkim wierzyć, że to coś da. Bo jak będzie na odwal i pojawią luki w ćwiczeniach, to ból wróci i to podwójnie mocny. Jak ma być 2x dziennie, to tak ma być. Chociaż z czasem rzygać się chce robiąc to samo w kółko

Jak już wspominałem, te ćwiczenia są na końcu, gdy już wyeliminowaliśmy inne schorzenia, a lekarze mówią przyciśnięci do muru, że ja nie wiem co Pani/Panu jest. Przynajmniej wykluczyć piętę Haglunda i zapalenia kaletek.