Mazowiecki Park Krajobrazowy

Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Yogi! pisze:Myślę Rene, że zrobienie małej dziury w Twoich butach jest ruchem we właściwą stronę [...] Planowaną dziurę z powodzeniem przygotować można drutem z betonowej płyty na marysiowym parkingu przy Bronisława Czecha. Nawet nie zorientujesz się kiedy przestanie Cię uwierać. Być może będziesz musiała pobiec tamtędy kilka razy, by zamierzony efekt osiągnąć w pełni.
Dzięki za poradę, jak tylko wrócę to wezmę te nowiuście asiksy i wytarmoszę je za sznurówki we wskazanym przez Ciebie miejscu, a jak nic to nie da, to zakopię gady w ciemnym lesie (tylko sznurowadła wyjmę, może jeszcze do czegoś się przydadzą).
Yogi! pisze:Tak ładnie piszecie o swoich przygodach. Sprawiacie wrażenie, że możecie pływać bez końca. Aż chce się - zupełnie bezinteresownie - zmącić ten idylliczny nastrój. Słyszcie przeto pytanie żółtodzioba: Czy jak pływacie długo, to nie chce się wam... ten tego... no... pić?
Jakby Ci tu odpowiedzić, na basenie tak długo nie pływałam do tej pory, wiem tyle, że zaraz po wyjściu z przebieralni wyciągam z torby butelkę z wodą mineralną. Tutaj w jeziorze jest jakoś inaczej pod każdym względem, więc i z tą wymianą płynów jest jakiś inny cykl. Otóż po porannych aktywnościach tak się nawadniam, że potem w jeziorze to raczej mam ochotę na oddawanie płynów. W piance jest to bardzo efektowne i połączone z ogrzewaniem warstewki wody, jaka wytwarza się pomiędzy neoprenem, a skórą właściwą. Potem się wypłukuje i wymiana gotowa.
A tak w ogóle jak pada deszcz i jest chłodno, to kto by myślał o piciu. Na basenie to sauna i inne warunki wilgotnościowo-temperaturowe występują. Tutaj umiarkowana temperatura, tak do gęsiej skórki przy pierwszym kontakcie z wodą, a potem już się zapomina i skupiam się na płynięciu i obserwacji kierunku przemieszczania się. Zimno jest tylko znów po wyjściu i zdjęciu gumowego ubranka. Bo nasza skóra chroniona neoprenową skórą, w dotyku jest ciepła w porównaniu z reszta otaczajacego świata, ale czy spocona, to tego nie wiem.
Miało być o piciu w czasie pływania, a było o obiegu płynów, w tym krwi, bo pewnie od niej wiele w omawianych procesach zależy.

Biegaliśmy dziś. Tak z 18 kilometrów. Pięknie było w części rezerwatowej: Jezioro Lubygość (to z wodą jak mała czarna), drugie większe jezioro, Szczelina Lechicka (takie miejsce widokowe), potem zbieg w bukowym lesie, którego nawet bieszczadzkie trasy się nie powstydzą, znów zarastające trzcinami jeziorko i dalej drogą przez wieś. Potem skręciliśmy do lasu i od Rezerwatu Kurze Grzędy pognaliśmy kłusem, bo strasznie zaczęło padać (u czarnoksiężnika G. nazywa się to przyspieszeniem na ostatnich kilometrach). Fajnie się zmęczyliśmy na tych przyspieszonych kilometrach pod koniec.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

PiotrekMarysin pisze:Widzę, że niesamowite postępy poczyniliście. Darek powinien w Borównie na całym wystartować!

A co do butów, to na szczęście odpukać zazwyczaj pomaga mi poprawienie języka lub skarpetki.
Przyjemności należy sobie dawkować powoli :hejhej:
Po prawdzie, ja byłem w wodzie 1:16, a te 16 minut robi niewielką różnicę. Ale i tak jestem z siebie zadowolony, rok temu na urlopie miałem problem z dopłynięciem do pomostu oddalonego 150 m. Teraz mogę płynąć 3-4 km i raczej nie umieram z tego powodu. Średnie tętno miałem 113, a maksymalne 136, i było to chyba wtedy jak napotkałem wysokie rośliny w wodzie :grr: Sam wysiłek można porównać do truchtu i jak nauczę się pływać szybciej będzie super. Wtedy jadę nad Śniardwy i atakuję drugi brzeg :hej: Wszystko to zasługa Andrzeja z Mastersów!

A w sprawie butów biegowych, ja jestem wierny jednej japońskiej marce na A i jej nie zmieniam.

Pogoda zrobiła się kapryśna, ale na razie mamy szczęście. Kiedy pada można biegać i pływać, jutro jedziemy na rower i lepiej, żeby już nie padało. Jutro 1/3 DARu opuszcza obóz rekreacyjno-sportowy, sport przegrywa z muzyką na żywo.
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Renata pisze:jak nic to nie da, to zakopię gady w ciemnym lesie (tylko sznurowadła wyjmę, może jeszcze do czegoś się przydadzą).
To bardzo roztropne. Jeszcze by się człek wykopyrtnął o wystające sznurki niczem o to drucisko na parkingu. Swoją drogą, chyba bym na serce padł, gdybym potykając się w ciemnym lesie wywlókł spod ziemi czyjeś buty.
Yogi! pisze:Jakby Ci tu odpowiedzieć[...]
Podziękować za wyczerpującą odpowiedź i natchnienie; Czytając miałem przebłysk, że skoro pływam wcześnie rano, to ów stan właśnie może być przyczyną niewystarczającego nawodnienia.

Nie oszczędzacie się na kartuskich szlakach. Prawdziwi metalowcy z Was się robią. Jeszcze parę takich numerów wywiniecie i Piotrek przestanie być moim idolem. O pływaniu Darka wokół jezior od rana opowiadam anegdoty kolegom ze zmiany. Koleżanki z personalnego też się zbiegły posłuchać. Łabędzie wstają oniemiałe...
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To żebyś miał Yogi pożywkę do dalszego błyszczenia przy ekspresie do kawy, jeszcze dorzucę info o wczorajszym wyczynie Adama. Na zakończenie swojego obozu sportowego popłynął wzdłuż całego jeziora: od Sobótki do Zaworów i z powrotem. Bagatela, jakieś 4,5 km w godzinę z kwadransem. Teraz Adam jest już w drodze na festiwal, ale pewnie jeszcze ma w głowie (a może trafniej: w rękach) to poczucie, że jak się chce to nie ma granic.
My tymczasem nerwowo rozglądamy się po niebie i szykujemy się na rower. Prognozy mówią o braku opadów, ale czy te chmury przeganiane przez wiatr myślą tak samo?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Smutna wiadomość: bociany opuściły swoje gniazda i zebrały się na sejmik na łakach pod Mirachowie przed odlotem do ciepłych krajów. Czas i nam wracać do domowych pieleszy. Na koniec obozu zrobiliśmy zatem test wytrzymałości. Pojechaliśmy na wycieczkę rowerową (trochę pobłądziliśmy i nadłożyliśmy kilka km), potem pobiegliśmy zobaczyć co tam słychać w Kurzych Grzędach (godzinka biegu), a na dobicie wieczorem popłynęliśmy do sąsiedniego pomostu i z powrotem, ale za to dwa razy (ok. 2,4 km). Nie mogliśmy się zatrzymywać przy pomostach bo były opanowane przez wędkarzy, więc mieliśmy tylko czas netto. Razem wyszła taka solidna olimpijka tri :). No to dobranoc, na dzisiaj starczy. Jutro tylko rower i może po drodze jakieś jezioro zaliczymy.
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
izaA
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 166
Rejestracja: 21 gru 2008, 18:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Potwierdzam, bociany sejmikują też na Mazurach...szkoda...że jesień już blisko...
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

(...)A był sierpień, pogoda prześliczna
Wszystko w złocie trwało i w zieleni
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.

Jesień idzie! I nie ma na to rady.


Tym radosnym nawiązaniem przejdę do spraw doczesnych. W sobotę odwiedziłem marysińską Mekkę biegaczy. Dzieliłem czas pół na pół. Pierwszą połowę spędziłem na bieżni a drugą na placu zabaw. Bezstrosko chodziłem tam na bosaka po świeżousypanych kamyczkach. Dziesięcioletni chłopiec bawiący się zabawkami chciał mi sprzedać żółty autobus za dwa i pół złotego. "Nie ma nic za darmo" - mówił filozoficznie. Trochę się nie orientuję w obecnych cenach, więc wstrzymałem się z decyzją o kupnie, zwłaszcza że zostałem zaskoczony.
Obowiązkowo poszedłem obwąchać zaplecze sanitarne - krany nadal są, woda również.
Podsumowując: Urzekła mnie sporotowo-handlowa funkcja opisywanego obiektu. Zapewniony wypoczynek dla całej rodziny. Brakuje mi tylko budki z goframi, ale jest jak jest. Mogło być gorzej.

Trzymajcie się! Wiosna, lato, jesień, zima i znowu wiosna!
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jesteśmy już w domu, a w domu po urlopie, nie wiadomo od czego zacząć. Pralka zaraz odmówi udziału w tej zabawie, a tu Misiek stanął na wysokości swojego zadania i podczas naszej nieobecności obsikał większość mieszkania. Dobrze, że małe pożary gasiła koleżanka, bo po powrocie płonąłby chyba Misiek. Miłość naszego kota przekroczyła granice wszystkich krajów!!!Chyba skubany czuł,, że poznaliśmy na Kaszubach piękną kotkę o skośnych oczętach. Dobrze, że w pobliżu zawsze była Renia, bo straciłbym dla kotki głowę

Widać Yogi, że handlu nie masz we krwi. Musisz mnie poznać z tym młodym człowiekiem, razem może zarobimy dużo pieniędzy.
Pozdrawiam,
Darek
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

Muszę się przyznać, że w ubiegły piątek również byłem w naszej biegowej Mekce. Wrażenia prawie idealne. Ocenę całości psuje jedynie tatarak, który jest zdecydowanie za miękki.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
Awatar użytkownika
Renata
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 677
Rejestracja: 08 paź 2007, 17:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Piotrek jak mróz chwyci to trochę stężeje ten tatarak i będzie w sam raz :oczko: . Na razie trzeba biegać jak jest.

Jak tam B&B-ka Twoja ostatnia 35-tka? Pisałaś już gdzieś, czy przoczyłam coś?

Czy kolega Deck biega czwartkowym świtem? Może by tak zaatakować wspólnie ścieżki w PS-ie? Która godzina poranna najlepiej by się do tego nadawała?

Gerard, henley, KaziG, a Wy co?
Pozdrawiam,
Renata
http://renataidarek.blogspot.com/
Awatar użytkownika
Beauty&Beast
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1158
Rejestracja: 11 wrz 2007, 09:07
Życiówka na 10k: 00:45:29
Życiówka w maratonie: 3:42:02
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Renata pisze:Jak tam B&B-ka Twoja ostatnia 35-tka? Pisałaś już gdzieś, czy przoczyłam coś?
Nie pisałam :) Odbyła się po mazurskich bezdrożach w asyście rowerującego Tomka. Bezdroża były czesciowo poasfaltowane, częsciowo brukowane, cześciowo piaszczyste, mocno pofaldowane. Mimo to udalo się utrzymać niezłe tempo całości i przyspieszyć na ostatnich km zgodnie z planem. Po 35 km okazało się, że do domu mamy jeszcze dyszkę ;-) Po dwukilometrowym spacerze poboczem nad wyraz ruchliwej szosy Olecko-Świętajno poddałam się i zadzwoniliśmy po Tomka tatę, który mnie zebrał z trasy samochodem, Tomek dorowerował do konca.

Mała regeneracja w jeziorze i sauna - i jestem jak nowo narodzona. :hej:

Dzisiaj kilometrówy szybciej od założeń.
Awatar użytkownika
Yogi!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 369
Rejestracja: 06 sie 2008, 23:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mazowiecki Park Krajobrazowy

Nieprzeczytany post

Ponieważ Darek uderzył w moją piętę achillesową, postanowiłem odkuć się i ponownie odwiedziłem wczoraj Mekkę. Jednak pomimo usilnych rozglądań i wypytywań przedsiębiorczego człowieka już nie spotkałem. No trudno. Chcąc nie chcąc pobiegałem sobie w zamian. W ramach lokalnych atrakcji podczas rozgrzewki goniła mnie grupa piłkarzy obojga drużyn. Utrzymywałem stałą odległość połowy okrążenia a potem poszedłem na drabinki się rozciągać. Oni robili to na sztucznej trawie. Dziwne.

Coś w tym jest Piotrek, co piszesz. Wczoraj miałem trening wysokiej intensywności. Zawsze, gdy barbarzyńsko wykonywałem go na betonowym kieracie w S-M miałem ból łydek murowany. Tymczasem na bieżni mięciutko, cud miód. Nic nie bolało "po". Dla mnie priorytetem jest minimalizowanie przeciążeń i ryzyka kontuzji niż maksymalizowanie odzysku energii z ugniatanego podłoża. To oczywiście tylko moja osobista preferencja.

Jeszcze Wam coś opiszę w tej sprawie: W damskiej toalecie znalazłem za lustrem wetknięty plik papierów (nie pytajcie mnie, co robiłem w damskiej toalecie i dlaczego zaglądałem za lustro). Wyciągłem, przejrzałem i znalazłem istotę miękkości: Poliuretanowego tarota jest co najmniej trzynaście milimetrów (13 ma podobno przynieść szczęście biegaczom) a pod nim jest jeszcze z dziewięć centymetrów warstwy asfaltowej. Nie może być lepszej miękkości. Gdy tak się rozmarzałem w tej toalecie, zaskoczył mnie Szeryf Obiektu. Niewiedziawszy co począć, błyskotliwie zapytałem o godziny otwarcia obiektu. "Od dziewiątej do dwudziestej pierwszej" - odrzekł. Ja podziękowałem, wcisnąłem papiery z powrotem i pewnym krokiem udałem się do wyjścia.
Kto nie ma w głowie
Ten ma w nogach ;)
Awatar użytkownika
Deck
Ekspert/Fizjologia
Posty: 1269
Rejestracja: 20 cze 2002, 12:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Renata pisze:Czy kolega Deck biega czwartkowym świtem? Może by tak zaatakować wspólnie ścieżki w PS-ie? Która godzina poranna najlepiej by się do tego nadawała?
Akurat czwartek mam w dzienniczku wolny, więc nici z ataku. Może być piątek? Ja biegam ok. 7.00, ale teraz jestem na urlopie i mogę sobie pozwolić na luz, normalnie ruszam o 5.00 :echech:
kto biega ten nie lebiega
ENTRE.PL Team
SBBP.waw.pl
Awatar użytkownika
henley
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 420
Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski

Nieprzeczytany post

Melduje się następny wyznawca Czarnoksiężnika G. :hej:
U mnie wszystko OK. Na razie przygotowania idą prawie zgodnie z planem :ble: .
Deck, rozumiem ,że atakujemy to czego nie zrobiliśmy w tamtym roku? :oczko:
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
Awatar użytkownika
darek284
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 748
Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Gocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

My w tym roku nie biegniemy maratonu, ale za to możecie liczyć na nasz mocny doping, podawanie, zdjęcia, popychanie, a w skrajnych wypadkach nawet użycie mocnych męskich słów. Cel uświęca środki, a więc wszystko będzie dozwolone.

Pobiegaliśmy rano w PS, wyglądaliśmy kolegę Decka. Park pełny biegających na różnych poziomach. Widzieliśmy dwóch biegaczy i całą masę truchtających. Jeden gość nawet wyleciał z domu w samych gaciach i pantoflach i ścigał się na parkowych alejkach. Czyli, jest siła w narodzie, trzeba się cieszyć.
Pozdrawiam,
Darek
ODPOWIEDZ