GRUPA TROJMIEJSKA - bieg 08.03
- Masiulis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 lis 2002, 00:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
bardzo chetnie bym wam na rowerze potowarzyszyl ale bede od piatku w Czestochowie:(
za to mysle ze na nastepne spotkanie bede juz w pelni sil!
P.S brawo Friend!
za to mysle ze na nastepne spotkanie bede juz w pelni sil!
P.S brawo Friend!
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 741
- Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
- Życiówka na 10k: 36:49
- Życiówka w maratonie: 2:59:44
- Lokalizacja: Banino koło Gdańska
Czyżby pielgrzymka do cudownego obrazu Matki Boskiej w związku ze zbliżającą się maturą?Quote: from Masiulis on 4:49 pm on Mar. 4, 2003
bardzo chetnie bym wam na rowerze potowarzyszyl ale bede od piatku w Czestochowie:(
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
- Masiulis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 lis 2002, 00:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
dokladnie tak:)
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Mam w 2/3 ustawioną ekspozycję. Od jutra 4-dniowy maraton.
biegowa recydywa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1137
- Rejestracja: 25 wrz 2002, 15:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Olek, no to ustawiaj i eksponuj i zeby Ci dobrze poszlo! Masiulis twoja nieobecnosc jest usprawiedliwiona. Tylko mam nadzieje, ze jestes solidnie przygotowany do egzaminu i nie jedziesz tam w oczekiwaniu na cud przed matura . Troche bede was spowalnial w sobote (rekonwalescencja), ale chyba wytrzymacie jakos to moje slimacze tempo. Czy sa jeszcze jacys chetni do biegania w sobote? (jak dotad obecnosc potwierdzily cztery osoby). Lista startowa jest ciagle otwarta
(Edited by DaB at 11:28 am on Mar. 6, 2003)
(Edited by DaB at 11:28 am on Mar. 6, 2003)
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1137
- Rejestracja: 25 wrz 2002, 15:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Cos tu pustawo! Mam nadzieje, ze to dlatego, ze koledzy kumuluja sily przed sobotnim biegiem. Z braku zgloszen ze strony plci pieknej proponuje rewolucyjna modyfikacje pomyslu Kledzika - w zwiazku z 8 marca kazdy biegacz ktory przebierze sie za kobiete tez moze liczyc na ciasteczko!
(Edited by DaB at 7:04 am on Mar. 7, 2003)
(Edited by DaB at 7:04 am on Mar. 7, 2003)
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Tu byłem - Kazig
- Masiulis
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1140
- Rejestracja: 06 lis 2002, 00:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
nie dosc ze bieg opuszcze to jeszcze mnie ciastko ominie:(
P.S zycze slonecznej pogody!
P.S zycze slonecznej pogody!
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
"Nie ma drogi do szczescia - szczescie jest droga"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Ja będę miał okrągły tydzień wyłączony z biegania. Jest z tego pewien pożytek, bo kolana przestały mnie boleć. Natomiast forma spadnie pewnie na łeb, na szyję. Takie imprezy są bardzo wyczerpujące a do tego jeszcze spotkania towarzyskie
biegowa recydywa
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
8:30 pm Piatek. Chipsy, krakersy, popcorn, śledzie i ogórki. Początek imprezy w moim domu. Otwieram piwo. Śledzie i ogórki czekają na lepsze czasy. Jest fajnie.
9:12 pm Jest Marcin, ale nie ma wódki, więc ktoś wpada na pomysł.
9:20 pm Pomysł upada. Śledzie i ogórki stoją dalej prawie nietkniete. Otwieram piwo.
10:28 pm Zgadywanka co to za przebój na mtv classic. Pomysł powraca, wraz z malejącymi zapasami piwa.
10:34 pm Już jedziemy samochodem. Śledzie i ogórki sie nie zabraly. My jedziemy do kumpla. Może pomysł będzie u niego?
11:00 pm Gadamy o wszystkim i o niczym. 3 wina na 5 osób. Jest coraz fajniej, choć ziewam.
11:49 pm Z okresu ziewania przechodzę w stan przysypiania. Mimo tego toastów nie opuszczam.
0:50 am Zzzzz....
1:20 am No to na zdrowie!
1:26 am Co spie! Ja nie spie! Zzzzz....
1:40 am Zzzzz....
1:51 am Dobra, dobra, juz, Zzzzz........
???? am Pojawiło się marokańskie wino w gipsowej butelce. No tak, coraz więcej tych czysto biegowych odżywek. Smakuje jak tektura zalana wodą po 3 miesiącach.
2:31 am Jesteśmy u Marcina. Bierzemy pomysł i jedziemy do mnie. Sprawdzam, gdzie mam być o 8:30 rano? Cholera to za niecałe 6 godzin, a pomysł jeszcze w ręce.
2:36 am Śledzie i ogórki idą w ruch. Finał w postaci paru szybkich rozdań. Kanapki są, idę do toalety, kanapek nie ma. Już nic mi się nie chce. Konczcie flaszke i do domu.
3:07 am To już jest koniec nie ma już nic. Wszyscy już poszli do domu. Nastawiam budzik. Idę spać.
6:52 am Jazgotem budzi mnie budzik. Co za baran go nastawił. To ja. Przestawiam budzik i śpię dalej. Długie wybieganie jutro.
7:52 am Dzwoni budzik. Gaszę gościa i śpię dalej, na 8:30 zdążę.
7:55 am Zrywam się na nogi. Co za baran sądził, że zdąży być pod hotelem Dwór Oliwski w 35 minut w niedzielę?
8:01 am Już idę Grunwaldzką. Jedzie tramwaj. Z dwóch alternatyw: sprintem 300 metrów, niech się dzieje co chce - wybieram to drugie. Gdzie moje rekawiczki? Zimno w lapy.
8:13 Jestem piechotą koło zajezdni we Wrzeszczu. No gościu - mówię do siebie, teraz bulisz za taryfę. Nie trzeba było tyle pić.
8:17 Jadę tramwajem? Bóg mi go chyba zesłał. Kanary o tej porze? No tak, to bardziej mozliwe, niz ze bede o 8:30 pod hotelem. Będę w Oliwie, ale gdzie ten Dwór?
8:23 Jest drogowskaz! Poginam z pętli Kwietną i Bytowską. Polar wskazuje, że jak nic będzie spóźnienie. Trudno. 175ud.
8:34 Jest Hotel i błyszczą się dwa znajome samochody. Tylko gdzie obsada. Pewnie już w lesie, ruszam Doliną Radości. Szczęśliwy to ja nie jestem.
8:48 Biegnę. Jakaś dziewczyna szuka swojego małego brata. Nie wiem, nie widziałem, może powinienem sam zacząć szukać? E tam. Pewnie szczyl gra gdzieś u kolegi. Biegnę dalej. Gdzie jestescie?
8:55 am Lewo, prosto, prawo, szukam śladów Saunsterów Krzyśka, bezskutecznie. Co właściwie robię o tej porze w lesie? Powinienem spać do 1-szej. Macham ręką. Pot na skroni. Kac w glowie.
9:01 am Są ślady! Biegnę czwórką. Ślady roweru tez. Co Masiulis nie w Częstochowie?
9:05 am Nie ma śladów. Biegnę na wyczucie. Będzie co ma być.
9:06 am Nie ma ich. Jak chcesz się z nimi spotkać to zawracaj bracie. Kolano coś kłuje. Zawracam naokoło.
9:20 am Dolina Radości jest za tym jarem, chociaż chyba nie. Skracam biegnąc crossowo przez las.
9:22 am Dolina Samborowa?. *****! Za bardzo kręciłem w lesie. Co robić?
9:26 am Wrzucam piątkę i dawaj. Do meczetu i Polanki do Oliwy, dalej Kwietną i Bytowską. Te cholerne betonowe plyty z pewnoscia nie sluza mojemu kolanu. 177 ud sercu pewnie tez.
9:50 am Są wozy. Zobaczę się z nimi. Jest o.k.
9:54 am Przybiegli. A ten trzeci to kto? Złotego DaBa herbatka. Mniam, mniam.
10:30 Leże na kanapie i oglądam Brauna jak się mota. Warto było się tak zrywać? Warto. Ale tu burdel w chałupie. A co to jest? Matko oj się działo.
Pozdrawiam. Kazig.
9:12 pm Jest Marcin, ale nie ma wódki, więc ktoś wpada na pomysł.
9:20 pm Pomysł upada. Śledzie i ogórki stoją dalej prawie nietkniete. Otwieram piwo.
10:28 pm Zgadywanka co to za przebój na mtv classic. Pomysł powraca, wraz z malejącymi zapasami piwa.
10:34 pm Już jedziemy samochodem. Śledzie i ogórki sie nie zabraly. My jedziemy do kumpla. Może pomysł będzie u niego?
11:00 pm Gadamy o wszystkim i o niczym. 3 wina na 5 osób. Jest coraz fajniej, choć ziewam.
11:49 pm Z okresu ziewania przechodzę w stan przysypiania. Mimo tego toastów nie opuszczam.
0:50 am Zzzzz....
1:20 am No to na zdrowie!
1:26 am Co spie! Ja nie spie! Zzzzz....
1:40 am Zzzzz....
1:51 am Dobra, dobra, juz, Zzzzz........
???? am Pojawiło się marokańskie wino w gipsowej butelce. No tak, coraz więcej tych czysto biegowych odżywek. Smakuje jak tektura zalana wodą po 3 miesiącach.
2:31 am Jesteśmy u Marcina. Bierzemy pomysł i jedziemy do mnie. Sprawdzam, gdzie mam być o 8:30 rano? Cholera to za niecałe 6 godzin, a pomysł jeszcze w ręce.
2:36 am Śledzie i ogórki idą w ruch. Finał w postaci paru szybkich rozdań. Kanapki są, idę do toalety, kanapek nie ma. Już nic mi się nie chce. Konczcie flaszke i do domu.
3:07 am To już jest koniec nie ma już nic. Wszyscy już poszli do domu. Nastawiam budzik. Idę spać.
6:52 am Jazgotem budzi mnie budzik. Co za baran go nastawił. To ja. Przestawiam budzik i śpię dalej. Długie wybieganie jutro.
7:52 am Dzwoni budzik. Gaszę gościa i śpię dalej, na 8:30 zdążę.
7:55 am Zrywam się na nogi. Co za baran sądził, że zdąży być pod hotelem Dwór Oliwski w 35 minut w niedzielę?
8:01 am Już idę Grunwaldzką. Jedzie tramwaj. Z dwóch alternatyw: sprintem 300 metrów, niech się dzieje co chce - wybieram to drugie. Gdzie moje rekawiczki? Zimno w lapy.
8:13 Jestem piechotą koło zajezdni we Wrzeszczu. No gościu - mówię do siebie, teraz bulisz za taryfę. Nie trzeba było tyle pić.
8:17 Jadę tramwajem? Bóg mi go chyba zesłał. Kanary o tej porze? No tak, to bardziej mozliwe, niz ze bede o 8:30 pod hotelem. Będę w Oliwie, ale gdzie ten Dwór?
8:23 Jest drogowskaz! Poginam z pętli Kwietną i Bytowską. Polar wskazuje, że jak nic będzie spóźnienie. Trudno. 175ud.
8:34 Jest Hotel i błyszczą się dwa znajome samochody. Tylko gdzie obsada. Pewnie już w lesie, ruszam Doliną Radości. Szczęśliwy to ja nie jestem.
8:48 Biegnę. Jakaś dziewczyna szuka swojego małego brata. Nie wiem, nie widziałem, może powinienem sam zacząć szukać? E tam. Pewnie szczyl gra gdzieś u kolegi. Biegnę dalej. Gdzie jestescie?
8:55 am Lewo, prosto, prawo, szukam śladów Saunsterów Krzyśka, bezskutecznie. Co właściwie robię o tej porze w lesie? Powinienem spać do 1-szej. Macham ręką. Pot na skroni. Kac w glowie.
9:01 am Są ślady! Biegnę czwórką. Ślady roweru tez. Co Masiulis nie w Częstochowie?
9:05 am Nie ma śladów. Biegnę na wyczucie. Będzie co ma być.
9:06 am Nie ma ich. Jak chcesz się z nimi spotkać to zawracaj bracie. Kolano coś kłuje. Zawracam naokoło.
9:20 am Dolina Radości jest za tym jarem, chociaż chyba nie. Skracam biegnąc crossowo przez las.
9:22 am Dolina Samborowa?. *****! Za bardzo kręciłem w lesie. Co robić?
9:26 am Wrzucam piątkę i dawaj. Do meczetu i Polanki do Oliwy, dalej Kwietną i Bytowską. Te cholerne betonowe plyty z pewnoscia nie sluza mojemu kolanu. 177 ud sercu pewnie tez.
9:50 am Są wozy. Zobaczę się z nimi. Jest o.k.
9:54 am Przybiegli. A ten trzeci to kto? Złotego DaBa herbatka. Mniam, mniam.
10:30 Leże na kanapie i oglądam Brauna jak się mota. Warto było się tak zrywać? Warto. Ale tu burdel w chałupie. A co to jest? Matko oj się działo.
Pozdrawiam. Kazig.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2163
- Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bawaria/Gdansk
Uff... Kazig jestes wielki! W pewnym momencie nie bylem pewien czy czytam Twoja historie czy oczyma wyobrazni widze siebie 20 lat temu. Piwo..., ogorki..., dwa rozdania..., pomysl..., taryfa do kumpla... Kazig zazdroszcze, oj jak ja zazdroszcze...
Ale to se ne wrati...
Trzymaj sie druhu wiatru (ewentualnie plotu)
kledzik
(Edited by kledzik at 9:58 pm on Mar. 8, 2003)
Ale to se ne wrati...
Trzymaj sie druhu wiatru (ewentualnie plotu)
kledzik
(Edited by kledzik at 9:58 pm on Mar. 8, 2003)
- Kazig
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2518
- Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Targówek
- Kontakt:
Daj spokoj. Ja tego poczatku wcale nie chce. Trudno mi sie trzymac sie z dala od tego, gdy przez kope lat podobalo mi sie to. I teraz tez jeszcze mi sie troche podoba. Odchodze od tego stopniowo i pewnie pare lat mi to zajmie. Odchodze w kierunku innych aktywnosci, bo przeciez tyle jest ciekawszych rzeczy do zrobienia i zobaczenia, niz przesiadywanie w zadymionych pubach, czy imprezach ogladanych z pozycji horyzontalnej. Bo tak naprawde swiat nalezy do nas. Nie warto ograniczac go do denka od butelki, czy szklanki.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1865
- Rejestracja: 18 cze 2001, 18:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Kazig - drzemie w Tobie dusza poety. Mimo grzesznego nieco wątku bardzo miło jest czytać o Twoich perypetiach. Podobnie jak Kledzik też dobrze znam te klimaty. W rezultacie jednak nie wiem jak biegała GT. ?????
biegowa recydywa