"Debiutanci" po debiucie
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
- piter82
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
podwyższone tętno, może też być skutkiem dłuższej przerwy od aktywności fizycznej np od biegania, lub np obniżoną odpornością, przebytą chorobą itd
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Wystarczyło poczytać, (albo zechcieć zrozumieć to, co się czytało), by wiedzieć, że to ani jedno ani drugie. No ale ważne jest to, by móc się powymądrzać.
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
Jak zwykł był mawiać Forrest Gump, "nie, żebym się na tym znał"
ale czy nie jest tak, że jak jest zimno, to organizm potrzebuje więcej energii, żeby utrzymać ciepło, w związku z tym jak biegamyto pracuje na trochę wyższych obrotach, niż przy wyższej temperaturze i stąd wyższe tętno? Ja też mam trochę wyższe, jak biegam w mróz.
Niestety, biologię miałem tylko w podstawówce, i mogę tylko tak przypuszczać...
Niestety, biologię miałem tylko w podstawówce, i mogę tylko tak przypuszczać...
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
no ja tego nie zauważyłem... - za to zauważyłem wpływ śniegu - nawet ubitego...
największa różnica jest - jak na jednym treningu uda się ze śniegu wybiec na chwilę na suchy twardy asfat...
Ogólnie - w zimnie biega mi się lżej, może po prostu nadal jestem "za duży" - i u mnie regulacja cieplna jest tylko "in plus" - im zimniej, tym swobodniej.
Ogólnie - w zimnie biega mi się lżej, może po prostu nadal jestem "za duży" - i u mnie regulacja cieplna jest tylko "in plus" - im zimniej, tym swobodniej.
-
00jan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
W praktyce oragnizm podtrzebuje zużyć więcej energi aby otrzymać więcej ciepła, więc serce mocniej pracuje.jacuś pisze:Jak zwykł był mawiać Forrest Gump, "nie, żebym się na tym znał"ale czy nie jest tak, że jak jest zimno, to organizm potrzebuje więcej energii, żeby utrzymać ciepło, w związku z tym jak biegamyto pracuje na trochę wyższych obrotach, niż przy wyższej temperaturze i stąd wyższe tętno? Ja też mam trochę wyższe, jak biegam w mróz.
Niestety, biologię miałem tylko w podstawówce, i mogę tylko tak przypuszczać...
Z 2 strony w zimniejszym powietrzu jest więcej tlenu? Jak nie to poprawcie. Ale wiem że tak jest napewno w wodzie, dlatego gdzie mieszają się prądy morskie to jest to idealne miejsce na połów ryb.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Jacuś tylko w co niby ma być nam zimno? Jak się naubieram, to zimno może mi być co najwyżej w pysk i płuca... O ile wyższe masz to tętno? Hm... a może jak się naubieramy w superowe, obcisłe ciuszki(„ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl” jak zapodawał jeden pieśniarz o pokrewnej dyscyplinie - rowerowaniu
) to ruchy są jednak skrępowane co kosztuje więcej energii? Generalnie biomachina jest na tyle mało wydajna ( nie pamiętam procentów), że większość energii i tak idzie na termo-regulację.
Jak wiecie mam korbę na punkcie liczenia wszystkiego co się da i latając ostatnio do śmietnika i widząc jak szybko kurczy się pusta, zakręcona, plastikowa flaszka policzyłem sobie o ile zmienia się objętość powietrza i wyszło mi, że zmiana temp. z +20*C na -10*C to zmiana objętości o 12%. Z tego wynika, że zimą na jednym wdechu łapiemy w płuca powietrza, czyli tlenu - może to przez to jest wyższe tętno, bo jest do „odebrania” więcej atomów O2? Cholera to wie... W sumie ciekawe, jak gęstość powietrza ma się do przyswajania tlenu. Himalaiści mają ten problem ale w 2. stronę: pow > 8. km panuje ciśnienie 3x niższe niż na poziomie morza.
Ssokolow jakbyś dzisiaj biegał wieczorkiem, to już będziesz wiedział co to za „jowiszowa żarówka” pod Księżycem?
.
00jan procentowo tyle samo tlenu, „atomowo” więcej (gęstość powietrza w 20*C: 1,204 g/dm3, w -10*C: 1,341 g/dm3), czyli tyle samo, ale więcej
. Zasadnicze znaczenie ma to, czy takie „wiecej”, ale „tyle samo” ma znaczenie na ilość wchłanianego w płucach O2 przez krew. No i jak to się ma do tętna.
Pozdrawiam.
Jak wiecie mam korbę na punkcie liczenia wszystkiego co się da i latając ostatnio do śmietnika i widząc jak szybko kurczy się pusta, zakręcona, plastikowa flaszka policzyłem sobie o ile zmienia się objętość powietrza i wyszło mi, że zmiana temp. z +20*C na -10*C to zmiana objętości o 12%. Z tego wynika, że zimą na jednym wdechu łapiemy w płuca powietrza, czyli tlenu - może to przez to jest wyższe tętno, bo jest do „odebrania” więcej atomów O2? Cholera to wie... W sumie ciekawe, jak gęstość powietrza ma się do przyswajania tlenu. Himalaiści mają ten problem ale w 2. stronę: pow > 8. km panuje ciśnienie 3x niższe niż na poziomie morza.
Ssokolow jakbyś dzisiaj biegał wieczorkiem, to już będziesz wiedział co to za „jowiszowa żarówka” pod Księżycem?
00jan procentowo tyle samo tlenu, „atomowo” więcej (gęstość powietrza w 20*C: 1,204 g/dm3, w -10*C: 1,341 g/dm3), czyli tyle samo, ale więcej
Pozdrawiam.
- Dzidka
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 261
- Rejestracja: 30 lis 2008, 14:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
- Kontakt:
Nooo, byle tak dalej, to jakiś doktorat tu "wyjdzie" na forum!
Dziś miałam dzień bez biegania, nie licząc sprintu do autobusu.
A jak tam, panowie Wasze okołoświąteczne treningi? "Matki, żony i kochanki" jakoś to przetrawią, czy każą najpierw odkurzyć, wytrzepać, ubić karpia? Pytam z ciekawości, bo u mnie w rodzinie oboje z mężem biegamy, z tym, że ja mam więcej prac domowych, szczególnie teraz przed świętami i już dziś myślę jak znaleźć czas na jutrzejszy i czwartkowy trening? Mąż nie ma takich problemów, ponieważ biega do i z pracy.
Dziś miałam dzień bez biegania, nie licząc sprintu do autobusu.
A jak tam, panowie Wasze okołoświąteczne treningi? "Matki, żony i kochanki" jakoś to przetrawią, czy każą najpierw odkurzyć, wytrzepać, ubić karpia? Pytam z ciekawości, bo u mnie w rodzinie oboje z mężem biegamy, z tym, że ja mam więcej prac domowych, szczególnie teraz przed świętami i już dziś myślę jak znaleźć czas na jutrzejszy i czwartkowy trening? Mąż nie ma takich problemów, ponieważ biega do i z pracy.
Ptak lata, ryba pływa, człowiek... biega.
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
http://www.pedziwiatr.gliwice.pl
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
U mnie w tym roku wyjątkowo wypada mycie okien. Tradycyjnie ubranie choinki (sztucznej, bo taką odziedziczyliśmy
) z dzieciakami w Wigilię. Kolejny raz upiekło mi się i nie będę musiał mordować karpia
- już leży pokawałkowany w lodówce. Nie żeby mnie to jakoś brzydziło, albo że jestem jakimś nawiedzonym eko- czy wege-zbokiem
, no ale ta wątpliwa przyjemność mnie ominie. Trzepanie też mnie ominie - nie mamy dywanów
, a odkurzanie wolę od mycia garów
.
Biegać dziś nie biegałem. Plany pokrzyżował mi jakiś dziwny przypadek. Generalnie po schodach biegam i w pracy wbiegając na piętro coś se zrobiłem i boli mnie za kolanem nieco poniżej - sama góra łydki. Wstrętny, tępy ból...
.
E.. tam doktorat - pewnie taki, jak radziecka myśl naukowa z tego kawału jak amerykanie wylądowali na Księżycu i ruski chciały być lepsze to partia wymyśliła, że zorganizują wyprawę na Słońce. - ależ Towarzyszu! Słońce jest strasznie gorące, Spłoniemy! - Spokojnie obywatelu, o tym partia tez pomyślała, dlatego polecicie w nocy
. Wot taka ta moja nauka
. Gdyby to wszystko dał osiętak prosto policzyć, to by tu same usainy na forum siedziały
.
Co do liczenia to te CO2 też se policzyłem i wyszło mi, że jednak ta bestia człowiek w jakimś tam stopniu odpowiada za wzrost CO2 w atmosferze. No ale opieralem się na jednym źródle i dlatego nie traktuję tego jako „jedynie słusznej drogi”.
Pozdro i dobranoc
.
Biegać dziś nie biegałem. Plany pokrzyżował mi jakiś dziwny przypadek. Generalnie po schodach biegam i w pracy wbiegając na piętro coś se zrobiłem i boli mnie za kolanem nieco poniżej - sama góra łydki. Wstrętny, tępy ból...
E.. tam doktorat - pewnie taki, jak radziecka myśl naukowa z tego kawału jak amerykanie wylądowali na Księżycu i ruski chciały być lepsze to partia wymyśliła, że zorganizują wyprawę na Słońce. - ależ Towarzyszu! Słońce jest strasznie gorące, Spłoniemy! - Spokojnie obywatelu, o tym partia tez pomyślała, dlatego polecicie w nocy
Co do liczenia to te CO2 też se policzyłem i wyszło mi, że jednak ta bestia człowiek w jakimś tam stopniu odpowiada za wzrost CO2 w atmosferze. No ale opieralem się na jednym źródle i dlatego nie traktuję tego jako „jedynie słusznej drogi”.
Pozdro i dobranoc
- td0
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 610
- Rejestracja: 15 wrz 2009, 20:15
A ja na Święta wybieram się z rodzinką do "babci" na wieś.
Nie trzeba sprzątać, nie trzeba zabijać karpia, ...
Przyjeżdżamy na gotowe.
I muszę dodać, że babcia mieszka jakieś 200 m od lasu, więc ucieczka z miasta z punktu widzenia biegacza jest ... bardzo, bardzo
Nie trzeba sprzątać, nie trzeba zabijać karpia, ...
Przyjeżdżamy na gotowe.
I muszę dodać, że babcia mieszka jakieś 200 m od lasu, więc ucieczka z miasta z punktu widzenia biegacza jest ... bardzo, bardzo
:) Tomek
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
-
00jan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 826
- Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
- Życiówka na 10k: 40:14
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Czyli jest więcej, skoro organizm potrzebuje więcej energi do procesów ogrzewania , którym jest tlen, więcej go pompuje, skoro więcej go pompuje i szybciej zużywa to w danych okresie X jest więcej tlenu w organizmie.Bartess pisze:
00jan procentowo tyle samo tlenu, „atomowo” więcej (gęstość powietrza w 20*C: 1,204 g/dm3, w -10*C: 1,341 g/dm3), czyli tyle samo, ale więcej. Zasadnicze znaczenie ma to, czy takie „wiecej”, ale „tyle samo” ma znaczenie na ilość wchłanianego w płucach O2 przez krew. No i jak to się ma do tętna.
Pozdrawiam.
Ot i cała filozofia.
- ssokolow
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1810
- Rejestracja: 13 lis 2006, 00:22
- Życiówka na 10k: 48:35
- Życiówka w maratonie: 4:04:02
- Lokalizacja: Kraków
u mnie - choinki nie będzie
bo na święta też będę "u mamy" i jakoś tak w tym roku mi się nie chce ;p - za to w domu rodzinnym już drzewko ubrałem, rozwiesiłem lampki na domu, w środę przywożę Karpia... i pewnie czeka mnie krojenie cebuli
, kurcze liczę na to że uda się jednak pobiegać... bo liczyłem na te 1500 km... - choć dzisiaj już nie wygląda to tak różowo - z drugiej strony - nadal możliwe - wszystko zależy od tego jak to wyjdzie z tymi świętami.



