KATOWICE - Stadion AWF, ul. T. Kościuszki 84, Sobota 9:30!
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34
Vitam
Może nasze spotkanie przełożymy na sobotę i wtedy obejrzymy walkę przy profesionalnym komentarzu Ola
Pozdrawiam
Piotr
Może nasze spotkanie przełożymy na sobotę i wtedy obejrzymy walkę przy profesionalnym komentarzu Ola
Pozdrawiam
Piotr
- olotraper
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 540
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
- Życiówka na 10k: 01:01:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Nie wątpię, przecież wiesz jak pękają kręgi szyjne w moich rączkachBzium pisze:moje zdanie znasz....Mendel pisze:Kusi mnie ten bieg i chętnie bym spróbował, ale po 2 ( słownie: dwóch ) miesiącach biegania to chyba za duże wyzwanie. I jeszcze ta gęsia stópka ...olotraper pisze:
A kto biegnie w Półmaratonie Bytomskim? Ja się przymierzam, choć nie wiem, czy to nie będzie falstart. Ale emocje będą, tak czy inaczej.
a tak z innej beczki to widze e z Olem się zakumplowałeś bo przelewu jeszcze nie zrobiłeś:PP podobnie jak ALexander hehe
PS. Olo....Twoja córka na moich zajęciach jezs bezpieczniejsza niz jak jes tylko pod Twoją opieką gwarantuje Ci to :P:P\hehe..co ja pisze:D::D:D:D::D
- olotraper
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 540
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
- Życiówka na 10k: 01:01:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Oglądałem na You Tubie, bardzo fajna impreza, ale ja chciałem pobiec w niedzielę, aby robić to w ramach planu treningowego Darka a w sobotę, chce się zrelaksować psychicznie na zajęciach u Darka i Agnieszki i zrobić przy okazji coś pożytecznego.xenon1981 pisze:Jeszcze raz powtarzam Piknik biegowy imienia DERY w TYCHACH 10km chyba maja jeszcze 2 miejsca wolne na zapisanie sie
Ago i Darku, jaki będzie temat przewodni w sobotę BBL?
- olotraper
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 540
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
- Życiówka na 10k: 01:01:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
[/quote]Bzium pisze:pardita pisze:
:P
to ja chce zobaczyć jak sikasz SZERYFIE :P
Aaaa wiesz, to by nawet moglo sie wydarzyc, bo u mnie na treningach rozne fizjologiczne przygody sie zdarzaja
- Chester04
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2011, 16:01
- Życiówka na 10k: 00:42:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34
Vitam
Urodziny Bziuma a kiedy i gdzie to... Darek no właśnie
Pozdrawiam
Piotr
Urodziny Bziuma a kiedy i gdzie to... Darek no właśnie
Pozdrawiam
Piotr
- olotraper
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 540
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
- Życiówka na 10k: 01:01:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
A może Bzium zorganizuje biegowe urodziny? Np. http://www.biegdzika.pl/pl/regulamin/2/p/ na koniec ma być ognisko i kiełbaski, mniam.
Nie ma to jak przyzwoita dieta z czerwonym mięsem . Dlaczego to co dla nas najgorsze najlepiej smakuje? Kto pobiegnie po kiełbaskę 11.09 br
Nie ma to jak przyzwoita dieta z czerwonym mięsem . Dlaczego to co dla nas najgorsze najlepiej smakuje? Kto pobiegnie po kiełbaskę 11.09 br
- Bzium
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 01 kwie 2010, 14:52
- Życiówka na 10k: 51:08 bieżnia
- Życiówka w maratonie: brak
turek75_31 pisze:Vitam
Urodziny Bziuma a kiedy i gdzie to... Darek no właśnie
Pozdrawiam
Piotr
Fajnie , zę pamiętacie jak zapraszałem ;/
Zatem jeszcze raz...przypomnę..
....Że zapraszam Was na urodzinowe piwo....11go na 18:00
w city ROck
Bzium - Forever!!!
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
"BÓL PRZEMIJA - CHWAŁA POZOSTAJE"
http://www.youtube.com/watch?v=FCo7Wn7G ... re=related
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34
Vitam
Olo jak będziesz startował tam gdzie dają kiełbasę to nigdy nie schudniesz.
Pozdrawiam
Piotr
Olo jak będziesz startował tam gdzie dają kiełbasę to nigdy nie schudniesz.
Pozdrawiam
Piotr
- olotraper
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 540
- Rejestracja: 10 kwie 2011, 14:40
- Życiówka na 10k: 01:01:45
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontakt:
Trzeba przeliczyć kalorie. Kiełbaska 1000 kalorii to 12 km biegu i mamy zrównoważony metabolizm. (-:
Dzisiaj miałem fatalny bieg. Bzium mi zrobił w planie wczoraj wolne po 12 km, a dzisiaj 8 km. A ja stwierdziłem, że co tam i wczoraj pobiegłem 4 km choć czułem zesztywnienie. Dzisiaj padało i zacząłem bieg w deszczu w kurtce. Na początku trasy którą biegłem jest wielki podbieg różnica chyba 40 m w poziomach (Turek potwierdzi). Podbieg na sztywnych nogach, ale całkiem przyzwoicie pokonałem. Ale po dwóch kilometrach zaczął się kryzys. Pojawił się taki szumek w głowi, jak czasami mam w saunie, gdy siedzę pół godziny. Potem zaczęło się odrętwienie organizmu tzn. rąk, nóg, ciała, ale cały czas biegłem pomimo, że czułem się, jak naćpany. Przypominało to trochę stan otępienia wywołany rozpuszczalnikami i farbami. Wiem, bo w Anglii przez rok malowałem na budowach. Przy czym nie miałem zadyszki tylko czułem się coraz słabszy. Ciekaw byłem czy pojawi mi się ta słynna ściana, albo zemdleję (nigdy tego nie miałem nawet nokautu, kiedyś powinno być pierwszy raz ) Gdy robiłem drugie kółko, czyli kolejne 3 km, stwierdziłem, że jednak nierozsądne jest, aż tak przeginać, bo bokser który zaliczy ciężki nokaut potem traci nawet świadomość przy słabszych uderzeniach. Byłem już prawie zdecydowany nie dokończyć planu Bziuma i nie robić ostatniego kółka, marzyłem o dobiegnięciu do auta i napiciu się cudownego Oshee. Ale po podbiegu zaczyna się zbieg.Było trochę lżej i mózg załapał, przyszło olśnienie, ja ze sprawnością harcerską samarytanina przypomniałem sobie, że należy nieprzytomnego schłodzić, bo mógł zasłabnąć z powodu przegrzania. Zdjąłem w biegu pomimo mżawki kurtkę i przewiązałem się w pasie. Gdy już dobiegałem do auta wszystkie symptomy naćpania i zesztywnienia zniknęły, zadyszki nie miałem i zrobiłem ostatnie trzecie kółko, a potem zadane podbiegi. I znów przekroczyłem plan Bziuma tym razem o 1 km. Trzecie kółko pobiegłem najszybciej. Czuję się dobrze.
Darku, czy to dobrze, że w ciągu 3 dni planu pobiegłem o 5 km więcej, nie gniewasz się?
P.S.
Zastanawiam się tylko jeszcze, jak ja będę biegał w zimie, jeżeli tak się przegrzewam. Macie na to jakiś sposób?
Dzisiaj miałem fatalny bieg. Bzium mi zrobił w planie wczoraj wolne po 12 km, a dzisiaj 8 km. A ja stwierdziłem, że co tam i wczoraj pobiegłem 4 km choć czułem zesztywnienie. Dzisiaj padało i zacząłem bieg w deszczu w kurtce. Na początku trasy którą biegłem jest wielki podbieg różnica chyba 40 m w poziomach (Turek potwierdzi). Podbieg na sztywnych nogach, ale całkiem przyzwoicie pokonałem. Ale po dwóch kilometrach zaczął się kryzys. Pojawił się taki szumek w głowi, jak czasami mam w saunie, gdy siedzę pół godziny. Potem zaczęło się odrętwienie organizmu tzn. rąk, nóg, ciała, ale cały czas biegłem pomimo, że czułem się, jak naćpany. Przypominało to trochę stan otępienia wywołany rozpuszczalnikami i farbami. Wiem, bo w Anglii przez rok malowałem na budowach. Przy czym nie miałem zadyszki tylko czułem się coraz słabszy. Ciekaw byłem czy pojawi mi się ta słynna ściana, albo zemdleję (nigdy tego nie miałem nawet nokautu, kiedyś powinno być pierwszy raz ) Gdy robiłem drugie kółko, czyli kolejne 3 km, stwierdziłem, że jednak nierozsądne jest, aż tak przeginać, bo bokser który zaliczy ciężki nokaut potem traci nawet świadomość przy słabszych uderzeniach. Byłem już prawie zdecydowany nie dokończyć planu Bziuma i nie robić ostatniego kółka, marzyłem o dobiegnięciu do auta i napiciu się cudownego Oshee. Ale po podbiegu zaczyna się zbieg.Było trochę lżej i mózg załapał, przyszło olśnienie, ja ze sprawnością harcerską samarytanina przypomniałem sobie, że należy nieprzytomnego schłodzić, bo mógł zasłabnąć z powodu przegrzania. Zdjąłem w biegu pomimo mżawki kurtkę i przewiązałem się w pasie. Gdy już dobiegałem do auta wszystkie symptomy naćpania i zesztywnienia zniknęły, zadyszki nie miałem i zrobiłem ostatnie trzecie kółko, a potem zadane podbiegi. I znów przekroczyłem plan Bziuma tym razem o 1 km. Trzecie kółko pobiegłem najszybciej. Czuję się dobrze.
Darku, czy to dobrze, że w ciągu 3 dni planu pobiegłem o 5 km więcej, nie gniewasz się?
P.S.
Zastanawiam się tylko jeszcze, jak ja będę biegał w zimie, jeżeli tak się przegrzewam. Macie na to jakiś sposób?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 338
- Rejestracja: 08 kwie 2010, 22:00
Daro może jednak w SObotkę ? Połączymy urodziny z obijaniem mordy Adamkowi ? Boks Seks plus urodziny Bziuma CO ty na to ? My zapewnimy Boks , dziewczyny Seks A Bziumik będzie solenizantem ? ? ?? To jak DAro ?
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34
Vitam
Mnie też bardziej pasowało by w sobotę i jeszcze Ola bym wyciągnął
Pozdrawiam
Piotr
Mnie też bardziej pasowało by w sobotę i jeszcze Ola bym wyciągnął
Pozdrawiam
Piotr
- Chester04
- Stary Wyga
- Posty: 172
- Rejestracja: 30 kwie 2011, 16:01
- Życiówka na 10k: 00:42:26
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
-
- Stary Wyga
- Posty: 241
- Rejestracja: 17 mar 2011, 14:34
olotraper pisze:Trzeba przeliczyć kalorie. Kiełbaska 1000 kalorii to 12 km biegu i mamy zrównoważony metabolizm. (-:
Dzisiaj miałem fatalny bieg. Bzium mi zrobił w planie wczoraj wolne po 12 km, a dzisiaj 8 km. A ja stwierdziłem, że co tam i wczoraj pobiegłem 4 km choć czułem zesztywnienie. Dzisiaj padało i zacząłem bieg w deszczu w kurtce. Na początku trasy którą biegłem jest wielki podbieg różnica chyba 40 m w poziomach (Turek potwierdzi). Podbieg na sztywnych nogach, ale całkiem przyzwoicie pokonałem. Ale po dwóch kilometrach zaczął się kryzys. Pojawił się taki szumek w głowi, jak czasami mam w saunie, gdy siedzę pół godziny. Potem zaczęło się odrętwienie organizmu tzn. rąk, nóg, ciała, ale cały czas biegłem pomimo, że czułem się, jak naćpany. Przypominało to trochę stan otępienia wywołany rozpuszczalnikami i farbami. Wiem, bo w Anglii przez rok malowałem na budowach. Przy czym nie miałem zadyszki tylko czułem się coraz słabszy. Ciekaw byłem czy pojawi mi się ta słynna ściana, albo zemdleję (nigdy tego nie miałem nawet nokautu, kiedyś powinno być pierwszy raz ) Gdy robiłem drugie kółko, czyli kolejne 3 km, stwierdziłem, że jednak nierozsądne jest, aż tak przeginać, bo bokser który zaliczy ciężki nokaut potem traci nawet świadomość przy słabszych uderzeniach. Byłem już prawie zdecydowany nie dokończyć planu Bziuma i nie robić ostatniego kółka, marzyłem o dobiegnięciu do auta i napiciu się cudownego Oshee. Ale po podbiegu zaczyna się zbieg.Było trochę lżej i mózg załapał, przyszło olśnienie, ja ze sprawnością harcerską samarytanina przypomniałem sobie, że należy nieprzytomnego schłodzić, bo mógł zasłabnąć z powodu przegrzania. Zdjąłem w biegu pomimo mżawki kurtkę i przewiązałem się w pasie. Gdy już dobiegałem do auta wszystkie symptomy naćpania i zesztywnienia zniknęły, zadyszki nie miałem i zrobiłem ostatnie trzecie kółko, a potem zadane podbiegi. I znów przekroczyłem plan Bziuma tym razem o 1 km. Trzecie kółko pobiegłem najszybciej. Czuję się dobrze.
Darku, czy to dobrze, że w ciągu 3 dni planu pobiegłem o 5 km więcej, nie gniewasz się?
P.S.
Zastanawiam się tylko jeszcze, jak ja będę biegał w zimie, jeżeli tak się przegrzewam. Macie na to jakiś sposób?
Vitam
Olo może to nie był "szumek w głowi" tylko Mroczki Ci się pojawiły.
Bo podobno Mroczki są jeszcze gorsze od ściany.
Pozdrawiam
Piotr