Skoor napisał(a):
Sam bieg w hokach jest nawet spoko, ale drą mi achillesy przez tą swoją twardość. Myślę, że to kwestia hmmm, przyzwyczajenia naskórka w tym miejscu, ale jakoś nigdy nie udało mi się pobiegać w nich kilka razy z rzędu żeby do tej adaptacji doprowadzić.
Mnie naprawde odstraszyly od razu po zalozeniu. Jakies takie sztywne, "niemile" dla stopy.
Moze w czasie uzywania by sie jakos rozeszly, ale to nie nie buty do garniaka, maja byc wygodne od razu
Cytuj:
Kuszą mnie dziady zwłaszcza, że wszystkie treningowe buty zaczynają dogorywać, a te mi się podobają e względu na dużą ilość miejsca na palce i tą miękką cholewkę tylko cena troche mnie odstrasza, ale z drugiej strony ciężko kupić buty które nie są w promocji i nie kosztują tych 500 zł.
Nigdy jeszcze nie kupilem butow bez promocji i to duzej. Zeby jeszcze buty wytrzymywaly 2kkm, ale teraz czesto producenci robia tylko takie male wstawki z gumy w podeszwie i po paruset km szlifuje sie juz pianke (np. Kinvara 7). Zante wspominam pod tym wzgledem z rozrzewnieniem, bo maja juz z 1700km na liczniku i wciaz zal wyrzucac. A kosztowaly 50-pare EUR, a nie ponad 130 (najtansze w DE znalazlem za 132 EUR)
Ale chcica na Escalante nie odpuszcza. Moze jak zerkne na polke w domu ile tam par juz na mnie czeka, to troche zelzeje
