Tuning butów pod ultra / trail
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hej, mam zagwozdkę. Otóż: kupiłem Adidas Response Trail Boost M i zastanawiam się nad startem w nich podczas UMB (53K) i - jeżeli zdadzą egzamin - zabraniem na ŁUT150. Co prawda ART odstają od mojego ideału buta, ale ich bieżnik wygląda na dużo skuteczniejszy niż ten, który mam do dyspozycji w moich minimalsach.
Zapiętek ujdzie, miejsce na palce - ujdzie, elastyczność podeszwy - poprawię nacinając, niemniej boli mnie 10mm dropu - co najmniej dwa razy za dużo, bym czuł się komfortowo.
Równocześnie, jak popatrzyłem na podeszwę, to usunięcie traktora z pięty i fragmentu śródstopia powinno zmniejszyć spadek do jakiś 4mm - do przeżycia.
Tu moje pytanie do czeladników i uczniów Mistrza Zenona - macie doświadczenie w bieganiu po górach w butach z wycięta piętą? W mieście jest spoko, ale w dziczy? Przy lądowaniu na przodostopiu wystarczy zachować bieżnik pod śródstopiem, czy bez trakcji na pięcie będę zaliczał gleby przy zbiegach? Ktoś sprawdzał? Np. na testując zeszłoroczną produkcję Yacoola (Ekiden 50) z zostawionym bieżnikiem? Jak było?
Obok obrazek z koncepcją operacji
Zapiętek ujdzie, miejsce na palce - ujdzie, elastyczność podeszwy - poprawię nacinając, niemniej boli mnie 10mm dropu - co najmniej dwa razy za dużo, bym czuł się komfortowo.
Równocześnie, jak popatrzyłem na podeszwę, to usunięcie traktora z pięty i fragmentu śródstopia powinno zmniejszyć spadek do jakiś 4mm - do przeżycia.
Tu moje pytanie do czeladników i uczniów Mistrza Zenona - macie doświadczenie w bieganiu po górach w butach z wycięta piętą? W mieście jest spoko, ale w dziczy? Przy lądowaniu na przodostopiu wystarczy zachować bieżnik pod śródstopiem, czy bez trakcji na pięcie będę zaliczał gleby przy zbiegach? Ktoś sprawdzał? Np. na testując zeszłoroczną produkcję Yacoola (Ekiden 50) z zostawionym bieżnikiem? Jak było?
Obok obrazek z koncepcją operacji
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- Stary Wyga
- Posty: 216
- Rejestracja: 08 sie 2014, 14:55
- Życiówka na 10k: 42:32
- Życiówka w maratonie: 3:27:37
Jak na moje oko to zniszczysz buta - jak zetniesz bieżnik to stracisz mocno na przyczepności, co w górach jest dla mnie najważniejszą rzeczą. Chyba lepiej jak się przemęczysz z 10mm dropu, niż rozwalisz głowę o kamulec bo się poślizgniesz. Takie moje zdanie
5km - 19:46 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
10km - 41:40 (zawody bez atestu)
15km - 1:03:15 (atest)
HM - 1:32:04 (atest)
M - 3:27:37 (atest)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jabbur, pierwsze zasadnicze pytanie: możesz je zwrócić? bo jak możesz, to to zrób. i pokombinuj z czymś innym. jak nie, to trochę lipa.
po pierwsze, nacinając but strasznie zmieniasz trzymanie całego podwozia, cała konstrukcja się sypie, but zupełnie inaczej pracuje i zawsze gorzej. nie wiem czy już zdałeś sobie sprawę na poprzednich biegach w górach, ale na zbiegach to pięta łapie pierwszy kontakt, im stromiej, to tym bardziej zdecydowanie ona właśnie inicjuje lądowanie - taki bieg jest bardziej efektywny i pewniejszy. moim zdaniem bez bieżnika będziesz cierpiał. już bardziej zastanawiałbym się nad zdjęciem bieżnika z kawałkiem pianki, ścięciem pianki z reszty i ponownym sklejeniem, ale to straszna operacja.
po pierwsze, nacinając but strasznie zmieniasz trzymanie całego podwozia, cała konstrukcja się sypie, but zupełnie inaczej pracuje i zawsze gorzej. nie wiem czy już zdałeś sobie sprawę na poprzednich biegach w górach, ale na zbiegach to pięta łapie pierwszy kontakt, im stromiej, to tym bardziej zdecydowanie ona właśnie inicjuje lądowanie - taki bieg jest bardziej efektywny i pewniejszy. moim zdaniem bez bieżnika będziesz cierpiał. już bardziej zastanawiałbym się nad zdjęciem bieżnika z kawałkiem pianki, ścięciem pianki z reszty i ponownym sklejeniem, ale to straszna operacja.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dzięki za radę, ale rozumiem, że Twoja opinia wynika z analizy obrazka, a nie biegania w tuningowanym obuwiu?LukeDNB pisze:Jak na moje oko to zniszczysz buta - jak zetniesz bieżnik to stracisz mocno na przyczepności, co w górach jest dla mnie najważniejszą rzeczą. Chyba lepiej jak się przemęczysz z 10mm dropu, niż rozwalisz głowę o kamulec bo się poślizgniesz. Takie moje zdanie
Doświadczenie, które mam z biegania w zenkach wzdłuż Kampinosu czy błota nad Wisłą jest takie, że bieżnika pod piętą nie potrzebuję, bo ta (pięta) służy mi tylko do podpory przy końcowej fazie stawiania stopy. Całą pracę przy trzymaniu się nawierzchni wykonuje przód buta. Zresztą to też widać w tym, jak wytarły mi się MTG2 - z przodu zamiast bieżnika mam gładko, z tyłu bieżnik został.
Zaś przy dużym dropie i lądowaniu na śródstopiu mam problem ze stopą przesuwającą się ku przodowi buta - to na dłuższą metę oznacza bąble na podbiciu i czarne paznokcie. Możliwe, że mocne sznurowanie pomoże w tym przypadku. Do sprawdzenia dziś.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Qba, nie chcę zwracać. To jedyne co mi jakoś podeszło w ciągu dwóch miesięcy przeglądania tego co na rynku (w inov-8'ty nie wchodzę, reszta zło i bieda :/ ). Pomysł z wycięciem pianki, i ponownym doklejeniem bieżnika jest niezły, ale nie ogarnę tego na czas - za dużo roboty i spora szansa na fuckup przy pośpiechu.Qba Krause pisze:jabbur, pierwsze zasadnicze pytanie: możesz je zwrócić? bo jak możesz, to to zrób. i pokombinuj z czymś innym. jak nie, to trochę lipa.
...już bardziej zastanawiałbym się nad zdjęciem bieżnika z kawałkiem pianki, ścięciem pianki z reszty i ponownym sklejeniem, ale to straszna operacja.
Co do zbiegów - ja zbiegając ląduję na przedniej części stopy, jakbym w TrailGlove zaczynał od pięty to bym umarł po pierwszym zbiegu podczas Rzeźnika

Co do nacinania, chyba się nie zgadzam z Tobą. Oczywiście, że but chodzi inaczej (o to chodzi), ale nie spotkałem się jeszcze z negatywnymi skutkami robienia poprzecznych nacięć. Prawdę mówiąc trudno mi je sobie wyobrazić (oczywiście o ile nacięcie nie jest zbyt głębokie i nie wchodzi do komory stopy - tu jasna sprawa).
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13417
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Skalp i ponowne doklejanki, to można bez obaw robić w bamboszach do chodzenia po muzeum. Tutaj jednak dużo ryzykujesz.
Jeżeli to ma być kilka mm dropu, to spróbuj dojść do pianki od wewnątrz. Mozolna robota, bo trudno wycinać po kawałku piankę i modelować ją pod kątem płynnego przejścia w śródstopie, ale zawsze to pewniejsze od skalpu. No i mało ingerujesz w konstrukcję.
Jeżeli to ma być kilka mm dropu, to spróbuj dojść do pianki od wewnątrz. Mozolna robota, bo trudno wycinać po kawałku piankę i modelować ją pod kątem płynnego przejścia w śródstopie, ale zawsze to pewniejsze od skalpu. No i mało ingerujesz w konstrukcję.
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
A to jest genialne! Dzięki!yacool pisze:Skalp i ponowne doklejanki, to można bez obaw robić w bamboszach do chodzenia po muzeum. Tutaj jednak dużo ryzykujesz.
Jeżeli to ma być kilka mm dropu, to spróbuj dojść do pianki od wewnątrz. Mozolna robota, bo trudno wycinać po kawałku piankę i modelować ją pod kątem płynnego przejścia w śródstopie, ale zawsze to pewniejsze od skalpu. No i mało ingerujesz w konstrukcję.

-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 15 kwie 2015, 10:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
https://dysk.onet.pl/link/dDXeF
Biegałem w tym w górach. Min. Ślęża a jest to mój obszar testowy butów (kto tam był ten wie jaki tam przyjemny grunt w szczególności dla minimali). Podeszwa z przodu była odklejona (w zasadzie to się oryginalny klei rozpadł i sama odpadła), nastąpiło ścięcie pianki i potem poszedłem do szewca który mi to podklejał, dlaczego nie robiłem tego sam? Bo chciałem żeby po nałożeniu kleju mi to sprasował na specjalnej prasie z dużym naciskiem. Przez całą żywotność buta po tej operacji nic się nie działo z odklejaniem podeszwy.
Jeśli zbiegasz z przodostopia to nie potrzebujesz bieżnika z tyłu ale niestety moje się rozleciały właśnie na pięcie z powodu braku węglówki która mimo wszystko czasem trze o grunt a w przeciwieństwie do asfaltu grunt szybciej rozwala samą piankę i materiał. Więc po ścięciu polecałbym coś podkleić dla wytrzymałości.
Tak na prawdę jeśli występuje na trasie mało trawy to z osobistych doświadczeń nie preferuję w ogóle bieżnika, przydawałby mi się on tylko w sytuacjach gdy trafia się na zbiegi/podbiegi na trawie do tego w szczególności mokrej.
Pozdrawiam.
Biegałem w tym w górach. Min. Ślęża a jest to mój obszar testowy butów (kto tam był ten wie jaki tam przyjemny grunt w szczególności dla minimali). Podeszwa z przodu była odklejona (w zasadzie to się oryginalny klei rozpadł i sama odpadła), nastąpiło ścięcie pianki i potem poszedłem do szewca który mi to podklejał, dlaczego nie robiłem tego sam? Bo chciałem żeby po nałożeniu kleju mi to sprasował na specjalnej prasie z dużym naciskiem. Przez całą żywotność buta po tej operacji nic się nie działo z odklejaniem podeszwy.
Jeśli zbiegasz z przodostopia to nie potrzebujesz bieżnika z tyłu ale niestety moje się rozleciały właśnie na pięcie z powodu braku węglówki która mimo wszystko czasem trze o grunt a w przeciwieństwie do asfaltu grunt szybciej rozwala samą piankę i materiał. Więc po ścięciu polecałbym coś podkleić dla wytrzymałości.
Tak na prawdę jeśli występuje na trasie mało trawy to z osobistych doświadczeń nie preferuję w ogóle bieżnika, przydawałby mi się on tylko w sytuacjach gdy trafia się na zbiegi/podbiegi na trawie do tego w szczególności mokrej.
Pozdrawiam.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie do końca zgadzam się z Kubą co do pierwszego kontaktu piętą podczas zbiegania. Na bardzo stromych odcinakach - tak, gdy biegniesz wolno - tak, ale w normalnych warunkach jednak ląduję na całą stopę. Tym niemniej, jeśli usuniesz bieżnik z pięty, to po trawiastych albo błotnistych stromiznach będziesz schodził tyłem? Nie mówiąc już o tym co się stanie, gdy postawisz jakiś fałszywy krok i na zbiegu zostanie tylko kontakt pietą.
Tak się mówi do pierwszej gleby. Tak samo kiedyś mi się wydawało, że Trail Glove są świetnymi butami w Tatry. Do czasu, gdy na zbiegu stanąłem na mokrym kamieniu śródstopiem w miejscu, gdzie brakuje gumy i jest goła pianka. Dobrze, że nie było tam akurat gdzie spaść. Od tego czasu nie biorę w góry butów, które nie mają pełnego bieżnika od spodu.Ethrin pisze:Tak na prawdę jeśli występuje na trasie mało trawy to z osobistych doświadczeń nie preferuję w ogóle bieżnika, przydawałby mi się on tylko w sytuacjach gdy trafia się na zbiegi/podbiegi na trawie do tego w szczególności mokrej.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 15 kwie 2015, 10:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Powiem szczerze że kilka jaskółek udało mi się zrobić, do gleby jeszcze nie doszło na mokro, za to udało się na lodo-śniegu ale wtedy obalali się wokół mnie ludzie w butach stricte do biegania po górach więc to słaby argument. Adidasy jakoś nigdy mnie nie przekonywały jakieś takie twarde i ciężkie.
Oczywiście gdyby były u nas w kraju normalnie dostępne gumy od Vibramu w różnych wariantach to bym kupił i kleił do butów jakiś średni bieżnik ale z dostępnością jest bardzo krucho. Dystrybutor posiada tylko nieliczne warianty. Sam bym chętnie przerobił sobie znów faasy 300 i podkleił vibramem. Ale jest to ciężkie do ogarnięcia a dostać buty zmierzające w tym kierunku to już nie ma co patrzeć nawet na rynku.
Oczywiście gdyby były u nas w kraju normalnie dostępne gumy od Vibramu w różnych wariantach to bym kupił i kleił do butów jakiś średni bieżnik ale z dostępnością jest bardzo krucho. Dystrybutor posiada tylko nieliczne warianty. Sam bym chętnie przerobił sobie znów faasy 300 i podkleił vibramem. Ale jest to ciężkie do ogarnięcia a dostać buty zmierzające w tym kierunku to już nie ma co patrzeć nawet na rynku.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jabbur - na ŁUT bieżnik na pięcie zdecydowanie będzie Ci potrzebny. Im głębszy i agresywniejszy tym lepiej. Tam nie ma kamieni, za to po całej długości jest bardzo śliskie, kleiste błoto. Bez dobrego trzymania pod piętą może być ciekawie.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Słabo widzę brak bieżnika pod piętą na ŁUT. Zassa Ci to w błoto i pięta tych adidasków zostanie w Beskidzie. Bieżnik jednak powoduje, że łatwiej je wyrwać. No i kiepsko może być jeżeli na zbitym błocie pojawi się woda. Wtedy trakcja jedynie pod przodostopiem może być niewystarczająca bo tył będzie jeździł jak na lodzie. Gdyby było płasko i sucho to ok ale według mnie największym problemem będzie błoto po skosie (mam na myśli ten skos w poprzek lini ruchu biegacza).
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
No i jak tam Twoje przemyślenia ? Napisałeś już coś więcej o tych butach ? Chodzą mi po głowie i myślę nad zakupemARTB miały dość miejsca na palce, bardzo agresywny bieżnik i miękki zapiętek występujący razem z obfitą amortyzacją. Zadziwiająca kombinacja dobrze sprawiła się na trasie. Mimo braku stuporów nie łapałem śmieci do środka, trailówki w trzy paski świetnie trzymały się błota i kamieni – nie zaliczyłem żadnej gleby, a zawody skończyłem z jednym bąblem na dużym paluchu (mój paluch tak ma, że jest trochę „inny” i tylko w Merrellach mi się tam nie robi) oraz kilkoma małymi obtarciami na piętach. Paznokcie w porządku, stopy w porządku – żadnego kalafiora! Buty są na tyle ciekawe, że dostaną dedykowaną recenzję (za czas jakiś).
