Jestem dość świeżym adeptem biegania (biegam regularnie od miesiąca), jednak z racji niezłej pozycji wyjściowej (byłem ogólnie w dość dobrej formie) w miare szybko łamałem swoje kolejne limity. Zaczynałem od 3km, potem 5,7, a ostatnio już ponad 10km.
Biegam w zwykłych decathlonowskich kalenji za 40zł pt."Będą dobre na początek", które kiedyś zakupiłem :]
No i tu pytanie, czy je docierać (wszak nie biegam długo), czy jednak rozglądać się za czymś porządniejszym, aby z racji dystansów nie nabawić się jakichś kontuzji stawów.
Biegam (albo raczej planuję) 3/4 w tygodniu po twardej nawierzchni (bruk, asfalt) dystanse 8-10km i od czasu do czasu trochę więcej w celu poznawania własnych limitów. Jakimś tam celem, w bliżej nieokreślonej przyszłości, byłby również pół-maraton

Waga 79kg przy naturalnej budowie ciała.
Cenowo raczej nie chciałbym szaleć, ale mógłbym sobie pozwolić na wydatek rzędu koło 200zł-250zł (studencka bida:D).
Słyszałem, że niezłym butem jest Puma Faas 500 v2, a je można już dostać za 200zł na allegro.