
Co polecacie?
Również uważam ,że 10 km to więcej niż amator poleci bez niczego wkońcu się trenuje zawsze pije na 10 km przed dużo by sie nawodnić jeszcze jak jest +30 heh a później to się leci. Tak punkty są zapewne ale dla życiówki po co się zatrzymywać heh. Ja też kiedyś będąc na rowerze widziałem gościa biegł przedemną biegł z bidonem 500 ml na pasie na rzepy kalenji z kieszonką za 39 zł decathlonie jest o ile się nie myle miał go z tyłu i cały czas mu skakał ten bidon takie trochę wkur**** a nawet bardzo rozumiem jak leci 20 km ale jak 10 - 15 km no to kuzwa słaby organizm i tyle no ale różni biegają , ja spokojnie do 15 km bez niczego lece.J_Cop pisze:Jak dla mnie do 10 km to w ogole bez niczego. Zwlaszcza, ze czesto nawet na takim dystansie sa punkty nawadniajace.
Ja bieglem w niedziele II Kielecki Bieg Gorski (23km) i do ostatniej chwili zastanawialem sie czy zabierac plecak czy biec bez niczego. Bylo parno, duszno i goraco i to mnie przekonalo, zeby jednak zabrac plecak z buklakiem, przy innej pogodzie polegalbym jedynie na punktach z woda na trasie (ktorych swoja drogo bylo calkiem sporo).
Za to bieglem chwile za dwoma osobami, ktore mialy pasy z bidonami przypiete i jak zobaczylem jak im te bidony skacza to uznalem, ze cos takiego by mnie tak wkurzalo, ze wolalbym juz biec bez niczego niz z pasem.