wstęp: nie biegam za duzo: 2-3 x w tyg, w tym raz Kampinos 13-20km, kilka razy w roku po górach (max półmaratony), nie biegam też za szybko no i trochę ważę...
dotychczasowe buty:
Scarpa Raptor (żelazka, ale giętkie, dynamiczne, i mega trwałe, mają już tysiąc km na liczniku, ale ich nie wywalam, bo jak inne zawiodą to mam je zawsze jako backup!
Asics Lahar - porażka, do biegania dla mnie się nie nadawały, za sztywne. Zamordowałam je na trekach w różnych górach (trzeba przyznać ze trwałe były)
nike wildhorse - całą ubiegłą jesień i zimę w nich przebiegałam -mega świetne, podcięta pięta jest super, mały drop, wygodne itp, choć po mokrych kamolach niestabilne. Po pierwszym wyjeździe w góry (50km w Pieninach) rozsypała się siateczka, oraz zszedł mi paznokieć. Potem już każda próba założenia ich do lasu na więcej niż 10 km kończyła się pęcherzami na tym jednym palcu. Chyba już ich nie lubię ..
Asics Tambora 4 - kupione trochę na pałę na górskie zawody - w 30 stopniowym upale dały radę półmaraton, ale teraz na jesieni 3 x założone na 20km i 3 x paskudne pęcherze na poduszce pod dużym palcem - wrrrr..
Po asfalcie biegam w nike free, kinvara 3, a na bieżnie czasem road glove merella.
Ogólnie więc to potrzebuję nieprzekombinowanych butów, z niewielkim dropem, ale jakąś tam amortyzacją, z dużą ilością miejsca na palce, które nie będą mi robić odcisków, i które będą tak miłe i nie rozsypią się po 300km ....
Myślę o :
* daniu drugiej szansy wildhorse (ew. terra kiger), tylko może o pół rozmiaru większe? jest szansa że jednak mi się trochę stopa "rozklepała" przez ostatni rok i może przez to odciski w butach które przecież były sprawdzone??
* dziś w ergo mierzyłam Pure Grit 3 - wyglądają bdb, wygodne jak kapcie, ścięta pięta mi pasuje, jest płytka która odciąża trochę przód stopy na długich dystansach, właściwie jedyne co, to nie wyglądają na zbyt trwałe, nie trzymają też dobrze śródstopia, albo to takie wrażenie tylko, bo co można wiedzieć o butach po przetruchtaniu w nich po sklepie... przeczytałam pozytywną recenzję Janka z ergo i obejrzałam parę filmowych recenzji na youtubie - no niby OK
* w sklepie mierzyłam tez Fellraiser Salomona. Te z kolei moim zdaniem śródstopie trzymały fenomenalnie, naprawdę super system sznurowania. Mega agresywny bieżnik, fajny otok dookoła, solidna cholewka, drop 6mm, naprawdę mi się spodobały, ale jest małe ale: jak ktos biega wolno to biega długo, a jak biega długo to czy da radę na tych kołkach ... są trochę hardkorowe, ale z drugiej strony jakby była w tym roku śnieżna zima, pośbiegowe błocko, to nie trzebaby kolców dokręcać

Które z w/w byście mi polecili? Wiem że nie ma butów do wszystkiego, i pewnie skończy się tym że kupię puregrity na teraz do kampinosu, a za jakiś czas Fellraiser - na zimę lub wiosenne błocko :] A moze coś jeszcze innego?
Z chęcią sprawdziłabym tez któreś buty la sportivy (np verticale K) - tylko by je przymierzyć to pewnie trzebaby do włoch się przelecieć :P A może ktoś z was w nich biega? Na oko wyglądają na solidne, lekkie i szybko schnące (to jest jakiś gęsto tkany nylon)
http://www.sportiva.com/products/footwe ... -running/v
pozdr & z góry dzięki za komentarze!
Anja