bieganie z plecakiem
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
witam
czy ktos z was zastanawial sie nad treningiem z plecakiem? chodzi mi glownie o przygotowanie do rajdów. tam przez caly czas trwania zawodow powinno sie miec na sobie plecak. czy jednak waszym zdaniem warto trenowac bieganie z plecakiem?
z plecakiem mam wrazenie, ze jest inna sylwetka podczas biegu - nawet jak jest on pusty.
rozmawialam kiedys z gościem ktory twierdzil ze kiedy trenuje sie z plecakiem inaczej ukladaja sie zyly na barkach i potem przy bieganiu z ciezkim worem na rajdzie nie ma problemu z krazeniem w rekach.
ja bardzo nie lubie biegac z plecakiem i strasznie mi on na zawodach przeszkasza.
pozdrawiam
go
czy ktos z was zastanawial sie nad treningiem z plecakiem? chodzi mi glownie o przygotowanie do rajdów. tam przez caly czas trwania zawodow powinno sie miec na sobie plecak. czy jednak waszym zdaniem warto trenowac bieganie z plecakiem?
z plecakiem mam wrazenie, ze jest inna sylwetka podczas biegu - nawet jak jest on pusty.
rozmawialam kiedys z gościem ktory twierdzil ze kiedy trenuje sie z plecakiem inaczej ukladaja sie zyly na barkach i potem przy bieganiu z ciezkim worem na rajdzie nie ma problemu z krazeniem w rekach.
ja bardzo nie lubie biegac z plecakiem i strasznie mi on na zawodach przeszkasza.
pozdrawiam
go
- romek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1859
- Rejestracja: 27 kwie 2003, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sam osobiscie widzialem kiedyś człowieka w parku, który nie tylko biegał z plecaczkiem, ale i dwoma hantlami w rękach - nie chcę myśleć, co miał w plecaku. Na pewno działają wtedy trochę inne grupy mięśni, zwłaszcza bardziej aktywna musi być góra
Nie za bardzo wyobrażam sobie jak się mogą inaczej układać żyły - przecież to nie sznurki, które można przesunąć w lewo i prawo - więc problem krążenia w rękach wg mnie to raczej kwestia regulacji wiązań i jej zmieniania co jakiś czas.
Dla mnie bieganie z plecakiem byłoby zbyt mało komfortowe - kiedyś wystarczające efekty uzyskałem ćwicząć na siłowni po prostu odpowiednie grupy mięśni - wzmacnia to co trzeba i nie obciąża niepotrzebnie stawów.
Nie za bardzo wyobrażam sobie jak się mogą inaczej układać żyły - przecież to nie sznurki, które można przesunąć w lewo i prawo - więc problem krążenia w rękach wg mnie to raczej kwestia regulacji wiązań i jej zmieniania co jakiś czas.
Dla mnie bieganie z plecakiem byłoby zbyt mało komfortowe - kiedyś wystarczające efekty uzyskałem ćwicząć na siłowni po prostu odpowiednie grupy mięśni - wzmacnia to co trzeba i nie obciąża niepotrzebnie stawów.
- caryca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 948
- Rejestracja: 23 lip 2001, 17:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: dania/warszawa
- Kontakt:
ja sie wczoraj wybralam z plecaczkiem w ramach proby i bylo ok. Tylko ze plecak nie byl wypakowany bo chcialam zobaczyc czy mi pasuje i jak tak to zabieram go na dlugie wybieganie.
W plecak jest 10 z decathlonu z workiem na 2l wody. Zabralam tylko ze soba plecak z woda (cos kolo litra) + skarpetki, plastry. Bieglam okolo godziny, przy .... niewiem chyba 25 stopni, ale w ciagu dnia bylo okolo 32, w sloncu wole nie myslec. Plecak jest fajnie dopasowany i konczy sie na wysokosci czesci ledzwiowej kregoslupa. Czyli tam gdzie sie pocimy najbardziej nic nie ma.
Jedyne co mnie denerwowalo to chlupotanie wody... az ludzie sie ogladali.
W w'end ide na dlugie wybieganie, albo wycieczke biegowa jeszcze sie nie zdecydowalam, i wtedy bede wiecej miala w plecaku, takze wiecej wrazen po.
W plecak jest 10 z decathlonu z workiem na 2l wody. Zabralam tylko ze soba plecak z woda (cos kolo litra) + skarpetki, plastry. Bieglam okolo godziny, przy .... niewiem chyba 25 stopni, ale w ciagu dnia bylo okolo 32, w sloncu wole nie myslec. Plecak jest fajnie dopasowany i konczy sie na wysokosci czesci ledzwiowej kregoslupa. Czyli tam gdzie sie pocimy najbardziej nic nie ma.
Jedyne co mnie denerwowalo to chlupotanie wody... az ludzie sie ogladali.
W w'end ide na dlugie wybieganie, albo wycieczke biegowa jeszcze sie nie zdecydowalam, i wtedy bede wiecej miala w plecaku, takze wiecej wrazen po.
- ours brun
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 922
- Rejestracja: 17 lip 2002, 20:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Bielany
Kiedyś przygotowując się do Sudeckiej Setki biegałem z plecakiem po to ... by ostatecznie wystąpić w tym biegu bez plecaka. Po różnych przymiarkach najlepiej sobie chwalę camelbak w pasie biodrowym - nie ogranicza pracy ramion w biegu i robię z nim wszystkie długie wybiegania ponad 15km. Niemniej w długich biegach, rajdach dobór tego sprzętu jest jedną z najważniejszych spraw. Jeśli plecak uwiera, to trudno z nim wytrzymać kilkanaście godzin.
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
biegalam kiedys z bidonem przy pasku ale to byla totalna porazka. rzeczywiscie chlupotanie wody przeszkadza ale mozna wlac tak wode zeby bylo jak najmniej powietrza w worku.
biegajac z plecakiem trzeba uważac na otarcia, szczególnie jak jest goraco.
moze to jest przyczyna dla ktorej nalezy trenowac z plecakiem jesli na zawodach biega sie z.
biegajac z plecakiem trzeba uważac na otarcia, szczególnie jak jest goraco.
moze to jest przyczyna dla ktorej nalezy trenowac z plecakiem jesli na zawodach biega sie z.
gosia
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Biegałam z plecakiem wielokrotnie, niestety przy większym wypakowaniu, pomimo doskonałego skrojenia i dodatkowych pasków przytrzymujących go przy ciele, poobijały mi sie plecy w części dolnej.
Przy marszu i na rowerze jest wspaniały, ale w przypadku dystansów marszobiegowych, gdy leci się ponad 4-5 godzin czuć nieprzyjemnie odgniecone lędźwie.
Przy marszu i na rowerze jest wspaniały, ale w przypadku dystansów marszobiegowych, gdy leci się ponad 4-5 godzin czuć nieprzyjemnie odgniecone lędźwie.
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Kiniak, wystarczy mocniej zaciągnąć pas biodrowy 
Mnie z kolei bolą barki i w ogóle górne partie pleców... Plecak zabieram tylko na dłuugie, ponad 2-godzinne wybiegania. Zło konieczne - niech się plecy przyzwyczajają po 2-3 godziny, bo gdy się im zafunduje kilkanaście godzin, mogą zaprotestować w dość nieoczekiwany sposób...
(Edited by krzycho at 1:05 pm on July 16, 2003)

Mnie z kolei bolą barki i w ogóle górne partie pleców... Plecak zabieram tylko na dłuugie, ponad 2-godzinne wybiegania. Zło konieczne - niech się plecy przyzwyczajają po 2-3 godziny, bo gdy się im zafunduje kilkanaście godzin, mogą zaprotestować w dość nieoczekiwany sposób...
(Edited by krzycho at 1:05 pm on July 16, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
A co możecie polecić na mało klamotów :klucze od domu, kluczyki samochodowe, dokumenty, komórkę, chusteczki (dla tych, co nie smarczą w biegu za siebie
) i kurteczkę?
Jola
o paru rzeczach zapomniałam
(Edited by Ojla 1 at 1:14 pm on July 16, 2003)

Jola
o paru rzeczach zapomniałam

(Edited by Ojla 1 at 1:14 pm on July 16, 2003)
Pozdrawiam, Jola
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Bardziej już się pasa zaciągnąć nie da.Quote: from krzycho on 1:04 pm on July 16, 2003
Kiniak, wystarczy mocniej zaciągnąć pas biodrowy![]()

Po prostu jakieś tam mikro obicia sie robią, nawet jeśli plecak ewidentnie nie wędruje po moich plecach.
No cóż, przyjdzie przywyknąć

Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Kiniak, a z jakim plecakiem biegasz? Bo wszystko to chyba kwestia dopasowania plecaka. Biegałem z takim zwyczajnym, do łażenia po górach - do bioder - i był po prostu za długi i zbyt niezależny
- kiepsko trzymał się pleców, pas biodrowy latał wokół zadu, którędy chciał i w ogóle plecak żył własnym życiem...
Plecak do biegania powinien sięgać po część lędźwiową kręgosłupa - wtedy "przyrasta" do pleców. Oczywiście dopóki paski się nie poluzują...
Ojla - a jakichś paskówek nie próbowałaś? Swoją drogą - bez czego te kobiety nie mogą się obejść w biegu...

Plecak do biegania powinien sięgać po część lędźwiową kręgosłupa - wtedy "przyrasta" do pleców. Oczywiście dopóki paski się nie poluzują...
Ojla - a jakichś paskówek nie próbowałaś? Swoją drogą - bez czego te kobiety nie mogą się obejść w biegu...

[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- go
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 26 lip 2002, 10:03
z mojego doswiadczenia wynika ze najwygodniejsze sa plecaki rowerowe - takie waskie i z miejscem na worek z woda (podobno slowaccy skialpinisci wlewaja tam wino) ale to nie zalatwia sprawy jak trzeba wziac wiecej rzeczy.
gosia
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
[url]http://www.speleoteam.pl[/url]
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Mam właśnie taki plecaczek rowerowy do lędźwi z pasekiem do zapięcia w pasie i na klacie
, ale i tak on jest dobry do czasu.
Nawet jak się poprawia paski to i tak jego bezwładność powoduje szorowanie po plecach. Przy grubszym ubiorze skutki szorowania stają się zaniedbywalne

Nawet jak się poprawia paski to i tak jego bezwładność powoduje szorowanie po plecach. Przy grubszym ubiorze skutki szorowania stają się zaniedbywalne

Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Próbowałam raz biegać z takim małym plecaczkiem Jansportu, ale tłukł mi się na plecach jak oszalały.
Czy pod nazwą paskówki kryje się nazywana na tym forum czasami nerka?
Tak bardzo te wszystkie klamoty do biegania nie są mi potrzebne, ale przed bieganiem i po przydają się
.
Jola
(Edited by Ojla 1 at 3:55 pm on July 16, 2003)
Czy pod nazwą paskówki kryje się nazywana na tym forum czasami nerka?
Tak bardzo te wszystkie klamoty do biegania nie są mi potrzebne, ale przed bieganiem i po przydają się

Jola
(Edited by Ojla 1 at 3:55 pm on July 16, 2003)
Pozdrawiam, Jola
- krzycho
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2397
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Paskówka, nerka, zwał jak zwał - mała saszetka na pasku i tyle. Kwestia gustu, ja akurat nie znoszę, jak coś mi obija się po czterech literach. Klucze (do domu, merc w planach) biorę do łapki i chwatit. Chyba że na jakieś dłuższe wybieganie, to z plecakiem.
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
k
- Ojla
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 24 gru 2002, 07:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:43:37
- Lokalizacja: Warszawa - Gocław
- Kontakt:
Ja jeszcze nie jestem taka ostra, aby dobiegać do parku. Dojeżdżam samochodem i coś niecoś muszę mieć ze sobą. Myślałam, że może ktoś zna jakiś konkretny model małego plecaczka, który ma odpowiednie mocowanie i się nie telepie. Ta paskówka może być czasami za mała, ale może sobie kupię.
Jola
Jola
Pozdrawiam, Jola