Bieglismy na 5 (Lesio) i 10 kilometrow (kledzik). Drugi z tych biegow zakonczyl sie troszke przykra niespodzianka. Po 9-ym kilometrze kledzik wlaczyl "dopalacze" i rozpoczal finisz. Jakiez bylo jego zdziwienie gdy po ponad 3-ch minutach wybiegl zza jakiegos zakretu a tu mety "ni widu, ni slychu". Po biegu organizatorzy wyjasnili, iz trasa nie miala 10,00 a 10,60 km. Coz pozostalao biednemu kledzikowi? Zacisnal zeby i finiszowal przez kolejne 600 metrow...
Ponizej Lesio. Jak widac startowal w niesamowicie dobrym nastroju. Lesio biegl w zawodach pierwszy raz po 18-letniej przerwie.

Rowniez kledzik na starcie byl jak skowronek.

Lesio kilka metrow przed meta. Widac, ze dostal niezle "w kosc"

kledzik na swym przedluzonym o 600 metrow finiszu.

Jeszcze kilka slow o koszulkach. Troszke zaluje, ze nie zrobilismy zdjec z tylu. Byloby widac napis "POLAND" . Z przodu jak widzicie nieduze, ladne godlo na piersi. Bardzo dobry material! Pierwsza proba w pralce zakonczyla sie sukcesem. Krotko mowiac: serdecznie polecam!
kledzik