Jeżeli biegaliście w ‘letnim’ wariancie, to zapewne znacie jego główne cechy charakterystyczne: miękka amortyzacja, dobre dopasowanie wnętrza buta do stóp i odczuwalna lekkość. To but zapewniający przyjemność szerokiemu spektrum biegaczy, o ile ich stopy nie mają problemów biomechanicznych wymagających specjalnej stabilizacji. Do buta o takich właściwościach dodano na zimę następujące ‘ekstrasy’:
1.Specjalna siateczka z materiału, który ma cechy wodoodporne. Clima – Fit (bo tak nazywa się ten materiał) faktycznie przeciwdziała wnikaniu wody do środka. W odróżnieniu od np. Gore-Texu, nie jest on jednak całkowicie wodoodporny. Clima – Fit ma ponadto pewne cechy termiczne. Zwiększa to ogromnie wartość użytkową buta przy bieganiu w niskich temperaturach. Z drugiej strony, latem, Storm Pegasus nie będzie prawdopodobnie naszym faworytem. Cóż, taki jest los specjalisty.
2.Wzmocnienie przodu buta za pomocą grubszej warstwy gumy osłaniającej palce stopy. Osłona jest tu dodatkowo uzbrojona w kilka drobnych kołeczków, które dodają przyczepności podczas biegania pod górę po śniegu.
3.Wydłużone kwadratowe kołki w podeszwie zewnętrznej, przeplatane drobnymi trójkątnymi wypustkami z gumy o mniejszej twardości. Długość kołków oraz rozmieszczenie ich wzdłuż całej podeszwy dało w efekcie dobrą trakcję. Storm Pegasus skutecznie broni się przed poślizgiem nawet w głębokim błocie, czy sypkim śniegu. Jak wcześniej wspomniałem, but dysponuje również drobnymi trójkątnymi wypustkami, o kolorze kontrastującym z czernią podeszwy zewnętrznej. Wykonano je ze specjalnej gumy, która lepiej trzyma się mokrego, twardego podłoża. Z założenia, powinny poprawić przyczepność Storm Pegasus na podłożu kamienistym. W praktyce jednak nie stwierdziłem tego. Utwardzone kołki główne dają pewien poślizg na mokrych kamieniach i małe trójkątne kołeczki nie są w stanie przeciwdziałać temu zjawisku.
Teraz kilka słów związanych z użytkowaniem Storm Pegasus. Jak wyżej opisałem, but jest specjalnie przygotowany do używania w niskich temperaturach i dużej wilgotności. Specjalne materiały, duże kołki w podeszwie stanowią mocny punkt zimowego Pegaza. Ma on jednak i wady, które tu wynikają z charakteru letniego modelu szosowego, który był wzorcem, dla odmiany zimowej. Gruba, mocno amortyzująca podeszwa Pegasusa jest dobra do biegania po ulicy. Jednak na naturalnym podłożu, duża amortyzacja jest niepotrzebna. Ważniejsza od niej jest czułość buta i szybka reakcja na zmienność podłoża, po którym się stąpa. Właśnie tego brakuje zimowemu Pegazowi. Ponadto, duża amortyzacja obniża jego szybkość. Szkoda, gdyż but jest względnie lekki i ma w sobie duży potencjał szybkości. Miękka amortyzacja wypacza wreszcie cechy stabilizujące buta. To jest cena za pluszową miękkość pod stopami.
Parę słów komentarza o detalach, które zauważyłem w Storm Pegasus. Po pierwsze, byłem miło zaskoczony dosyć dużą przestrzenią na palce, co nie jest takie oczywiste w butach spod znaku szpona. Palce mogą teraz bez przeszkód pracować w czasie biegu. Po drugie, mam wrażenie, że zastosowano tu sznurówki wykonane z materiału o lepszej jakości niż standard w Nike. Szkoda tylko, że są zbyt krótkie, by przeciągnąć je przez wszystkie dziurki, przeznaczone do tego. W kupionym egzemplarzu zauważyłem dwucentymetrową przerwę w ściegu mocującym skórę syntetyczną do reszty buta. Co gorsze, przerwa powstała w miejscu, w którym woda chętnie wlewa się do środka buta. Nie pozostało mi nic innego tylko poprosić Żonę o mocne zszycie tego miejsca specjalnymi nićmi. Zmęczeni chińscy pracownicy Nike przeoczyli niedoszycia buta. Nie byli jednak na tyle zmęczeni, by nie narysować flamastrem znaku ‘B’ na wewnętrznej stronie języka. Ja w swojej naiwności założyłem białe skarpety do pierwszego biegu w Storm Pegasus. Inaugurację trzeba uczcić galą i użyć najlepszej pary skarpet. Po biegu, moje skarpety zostały oznaczone dwiema kształtnymi literami B, pięknie i trwale odznaczonymi na białym materiale.
Reasumując, jeżeli nasze nogi nie wymagają ekstra stabilności od butów i jeżeli przymkniemy oczy na drobne niedociągnięcia, które można znaleźć w Storm Pegasus, to but odwdzięczy się nam dając dużą przyjemność i ochronę w czasie jesienno – zimowych przebieżek. Odmiana ‘Storm’ jest udanym przeobrażeniem zwyczajnego buta szosowego na prawdziwego wojownika, któremu śnieg i błoto niestraszne.
Na marginesie, przedstawiłem tu model z zimy 2001 /2002. Aktualnie Nike wypuściła nową wersję na rynek. Jedyną nowinką tu wydaje się być zastosowanie większej liczby kołków w podeszwie zewnętrznej, wykonanych z miękkiej gumy, która lepiej trzyma się podłoża kamienistego.
Krótki opis handlowy.
Nike Air Storm Pegasus kupiłem w zwyczajnym sklepie sportowym za 295 zł.
