Witam,
chciałem kupić sobie buty - to będą moje drugie.
Przebiegłem ok. 500 km w Joma Carrera i było OK, ostatnio jednak biegam tylko po asfalcie i bolą mnie stopy.
W jednym z znanych sklepów stwierdzono, że to z braku amortyzacji.
Po teście na bieżni i przy mojej wadze polecono mi:
Nike Lunarglide 4+
Saucony Jazz 16
i jakieś Asics Trainer
Wszystkie dla stopny lekko pronującej, dla wagi 70-75.
Czy majcie jakieś doświadczenia z tymi modelami?
Które polecacie jeśli chodzi o trwałość ogólną/trwałość amortyzacji?
Będę wdzięczny za opinie.
Pozdrawiam,
Arek
Lunarglide vs. Saucony Jazz 16 vs. Asics Trainer
-
- Wyga
- Posty: 125
- Rejestracja: 12 sie 2011, 11:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mam Lunary 3+. Nie wiem na czym polega różnica między modelami 3+ i 4+ - jeśli nie dotyczy podeszwy, to moje doświadczenia może Ci się do czegoś przydadzą.
Ważę ok. 20 kg więcej, niż Ty, dobijam w tych butach do 1000 km przebiegu (w lwiej części asfalt i chodniki) i jeszcze się nie "skończyły". Nie zdarzyło się jak dotąd, żeby po jakimkolwiek biegu w Lunarach (wliczając maraton) bolały mnie stopy. IMHO to bardzo komfortowe obuwie o nadzwyczaj trwałej amortyzacji (ponoć zostały zaprojektowane dla biegaczy lekkich, ale jak widać i ciężki kloc nie stanowi dla nich wyzwania ponad siły).
Wymienionych butów Saucony i Asics (a w zasadzie żadnych butów tych marek; z Asicsów mierzyłem kiedyś Nimbusy i "na sucho", w sklepie, wydały mi się orgastycznie wygodne; niemniej cena skutecznie ostudziła moje zachwyty) nie znam, w związku z czym brak mi skali porównawczej. I jakkolwiek jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem Lunarglide'ów, to nie wykluczam, że rzeczone Saucony czy Asicsy okażą się lepsze.
Ważę ok. 20 kg więcej, niż Ty, dobijam w tych butach do 1000 km przebiegu (w lwiej części asfalt i chodniki) i jeszcze się nie "skończyły". Nie zdarzyło się jak dotąd, żeby po jakimkolwiek biegu w Lunarach (wliczając maraton) bolały mnie stopy. IMHO to bardzo komfortowe obuwie o nadzwyczaj trwałej amortyzacji (ponoć zostały zaprojektowane dla biegaczy lekkich, ale jak widać i ciężki kloc nie stanowi dla nich wyzwania ponad siły).
Wymienionych butów Saucony i Asics (a w zasadzie żadnych butów tych marek; z Asicsów mierzyłem kiedyś Nimbusy i "na sucho", w sklepie, wydały mi się orgastycznie wygodne; niemniej cena skutecznie ostudziła moje zachwyty) nie znam, w związku z czym brak mi skali porównawczej. I jakkolwiek jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem Lunarglide'ów, to nie wykluczam, że rzeczone Saucony czy Asicsy okażą się lepsze.
Sent from my ENIAC