Asics Gel Hyperspeed 5 i maraton
- pepek
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 10 lip 2009, 16:02
Czy ktoś z Was miał może do czynienia z butami Asics Gel Hyperspeed 5? Otóż 30 września biegnę swój pierwszy maraton. Nie mam w tym zbyt dużego doświadczenia a wątpliwości sporo. Stąd moje pytanie. Czy w butach tych da się przebiec maraton? Zastanawiam się, bo wiosną biegałem w nich półmaraton i przyznam szczerze, że poczułem go trochę w kościach i stawach. Czy nie są one zbyt "delikatne" do tego dystansu? Może trochę o sobie. Biegam od ok. 5 lat, przebiegłem dotychczas 5 półmaratonów i kilka dyszek. Ważę 70 - 72 kg. Co do techniki to na ogół biegam na śródstopiu. Celowo napisałem na ogół, bo ostatnio zauważyłem, że przy dłuższym biegu, takim ponad 2-2,5 godziny, mimowolnie przechodzę na bieganie z pięty. Przy tak długim wysiłku, kiedy nogi są już zmęczone i często dochodzą jeszcze jakieś bóle, jest to dla mnie dość trudne do kontrolowania. A buty te pod pięta niewiele mają amortyzacji. Proszę więc o radę. Czy jest sens biegać w nich maraton, czy może lepiej poszukać czegoś innego?
- wysek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Jeżeli nie planujesz polecieć w maratonie 2:45 i szybciej to lepiej nie próbuj. Zdecydowanie lepiej posłużą Ci buty treningowo-startowe. Łydki na pewno podziękują po maratonie
Żeby biegać w takich butach 42,195 trzeba mieć naprawdę silne, wytrenowane mięśnie. W innym wypadku te lekkie kapcie zamieniają się w najlepszą maszynkę do tortur jaką może sobie sprawić maratończyk

Żeby biegać w takich butach 42,195 trzeba mieć naprawdę silne, wytrenowane mięśnie. W innym wypadku te lekkie kapcie zamieniają się w najlepszą maszynkę do tortur jaką może sobie sprawić maratończyk

- pepek
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 10 lip 2009, 16:02
Tak też myślałem. Dzięki za podpowiedź. Mam jeszcze do wyboru Asics Nimbus i Asics Landreth. Jak myślisz, które będą lepsze?wysek pisze:Jeżeli nie planujesz polecieć w maratonie 2:45 i szybciej to lepiej nie próbuj. Zdecydowanie lepiej posłużą Ci buty treningowo-startowe. Łydki na pewno podziękują po maratonie![]()
Żeby biegać w takich butach 42,195 trzeba mieć naprawdę silne, wytrenowane mięśnie. W innym wypadku te lekkie kapcie zamieniają się w najlepszą maszynkę do tortur jaką może sobie sprawić maratończyk
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 mar 2012, 11:57
- Życiówka na 10k: 43.50
- Życiówka w maratonie: 3:36.42
Może dorzucę swoje trzy grosze. Nie do końca się zgodzę ze stwierdzeniem, że lekkie buty z minimalną amortyzacją to "najlepsza maszynka do tortur". Jeżeli faktycznie biegasz od 5 lat, jesteś dość lekki - to nie powinieneś mieć problemu z biegnięciem na śródstopiu po 2-2,5h. Sam biegam na śródstopiu i to tylko od półtora roku i nie czuję problemu z taką techniką nawet po 100km (Bieg 7 Dolin).
Wydaje mi się, że jednak masz problem z techniką i to dość poważny. Bez jego wyeliminowania zawsze będziesz tkwił w tym samym punkcie. Z moich osobistych obserwacji wynika, że najczęściej:
- bieganie na śródstopiu jest mylone z bieganiem na palcach. A to nie tak jest. Zależnie od prędkości bieganie śródstopiem wygląda jak bieganie całą stopą - ale bez akcentu na piętę! I szybciej biegniesz tym mocniej włącza się przód stopy - ale dopiero wtedy!
- biegacz utrzymuje za małą kadencją. Bieganie piątą jest siermiężne a bieganie śródstopiem powinno być lekkie. Długi krok bardzo mocno obciąża łydki i 'achillesy'. Sam tego doświadczyłem i sam miałem problem z achillesem do momentu skrócenia kroku.
- biegacz źle wybiera punkt lądowania stopy. To oczywiście wiąże się częściowo z długością kroku. Jednak typowo stopa powinna lądować pod środkiem ciężkości ciała. A nie mocno z przodu, bo wtedy palce i łydki przejmują niepotrzebnie zbyt dużą siłę.
To tylko trzy podstawowe błędy, które przerobiłem na sobie. W moim wypadku całkowicie wyeliminowały problem męczenia się przy bieganiu na śródstopiu. Po takim doszlifowaniu techniki przyjemność na długich wybieganiach mam nawet w zwykłych tenisówkach, w których notabene przebiegłem Maraton Karkonoski...
. I osobiście nie widzę żadnej potrzeby amortyzacji (i stabilizacji) w bucie - to elementy nienaturalne dla większości osób o w miarę poprawnej anatomii.
Nie zalecam Ci eksperymentów na najbliższym maratonie - to już za późno. Przy złej technice faktycznie na takim dystansie możesz sobie zrobić krzywdę. Jednak po nim na spokojnie poczytaj o technice, pooglądaj filmy na YT i zastanów się z w Twoim wypadku jest nie tak
. Potem wstań rano o świcie, pójdź sobie na boisko trawiaste i na bosaka zacznij biegać po murawie, na której jeszcze jest rosa. Szybko poczujesz, na czym polega bieganie na śródstopiu 
Pozdrawiam i powodzenia!
--
Gustaw
Wydaje mi się, że jednak masz problem z techniką i to dość poważny. Bez jego wyeliminowania zawsze będziesz tkwił w tym samym punkcie. Z moich osobistych obserwacji wynika, że najczęściej:
- bieganie na śródstopiu jest mylone z bieganiem na palcach. A to nie tak jest. Zależnie od prędkości bieganie śródstopiem wygląda jak bieganie całą stopą - ale bez akcentu na piętę! I szybciej biegniesz tym mocniej włącza się przód stopy - ale dopiero wtedy!
- biegacz utrzymuje za małą kadencją. Bieganie piątą jest siermiężne a bieganie śródstopiem powinno być lekkie. Długi krok bardzo mocno obciąża łydki i 'achillesy'. Sam tego doświadczyłem i sam miałem problem z achillesem do momentu skrócenia kroku.
- biegacz źle wybiera punkt lądowania stopy. To oczywiście wiąże się częściowo z długością kroku. Jednak typowo stopa powinna lądować pod środkiem ciężkości ciała. A nie mocno z przodu, bo wtedy palce i łydki przejmują niepotrzebnie zbyt dużą siłę.
To tylko trzy podstawowe błędy, które przerobiłem na sobie. W moim wypadku całkowicie wyeliminowały problem męczenia się przy bieganiu na śródstopiu. Po takim doszlifowaniu techniki przyjemność na długich wybieganiach mam nawet w zwykłych tenisówkach, w których notabene przebiegłem Maraton Karkonoski...

Nie zalecam Ci eksperymentów na najbliższym maratonie - to już za późno. Przy złej technice faktycznie na takim dystansie możesz sobie zrobić krzywdę. Jednak po nim na spokojnie poczytaj o technice, pooglądaj filmy na YT i zastanów się z w Twoim wypadku jest nie tak


Pozdrawiam i powodzenia!
--
Gustaw
- pepek
- Stary Wyga
- Posty: 164
- Rejestracja: 10 lip 2009, 16:02
Prawdopodobnie i watsug i wysek po części macie rację. Nawet najlepszy i najcudowniejszy but nie zastąpi przecież poprawnej techniki biegania. Ale z drugiej strony osoba ważąca 90+ (a tacy też przecież biegają), nawet nie wiem jak będzie pracowała nad techniką to raczej nie przebiegnie całego maratonu na śródstopiu. I but z amortyzacją jest tutaj jak najbardziej potrzebny. Poza tym skrajnemu pronatorowi też przydadzą się odpowiednie buty, bo to jak biega, nie jest skutkiem złej techniki ale nieprawidłowej budowy stopy. Wydaje mi się więc, że nie można twierdzić kategorycznie, że najlepsze są buty minimalistyczne i poprawna technika. Są osoby, które nigdy w zadowalającym stopni tej techniki nie opanują i dla nich są właśnie te buty z różnymi "bajerami".
Poza tym nie samą techniką się biega. Bo co z tego, że ktoś biega poprawnie technicznie skoro sił mu wystarczy na jedną, czy dwie godziny takiego biegu. Potrzebny jest jeszcze odpowiedni poziom wytrenowania mięśni i całego aparatu więzadłowo - stawowego. A to też nie każdy potrafi osiągnąć.
A co do mojej techniki watsug, to nie mam z nią problemu. Tak jak napisałem na początku, bez żadnego problemu przebiegam na śródstopiu 2,5 godziny w tempie na 75%. A moje problemy biorą się raczej z tego co napisałem powyżej. Więc rozumiem i dobrze wiem co to znaczy bieganie na śródstopiu.
Pozdrawiam
Poza tym nie samą techniką się biega. Bo co z tego, że ktoś biega poprawnie technicznie skoro sił mu wystarczy na jedną, czy dwie godziny takiego biegu. Potrzebny jest jeszcze odpowiedni poziom wytrenowania mięśni i całego aparatu więzadłowo - stawowego. A to też nie każdy potrafi osiągnąć.
A co do mojej techniki watsug, to nie mam z nią problemu. Tak jak napisałem na początku, bez żadnego problemu przebiegam na śródstopiu 2,5 godziny w tempie na 75%. A moje problemy biorą się raczej z tego co napisałem powyżej. Więc rozumiem i dobrze wiem co to znaczy bieganie na śródstopiu.
Pozdrawiam