Od ilu przebieżek mam wrażenie że moje buty są za niskie pod sklepieniem. Palce i pięta leżą na wkładce natomiast nie ma ona właściwie żadnego uwypuklenie pod sklepieniem. Co za tym idzie każdy krok sprawia że stopa z tyłu tak jakby "zapadała" się do wewnątrz a przy każdym wyprowadzeniu nogi stopa ucieka na zewnątrz. Stopę mam raczej neutralną (test wodny, buty zdzieram równomiernie) ale nie mogę oprzeć się wrażeniu ze gdybym miał wyżej wyprofilowane sklepienie i ogólnie but od wewnątrz to biegałoby mi się lepiej. Dodatkowo czuje ostatnio piszczele. Biegam w czymś takim:
Zmieniać buty, kombinować jakąś wkładkę czy dać spokój?
