Jak przeczytałem w bardzo dobrym, nota bene, poradniku na bieganie pl, że buty dla 100kg biegacza są średnio droższsze od tych dla 60kg ludzika o 100zł to zacząłem się zastanawiać o co chodzi? Tyle więcej materiału zużyto czy co?
Dalej moje mysli gdzies sie zaczęły kręcić w rejonach odległych od biegania. Uświadomiłem sobie, że obecnie na stokach narciarskich wszyscy jezdza na nartach karwingowych, które sa krótkie i które same skręcają. Wg mnie wmówiono narciarzom, że trzeba tyle się krecić podczas jazdy, nie mówiąc nic o własciwosciach konstrukcyjnych tego typu nart - zyski firm wzrosły, a stabilnośc takich karwingów jest do bani i nie da sie na nich jeździc szybko, chyba że cały czas sie krecimy. Może przyjdzie moda na narty długie i co wtedy? Jak barany wszyscy beda wymieniac karwingi na deski ala Adam Myłysz?
Czy z butami biegowymi nie jest identycznie? - Czy przypadkiem nie wciska się nam kitu, żeby kupic but za 500 zł, a tymczasem za 200 zł jest podobny?
Nastepny przykład. Miałem kupon do wykorzystania w sklepie, 100 złotowy na koszulkę. Wchodzę i mówie - najdrozszą proszę. Okazało się ze musiałem dopłacić, ale ekpedient poinformował mnie, że kupiłem koszulkę wyjatkową ( z włókna kokosa


