inkubator przedsiębiorczości
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie da się poprawić zwiększoną dokładnością czujnika, kilku innych czujników rozmieszonych w innych miejscach, ale nie działających poprawnie. Tymczasem tak właśnie przedstawiane jest zagadnienie, a mianowicie dzięki zwiększeniu dokładności czujnika, cały układ zacznie lepiej funkcjonować.
Qba, ale ja nie pytam o to czy zwiększone czucie podłoża pozwala mi nie zwalniać. Ja pytam o to czy pozwoli mi przyspieszyć.
Qba, ale ja nie pytam o to czy zwiększone czucie podłoża pozwala mi nie zwalniać. Ja pytam o to czy pozwoli mi przyspieszyć.
- tomasir
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 815
- Rejestracja: 13 maja 2008, 14:19
I o tym właśnie mówię. Ja wczoraj biegłem ponad 5 km w terenie na boso. Nie dość, że nogi latały jak powalone (dwa razy zmierzona dokładnie taka sama kadencja 178/min) to jeszcze co rusz zmieniałem odruchowo ich ruch. No bo jak tu normalnie biec jak się kamień przykleił do stopyKlanger pisze:Niedalej jak wczoraj biegałem boso na stadionie po tartanie, i było to ciekawe doświadczenie, bo faktycznie można było olać kompletnie problem nieprzewidywalności nawierzchni i skupić się na biegu jako takim, i na prędkości itd.


Ostatnio zmieniony 08 lip 2013, 12:45 przez tomasir, łącznie zmieniany 1 raz.
zgodnie z naturą!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
dzięki większej ilości bodźców cały układ się rozwija i pracuje lepiej.yacool pisze:Nie da się poprawić zwiększoną dokładnością czujnika, kilku innych czujników rozmieszonych w innych miejscach, ale nie działających poprawnie. Tymczasem tak właśnie przedstawiane jest zagadnienie, a mianowicie dzięki zwiększeniu dokładności czujnika, cały układ zacznie lepiej funkcjonować.
natychmiast po zmianie raczej nie, bo trzeba czasu na adaptację ale już po kilku próbach tak, jestem przekonany, że pobiegniesz zbieg szybciej.Qba, ale ja nie pytam o to czy zwiększone czucie podłoża pozwala mi nie zwalniać. Ja pytam o to czy pozwoli mi przyspieszyć.
odpowiadając na inne Twoje pytanie, dla kogo robione są buty mini? odpowiadam: dla wszystkich, którzy chcą w nich biegać.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Ok. wystarczy zmiana butów na minimale, żeby po jakimś czasie zbiegać szybciej. Pojawia się więc praktyka i adaptacja, a na nią składa się wiele czynników, z których poprawa czucia podłoża wcale nie musi być czynnikiem wiodącym.
Moje dociekania chcę oprzeć na warunkach ustalonych z tej właśnie przyczyny, że łatwiej jest wówczas próbować wyodrębnić zwiększone czucie podłoża i jego ewentualny wpływ na ruch biegowy.
Twoje ostatnie zdanie rozszerzyłbym na wszystkie buty do biegania, nie tylko minimale.
Moje dociekania chcę oprzeć na warunkach ustalonych z tej właśnie przyczyny, że łatwiej jest wówczas próbować wyodrębnić zwiększone czucie podłoża i jego ewentualny wpływ na ruch biegowy.
Twoje ostatnie zdanie rozszerzyłbym na wszystkie buty do biegania, nie tylko minimale.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pełna zgoda: sprawne, posłuszne ciało... a więc (w tym) ciało potrafiące - jak zwięźle i trafnie napisał troszkę wyżej Qba - błyskawicznie i sprawnie przeliczać, koordynować, kontrolować, kompensować, reagować itd. na różnych podłożach - dokładnie jak napisałeś, nie tylko na płaskich powierzchniach.yacool pisze:Moje zdanie na ten temat jest jednoznaczne: nic tak nie chroni jak sprawne ciało, które jest nam posłuszne i rozluźnione w swych funkcjach. Kto upatruje pomocnika w bucie polepszającym czucie podłoża, ten liczy bardziej na szczęście.
... praca nad efektywnym przemieszczaniem nie ogranicza się tylko do płaskich powierzchni.
Wydaje mi się też, że możemy trochę inaczej podchodzić do roli buta mini. Dla mnie taki but nie tyle polepsza czucie ile usuwa bariery utrudniające czucie. Nie jest pomocnikiem tylko przestaje być przeszkadzaczem. W analogii audiofilskiej nie jest wzmacniaczem ani korektorem graficznym tylko wyjściem "direct out". Nie dodaje decybeli lecz wyjmuje zatyczki z uszu. Niby prawie na to samo wychodzi, ale czy to na pewno to samo? Ja np. w swoich wpisach butowych na forum często posiłkuję się sformułowaniem "buty, które jak najmniej będą przeszkadzać" (zwykle chodzi o naturalną, poprawną technikę biegu - w której dobre czucie podłoża ma wg mnie znaczenie). Nie myślę więc o butach mini w kontekście, że coś poprawią tylko że zminimalizują swoją ingerencję, zmniejszą liczbę zmiennych (drop, sztywność, siły, dźwignie, amortyzacja itd.) w całym biomechanicznym równaniu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
But ma jak najmniej przeszkadzać, zgoda.
Problemy z odbiorem bodźców poprzez stopy nie dotyczą niedoboru lecz nadmiaru. Nasze stopy są nadwrażliwe, a nie nieczułe. Są nadwrażliwe i słabe. Można je wzmacniać różnymi praktykami, można je hartować na wiele sposobów, można wreszcie odzyskać ich funkcjonalność na miarę afrykańskiego buszmena. To może być cel sam w sobie. Czy można jednak utożsamiać ten cel z celem jakim jest poprawa ruchu biegowego?
Problemy z odbiorem bodźców poprzez stopy nie dotyczą niedoboru lecz nadmiaru. Nasze stopy są nadwrażliwe, a nie nieczułe. Są nadwrażliwe i słabe. Można je wzmacniać różnymi praktykami, można je hartować na wiele sposobów, można wreszcie odzyskać ich funkcjonalność na miarę afrykańskiego buszmena. To może być cel sam w sobie. Czy można jednak utożsamiać ten cel z celem jakim jest poprawa ruchu biegowego?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Utozsamiac - nie, laczyc jako element calej ukladanki - tak.yacool pisze:But ma jak najmniej przeszkadzać, zgoda.
Problemy z odbiorem bodźców poprzez stopy nie dotyczą niedoboru lecz nadmiaru. Nasze stopy są nadwrażliwe, a nie nieczułe. Są nadwrażliwe i słabe. Można je wzmacniać różnymi praktykami, można je hartować na wiele sposobów, można wreszcie odzyskać ich funkcjonalność na miarę afrykańskiego buszmena. To może być cel sam w sobie. Czy można jednak utożsamiać ten cel z celem jakim jest poprawa ruchu biegowego?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
yacool, małe nadużycie. ja pisałem o konkretnej cesze butów (czucie podłoża), nie o butach mini w ogóle.
nota bene uważam, że zmiana na minimale powoduje szereg adaptacji i w rezultacie zasadniczą poprawę, jednak można moim zdaniem wyszczególnić konkretne cechy, w tym czucie podłoża.
poza tym pełna zgoda, ja również uważam, że stopy (zwłaszcza moje) są nadwrażliwe
nota bene uważam, że zmiana na minimale powoduje szereg adaptacji i w rezultacie zasadniczą poprawę, jednak można moim zdaniem wyszczególnić konkretne cechy, w tym czucie podłoża.
poza tym pełna zgoda, ja również uważam, że stopy (zwłaszcza moje) są nadwrażliwe

- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Czucie podłoża jest jedną z głównych cech obuwia minimalistycznego, o ile nie główną. W ten sposób są promowane te buty. W moim odczuciu nadużyciem będzie jednak przypisywanie im cech poprawiających ruch biegowy. Za daleko w koncercie życzeń.
Stąd moje pytania o poprawę ruchu biegowego dzięki zwiększeniu czucia podłoża oraz próby zawężenia problematyki do warunków ustalonych, żeby spróbować zmierzyć się z tym co nam podano.
Jeżeli uwolnimy się od sytuacji stresujących, nagłych, ekstremalnych, to będzie można zbliżyć się bardziej do określenia czym tak właściwie jest to czucie poprzez podeszwę stopy i czy wpływa to na ruch całościowo. Czy nasilony sygnał od stopy lądującej jest w stanie zmienić fazę biegu lub choćby wpłynąć na koordynację i tonus reszty członów?
Stąd moje pytania o poprawę ruchu biegowego dzięki zwiększeniu czucia podłoża oraz próby zawężenia problematyki do warunków ustalonych, żeby spróbować zmierzyć się z tym co nam podano.
Jeżeli uwolnimy się od sytuacji stresujących, nagłych, ekstremalnych, to będzie można zbliżyć się bardziej do określenia czym tak właściwie jest to czucie poprzez podeszwę stopy i czy wpływa to na ruch całościowo. Czy nasilony sygnał od stopy lądującej jest w stanie zmienić fazę biegu lub choćby wpłynąć na koordynację i tonus reszty członów?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nadwrażliwe są, bo biegacie/chodzicie w butach z amortyzacją, gdzie ich wyściółka tworzy idealnie komfortową powierzchnię, i stopa się nie adaptuje do dużej ilości bodźców jakie niesie ze sobą chodzenie boso. Nie wie które należy wytłumić bodźce, bo są szumem (kamyczki), a które są ważne (ostra krawędź, która może przebić ciało). W waszej sytuacji wszystko staje się zagrożeniem dla życia/zdrowia - stresem, i jest spinka.
Inny, bardziej przyzwyczajony przemieszczając się po tej samej nawierzchni będzie na kompletnym luzie, boso doświadczając tych samych boźców ale w zupełnie inny sposób interpretujac je (oczywiście bez instynktownie).
Zresztą Kuba, biegliśmy razem po tym samym, ty w butach i twoi koledzy też, ja boso. Czy ja wyglądałem na przeładowanego informacjami dochodzącymi do mych stóp z podłoża, a przecież miejscami była to raczej mało fajna kamienista ścieżka.
---

Co do fazy, również tak jest.
Yacool, ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak to działa. Zdejmij skarpetki i buty, i będziesz miał odp. na większość swoich pytań. Boso (czyli mając pełne czucie podłoża) czujesz powierzchnię tak, że jesteś wstanie przebiec po czymś ostrym nieobciążając stopy, dzięki czemu unikasz przebicia skóry (czyli możesz biec dalej, unikasz problemów).
Zresztą jak ci się coś wbije, i drażni to też biegniesz inaczej, bo podświadomie, a w pewnym momencie i świadomie stawiać stopę tak, by nie bolało, a to przecież zmienia cały układ ciała, rytm itd.
Moim zdaniem, o czuciu w podeszwie stóp należy rozmawiać mają bosą stopę jako punkt odniesienia, a nie buty które są wyprodukowane z myślą o ludziach który chcą boso biegać, ale nie są do tego przystosowani (lub nie chcą być), albo się boją albo nie chcą być postrzegani jako dziwacy albo nie chcą sobie odmrozić stóp :-D - różne są powody.
Inny, bardziej przyzwyczajony przemieszczając się po tej samej nawierzchni będzie na kompletnym luzie, boso doświadczając tych samych boźców ale w zupełnie inny sposób interpretujac je (oczywiście bez instynktownie).
Zresztą Kuba, biegliśmy razem po tym samym, ty w butach i twoi koledzy też, ja boso. Czy ja wyglądałem na przeładowanego informacjami dochodzącymi do mych stóp z podłoża, a przecież miejscami była to raczej mało fajna kamienista ścieżka.
---
No pewnie. Widziałem to na własne oczy, jak Kuba przywalił w moich Sockwach (podkreślam, że w moich bo nie był do nich przyzwyczajony) w kamień, metr dalej zmienił buty na swoje Skory, o większej amortyzacji, bo się tak spiął, że stanął. Jego koordynacja przestała istnieć na momentCzy nasilony sygnał od stopy lądującej jest w stanie zmienić fazę biegu lub choćby wpłynąć na koordynację i tonus reszty członów?

Co do fazy, również tak jest.
Yacool, ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy jak to działa. Zdejmij skarpetki i buty, i będziesz miał odp. na większość swoich pytań. Boso (czyli mając pełne czucie podłoża) czujesz powierzchnię tak, że jesteś wstanie przebiec po czymś ostrym nieobciążając stopy, dzięki czemu unikasz przebicia skóry (czyli możesz biec dalej, unikasz problemów).
Zresztą jak ci się coś wbije, i drażni to też biegniesz inaczej, bo podświadomie, a w pewnym momencie i świadomie stawiać stopę tak, by nie bolało, a to przecież zmienia cały układ ciała, rytm itd.
Moim zdaniem, o czuciu w podeszwie stóp należy rozmawiać mają bosą stopę jako punkt odniesienia, a nie buty które są wyprodukowane z myślą o ludziach który chcą boso biegać, ale nie są do tego przystosowani (lub nie chcą być), albo się boją albo nie chcą być postrzegani jako dziwacy albo nie chcą sobie odmrozić stóp :-D - różne są powody.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2013, 14:19 przez Klanger, łącznie zmieniany 2 razy.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
No to może jeszcze raz wyjaśnię, że nie interesuje mnie to co dzieje się na moment. Interesuje mnie powtarzalny ruch przynajmniej na dystansie przebieżki, który można prześledzić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zdejmij papcie, wyjdź na scieżkę NIKE nad Rusałką, tam masz 5km (?), albo biegnij trasą oznaczoną szlakiem turystycznym, ale biegnij boso. Na końcu przebieżki będziesz miał odpowiedź i satysfakcję, że do tego sam doszedłeś.yacool pisze:No to może jeszcze raz wyjaśnię, że nie interesuje mnie to co dzieje się na moment. Interesuje mnie powtarzalny ruch przynajmniej na dystansie przebieżki, który można prześledzić.
Inaczej się raczej nie da.
To tak jak gadanie o seksie bez gumki, najlepiej jest po prostu jej nie zakładać, i się przekonać na własnej , że tak powiem skórze, niż dyskutować.
Stary, zdejmij papcie i wszystko się Tobie wyjaśni (przecież nikt nie każde Tobie biegac cały czas boso, na to ma się buty przecież) :-D
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13397
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Klanger,Klanger pisze:Zdejmij papcie, wyjdź na scieżkę NIKE nad Rusałką, tam masz 5km (?), albo biegnij trasą oznaczoną szlakiem turystycznym, ale biegnij boso. Na końcu przebieżki będziesz miał odpowiedź i satysfakcję, że do tego sam doszedłeś.yacool pisze:No to może jeszcze raz wyjaśnię, że nie interesuje mnie to co dzieje się na moment. Interesuje mnie powtarzalny ruch przynajmniej na dystansie przebieżki, który można prześledzić.
Inaczej się raczej nie da.
To tak jak gadanie o seksie bez gumki, najlepiej jest po prostu jej nie zakładać, i się przekonać na własnej , że tak powiem skórze, niż dyskutować.
Stary, zdejmij papcie i wszystko się Tobie wyjaśni (przecież nikt nie każde Tobie biegac cały czas boso, na to ma się buty przecież) :-D
a tak z ciekawości od kiedy biegasz na bosaka?
Trasę nad Rusałką znam bardzo dobrze, bo w 2010 poleciałem tam 5km bez papci podczas gp Poznania - coś koło 17 minut. W artykule znajdziesz fotkę z tego biegu.
Od tego czasu upłynęło już trochę czasu, a ja mam też swoje przemyślenia z takiej perspektywy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Blisko 2 lata, więc raczej krótko. Buty zakładam tylko jak jest mróz, i to taki który zagraża stopom. Chodzę po lesie na wycieczki/spacery kilkudziesięciokilometrowe również boso. Lubię to, uspokaja mnie to, i się pewnie uzależniłem od tego bodźcowania. Z perspektywy czasu i kilometrów jakie przeszedłem/biegłem boso, mam świadomość ograniczenia jakie bose stopy dają. To nie jest remedium na wszystko, nie jest panaceum na kontuzje itd (no może ogranicza pewien typ kontuzji, ale na pewno nie wszystkie).
Prawdę mówiąc biegać boso zacząłem po tym jak zacząłem chodzić boso w zimie dla zahartowania się i zwiększenia odporności, a później tak jakoś wyszło, że ograniczyłem to co mnie dzieli od ziemi do minimum i kupiłem Sockwy, pewnie jako pierwszy polak
Ale nie dlatego, że taka była moda czy coś one obiecywały marketingowo, tylko dlatego że były to buty w których mogłem nadal biegać w zimie, niemal dokładnie tak samo, jakbym był boso (bo dość łatwo sobie można odmrozić stopy jednak, szczególnie jak wieje wiatr i jest minus 10oC).
---
Skoro biegałeś boso (długo/dużo, bo wynik jest faktycznie super), to ja nie rozumiem dlaczego zadałeś takie pytanie? Bo ono jest bez sensu jeśli biegałeś boso w terenie to przecież znasz na nie odpowiedź.
---
Hehe, ten artykuł czytałem kiedyś na bank
A co się stało, że dokładnie tak samo do krwi podjechałeś sobie obie stopy?
Jak długo, albo jak dużo przed tym biegiem biegałeś boso? Chociaż jak tak zapieprzałeś, a tam jak widzę w tle jest asfalt to pewnie dlatego.
Ja Rysałki nie znam za dobrze, raz tam z Kubą biegałem, raczej tam nie bywam (nie moja dzielnica), wolę las. Trochę szkoda, bo przez to omijają mnie zajęcia BBL, zresztą teraz jest joga przy browarze, która się nakłada na BBL.
Prawdę mówiąc biegać boso zacząłem po tym jak zacząłem chodzić boso w zimie dla zahartowania się i zwiększenia odporności, a później tak jakoś wyszło, że ograniczyłem to co mnie dzieli od ziemi do minimum i kupiłem Sockwy, pewnie jako pierwszy polak

Ale nie dlatego, że taka była moda czy coś one obiecywały marketingowo, tylko dlatego że były to buty w których mogłem nadal biegać w zimie, niemal dokładnie tak samo, jakbym był boso (bo dość łatwo sobie można odmrozić stopy jednak, szczególnie jak wieje wiatr i jest minus 10oC).
---
Skoro biegałeś boso (długo/dużo, bo wynik jest faktycznie super), to ja nie rozumiem dlaczego zadałeś takie pytanie? Bo ono jest bez sensu jeśli biegałeś boso w terenie to przecież znasz na nie odpowiedź.
---
Hehe, ten artykuł czytałem kiedyś na bank

A co się stało, że dokładnie tak samo do krwi podjechałeś sobie obie stopy?
Jak długo, albo jak dużo przed tym biegiem biegałeś boso? Chociaż jak tak zapieprzałeś, a tam jak widzę w tle jest asfalt to pewnie dlatego.
Ja Rysałki nie znam za dobrze, raz tam z Kubą biegałem, raczej tam nie bywam (nie moja dzielnica), wolę las. Trochę szkoda, bo przez to omijają mnie zajęcia BBL, zresztą teraz jest joga przy browarze, która się nakłada na BBL.
Ostatnio zmieniony 08 lip 2013, 15:28 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.