Dziś pod wpływem tego wątku
postanowiłem wybrac się do Złotych Tarasów i na własne oczy przekonać się co to za buty. W ciągu ostatnich dwóch lat eksperymentowałem z różnymi butami, pobiegałem sobie w butach róznych marek (w sumie chyba z 15 róznych). A ponieważ nie jestem już najmłodszy, ale bogaty w życiowe doświadczenia, pozwolę sobie na dość szczerą wypypowiedż. Zejdźmy na ziemię.
Za butem przemawia (według mnie):
- bardzo ładny i estetyczny wygląd (chociaż to kwestia gustu)
- faktycznie wygodne i przyjemnie się je odczuwa na nodze (chociaż mam na codzień przyjaźniejsze buty) i te mnie nie powaliły
- trochę odmian kolorystycznych (każdy coś znajdzie), jak dla jednego modelu to wazne, bo oczywiste jest (chociaż nikt głośno o tym nie mówi, nawet faceci) że zwraca się uwagę na to
Przeciw (wegług mnie):
- nic nowego, but jak każdy inny, czym się tu podniecać, że but ma być wybodny, to podstawa
- sprzedaż w galerii, fatalna obsługa, sorrry - ale ten punkt mi się kojarzy nie ze sklepem biegowym ale ogólną "ciucharnią" gdzie moge kupić coś aby się wylansować
- Puma - poza paroma znanymi nazwiskami, nie widziałem entuzjazmu kupujących i tych butów i wcześniejszych (a to rynek jest najlepszą oceną) - ostatnio biegałem w "cywilizowanym" świecie, gdzie o 7.20 mijałem co 20 sek. biegacza, specjalnie zwracałem uwagę na to w czym biegają - ani jenej Pumy
- nie chcę robić wycieczek osobistych bo to nieładne, ale znana nam koleżanka (faktycznie to skandal, że kobiety uciekają tak szybko) osiągałaby wyniki w prawie każdym bucie, nie jestem jakimś mistrzem biegowym, ale jedno wiem - nie od buta zależą wyniki (zrozumiałem to jak wyfdałem pare tysi na te 15 par
)
Ale zakończę optymistycznie. Świat jest piękny, bo każdy ma możliwość wyboru, a im większa konkurencja tym ponoć lepsza jakość. Cieszmy się biegacze. Ja dalej pozostanę wierny japońskiej myśli twórczej, robionej gdzieś w Chinach czy Wietnamie.