że prościej? proszę bardzo.
najpierw elektronika (czyli zegarki, stopery, tętnomierze, ktokomierze, gpsy itp) utrwalone podejście tzw ogółu - nieprzydatne gadżety, większość funkcji nie tylko nie ułatwia ale nawet utrudnia trening biegacza
a teraz buty. but z fajnym bajerem każdemu się przyda. im droższy tym posiadacz (także potencjalny) fajniejszy - takie jest w moim przekonaniu zdanie (uświadomione czy nie) przeciętnego biegacza.
prywatnie uważam, że o ile odczuwasz wydźwięk róznych wypowiedzi na forum przeciętnie jako antygadżeciarski, to ten antygadżetaryzm (antygadżeciaryzm?) dotyczy raczej elektroniki niż butów.
mała dygresja - nieistotna dla wniosków - choć na przykład jeden kolega jest tutaj trochę nierówny, bo o ile zegarka nie używa i się brzydzi, to już np wypaśny gadżet do elektrostymulacji chętnie sobie sprawi. sam jestem antygadżeciarzem w kategorii tętnomierze, ale już jeśli chodzi o futpody to mogę spokojnie zostać futpod-junkie.
koniec dygresji.
jak zaznaczyłem - gadżeciarstwo obuwnicze jest na forum bardziej cool niż gadżeciarstwo elektroniczne, więc poczekaj airda do czasu aż zaczniesz szukać kayano 21, zobaczysz że tłum Cię pokocha
a że nie wartościuję ani jednego ani drugiego tj gadżeciarstwa ani antygadżeciarstwa? każdy ma prawo być nihilistą w takim stopniu w jakim sobie chce.
mam nadzieję że ten wywód był bardziej zrozumiały.
w ramach rewanżu poproszę o wyjaśnienie sugestii że prezentuję jakieś inne niż swoje zdanie.