problemy z wyborem- pierwsze buty

Seszszsz

Nieprzeczytany post

A jakaż to konferencja? Kiedy?
PKO
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Seszszsz

Nieprzeczytany post

Chemia bio-organiczna to zupełnie nie moja działka. Humanistą społecznym jestem.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

A ja umysł ścisły, ale mam nadzieję nie ściśnięty. :oczko:
Seszszsz

Nieprzeczytany post

Fajnie! Łączyć pracę naukową z bieganiem (jechać na konfe i myśleć o śmiganiu po plaży).
U mnie często uniwerek wymuszał noce w bibliotekach, czy dnie przed klawiaturą, i ostatnią rzeczą która mi przychodziła na myśl to ruch.
A jeśli wypalą moje plany MPhil a potem PhD w Wielkiej Brytanii...
Dlatego mam nadzieję że teraz zaczynające się wakacje, i nowy pomysł wyzwania pod postacią maratonu, wszczepią we mnie obowiązek biegania.
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Długie wieczory w laboratorium i powroty do domu przy porannym ćwierkaniu ptaków znam i ja, to chyba niezależne od dziedziny. A zaczęłam biegać trochę na przekór temu, że nie mam czasu, a trochę żeby mieć taki wentyl bezpieczeństwa, bo mi praca za bardzo na głowę weszła. Jak ostatnio się przyznałam szefowi, że biegnę półmaraton, to nieźle się zdziwił kiedy miałam czas trenować. :oczko: Jedynego czego w bieganiu nie lubię to kontuzji. :ojnie: A PhD też całkiem fajne, ale pisanie pracy na koniec. :sss: Teoretycznie jestem na ostatniej prostej, ale coś to prosta stromo pod górę. :tonieja:
Seszszsz

Nieprzeczytany post

Ja zauważyłem że gdy biegam, szybciej się wysypiam i lepiej zarządzam swoim czasem (oczywiście o ile nie biegam zbyt dużo, wydatkując całą energię). Więc paradoksalnie ta godzinka dziennie biegu, sprawia że mam więcej czasu na pracę i naukę.

Trzymam kciuki za to pisanie pracy. Ja jeszcze mam trochę czasu na zastanowienie się nad tym. Ale wstępnym planem jest związanie się z jakąś jednostką naukowo-badawczą (aplikuję na Cambridge w październiku), i właśnie zrobienie PhD oraz praca jako antropolog kulturowy.

Po przeczytaniu tego tekstu, który wysłał(a) Kangoor5, zastanawiam się czy nie lepiej kupić od razu buty z mniejszą amortyzacją (mniejszą niż Faas 500 pumy).
Modern running footwear is well endowed with cushioning purportedly to reduce impact forces absorbed by the body. However, there exists no scientific study providing evidence that cushioning has a significant effect on impact forces. On the other hand, there is evidence that an increase in impact forces is associated with softer shoes. Combine this evidence with the previously mentioned sensory deprivation aspect of shoe cushioning and the role of athletic footwear as a protective device must be questioned.
To by nie oznaczało, że z moją dużą masą, powinienem mieć właśnie małą amortyzację w bucie, żeby biegać bezpiecznie (zmniejszyć oddziaływające siły).

EDIT: właśnie czytam tekst który sugeruje by jednak nie biegać od razu długich dystansów w butach minimalistycznych:
http://runningtimes.com/Article.aspx?ArticleID=19217
Awatar użytkownika
strasb
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4779
Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lozanna

Nieprzeczytany post

Dzięki, a ja w takim razie trzymam kciuki za Cambridge.

Co do butów: ja doradzam cierpliwość i ostrożne podejście. Kangoor jest pełen zapału w reklamowaniu biegania na śródstopiu/biegania minimalistycznego jako leku na wszystko, ale rzeczywistość jest nieco mniej czarno-biała. Takie bieganie nie usuwa magicznie zupełnie ryzyka kontuzji, po prostu zaczynają nam grozić inne rodzaje kontuzji. :spoko: Ja też od jakiegoś czasu biegam świadomie na śródstopiu i wprowadziłam do treningu lekkie buty (Asics Hyperspeed). Rzeczywiście biega się w nich zupełnie inaczej i ilość informacji zwrotnej jaką otrzymujemy od naszego ciała w biegu jest dużo większa i ułatwia kontrolowanie pewnych rzeczy. Niemniej te buty mam na razie w menu raz w tygodniu, zaczynałam od 15 minut (mimo że moje nawet nigdy łydek po tym nie czułam). Odkąd moje ciało załapało w praktyce (na czucie) co to znaczy na śródstopiu/na pięcie, to samo układa się do biegania na śródstopiu nawet w tradycyjnych butach. Da się bez problemu, po prostu w butach minimalistycznych nie bardzo da się inaczej, odpada nam pokusa piętaszkowania. W bieganiu ze śródstopia może przeszkadzać zbyt duża różnica wysokości pięta/palce, ale amortyzacja raczej nie (redukuje ona czucie podłoża itp. ale zwykle da się znaleźć jakiś kompromis co do ilości amortyzacji). Mnie udało się zaliczyć złamanie zmęczeniowe śródstopia nawet w dobrze amortyzowanych butach, naprawdę nie polecam tego doświadczenia, zatem doradzam sporo zdrowego rozsądku w doborze butów.
Seszszsz

Nieprzeczytany post

Ostatecznie wybór padł na Nike Free+ 2 (z podeszwą 5.0).
Wybrałem z większą ilością amortyzacji, ze względu na moją wagę.
Wczoraj biegałem pierwszy raz, delikatnie, powoli, 10km.
Biega się w nich super. Przejście z butów za 30zł na takie mercedesy, było bardzo ciekawym przeżyciem.
Zobaczymy czy nadal będę się tak wspaniale sprawowały po kilkuset kilometrach.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ